Apex Legends i historia pewnego gracza ku przestrodze
Jeden z użytkowników popularnego forum przestrzega innych graczy. Wpaść w sidła lootboxów jest bardzo łatwo. Oto przykład.
Lootboxy to kontrowersyjne w ostatnich latach zjawisko. Losowe skrzynki z dobrami występują nie tylko w grach free to play, pozwalając producentom i wydawcom zarabiać na swojej z pozoru darmowej grze, ale też i w płatnych tytułach. Pieniądze z ich kupowania są ogromne, zatem sprawie postanowiło przyjrzeć się kilku polityków z różnych krajów.
Okazuje się bowiem, że na przykład Holendrzy uważają iż póki przedmiotów uzyskanych ze skrzynek nie można sprzedać za pieniądze, to nie łamane tu są żadne przepisy hazardowe. Oznacza to, że CS:GO łamie prawo, ale Overwatch już nie, jako że nie ma tam systemu wymiany. Co innego twierdzi belgijska komisja. Według niej aż 3 z 4 przebadanych gier łamią prawo. Efektem było to, że wezwano producentów do usunięcia ich z gier pod pretekstem zakamuflowanego hazardu, który wpływa między innymi na dzieci.
Apex Legends pod lupą?
Ciekawe czy komisja nie zainteresuje się także Apex Legends. Dlaczego? Wystarczy przyjrzeć się historii pewnego użytkownika forum Reddit, który niedawno przyznał się, że zapłacił 500 dolarów (niecałe 2000 zł) za lootboxy. Wszystko dlatego, że wciągnął się w zdobycie unikatowych przedmiotów.
– Co najmniej trójka moich przyjaciół otrzymała Heirlooms dla postaci Wraith po otworzeniu jedynie kilku skrzynek, a zestaw mają też wszyscy streamerzy, pakiet powinienem więc zdobyć po nabyciu mniej niż 500, prawda? Błąd. Ciągle kupowałem wirtualne monety. Za każdym razem myślałem, że paczka wreszcie się pojawi. Od początku wiedziałem, że wyrzucam pieniądze w błoto, ale nie mogłem przestać. Otworzyłem 500 skrzyń – opisuje użytkownik BAE339.
Przedmiotów na których zależało BAE339 nie można zdobyć w trakcie rozgrywki. Możliwe jest ich otrzymanie tylko z lootboxów.
Co ciekawe, BAE339 opisuje siebie jako osobę wykształconą, ma 24 lata i pracuje. W związku z tym, teoretycznie powinien być odpowiedzialny. Sam jednak przyznaje, że niepotrzebnie wciągnął się w kupowanie skrzynek i przestrzega innych graczy. Wcześniej grał też w Overwatch i Rocket League, ale jak podkreśla, pierwszy raz tak mocno zaangażował się w grę. Przynajmniej pod kątem wydawania pieniędzy na dodatkowe przedmioty.
Jak widać z pozoru darmowa gra może mocno zrujnować portfel. Tym bardziej trzeba uważać na to, w jaki sposób wydajemy prawdziwe pieniądze w wirtualnym świecie. Politycy już dostrzegli ten problem i w wielu krajach, jak na przykład w Niemczech, starają się walczyć z ukrytym hazardem. Niemniej jednak, wszystko zależy od nas. To w końcu my jako gracze, ostatecznie podejmujemy decyzję o zakupie dodatków.