Byli producenci Bio-Shocka tworzą nową grę. To połączenie Don’t Starve z The Last of Us
Idą za dzisiejszą modą i zbierają kasę na Kickstarterze. Ale gra może być naprawdę fajna. A przynajmniej muzyka w niej.
The Flame in the Flood, bo tak nazywa się najnowsza produkcja ludzi, którzy wcześniej zasiadali w studiu Irrational Games, właśnie zabrali się za całkiem nową grę. To coś na wzór Don't Starve, gdzie zbierając różnego rodzaju przedmioty, gracz stara się przetrwać w trudnych warunkach. Kamera została także podobnie umiejscowiona jak w Don't Starve, ponieważ pokazuje akcję z góry, nieco w izometrycznym sposobie. Całość rozgrywać ma się z kolei w postapokaliptycznym świecie na terenie Stanów Zjednoczonych, czyli trochę tak jak w The Last of Us.
W całej produkcji jedną z trudności dla gracza ma być przemierzanie przez wszędobylską wodę w postaci rzek z dużymi prądami. Będzie więc trzeba budować tratwy, aby móc dostać się do nowych lokacji. Nie zabraknie też gór, lasów, czy pustkowi. W grze wcielimy się z kolei w wędrowca o imieniu Scout i jej psiego towarzysza Ezopa.
Na udostępnionym pierwszym filmiku, gra prezentuje się całkiem nieźle. Tym bardziej, że w tle przygrywa muzyka speca od country Chucka Ragana. W tej chwili studio The Molasses Flood udało się uzbierać niecałe 50 tysięcy dolarów na Kickstarterze. Aby gra się ukazała, potrzebują dobić do 130 tysięcy. Akcję możecie wspomóc tutaj. Gra ma trafić na PC i Maca. Wspomożecie Płomień i Powódź?