Wiedźmin 3: Complete Edition to piękna i bestia w bajce napisanej przez CDPR

Wiedźmin 3 next gen
Publicystyka

CD Projekt Red robi ogromną przysługę graczom, wydając Wiedźmin 3: Complete Edition. Choć trudno powiedzieć, czy wszyscy będą szczęśliwi.

Najbardziej wielbiona gra wśród polskich graczy, to? W Milionerach ani w Jeden z 10 takie pytanie jeszcze nie padło, ale kto wie – w przyszłości może pojawi się w trakcie eliminacji albo za 100 zł. Abstrahując od programów rozrywkowych, chodzi rzecz jasna o Wiedźmina 3. Urzeka grafiką, słowiańskim klimatem, fabułą, “żywymi” postaciami i kuszącymi projektami potworów. Tak mówiąc między nami, Wiesiek to RPG jak z bajki Disneya. Jest książę, smoki w opałach, intrygi na zamku, a nawet problematyczne królewny, które często zioną ogniem. No więc… ma wszystko.

I pomimo upływu lat gra CDPR nie straciła swego uroku. Ba, na Steam znajduje się w TOP 50 najczęściej ogrywanych produkcji, a w ostatnim miesiącu w peaku przesiadywało jednocześnie 38 tys. osób. Dużo, nie?

Liczba graczy na Steam grająca w Wiedźmin 3

Całkiem możliwe, że liczebność hordy graczy wzrośnie w momencie wydania Wiedźmin 3 w wersji next-gen. Argumentów za jest nawet kilka: obsługa ray tracing, tekstury w wyższej rozdzielczości, szybsze czasy ładowania. Każdy fan będzie chciał zobaczyć w lustrze wody twarz Geralta, przetestować jednorożca w wyższej jakości tekstur. Ale, czy aby na pewno?

Tak sobie zasiadłem przy stole, gdzie wyeksponowałem figurkę z edycji kolekcjonerskiej Wiedźmina i dumam nad tym, czy kolejną – wersją gry CDPR robi sobie dobrze czy fanom. Kto na tym więcej zyska a kto straci? Gracze raczej nie zbiednieją, bo równocześnie pojawi się darmowa aktualizacja. I to na każdej z platform. Tyczy się to osób posiadających już kopię Wiedźmina 3. Natomiast pozostałym odpłyną złotówki, jeśli na PS5 lub Xbox Series zapragną dedykowanej edycji next-gen. Biorąc za wzór Metro Exodus Gold, koszt zakupu Wiedźmin 3: Complete Edition z odświeżoną grafiką może przekroczyć dwukrotną cenę podstawowej wersji na PS4/XONE (Metro Gold PS4 za 80 zł – Metro Gold PS5 za 160 zł).

Czy warto będzie zainwestować w 6-letnią przygodę? Pytanie… Pewnie, ale tylko w sytuacji, gdy kompletnie jej nie znamy. Nowi gracze będą mieli okazję sprawdzić jedną z najlepszych gier RPG w historii, w najlepszym możliwym wydaniu.

Starzy wyjadacze kontra oczekiwania

Kto nie grał jeszcze, ten będzie szczęśliwy, ale co mają powiedzieć weterani, którzy przeszli Wiedźmina 3 na wszystkie sposoby. Mówimy o identycznej przygodzie, misjach, znajomych twarzach, lokacjach, rozgrywce czy dialogach. Brak nowej zawartości to spory problem. Po 2, 3 lub 10 podejściu do gry – chyba nie tylko ja – chciałbym czegoś więcej niż odrobinę lepszej oprawy graficznej. Jak chcecie to wygarnijcie mi zapowiedziane DLC do gry. Muszę Was jednak ostrzec, abyście nie oczekiwali od niego zbyt wiele. Ot wielkość druku tejże informacji na grafice promocyjnej jest proporcjonalna do liczby dodatkowych atrakcji. Prawdopodobnie są to jakieś ciuszki nawiązujące do serialu, modele twarzy głównych aktorów. Czyli w sumie nic, bez czego fani nie mogliby się obyć. A skąd ta pewność? Gdyby Redzi mieli na oku nowe misje, lokacje, potwory to za nic w świecie nie robiliby tego za darmo. Tak, jak uczyniła to konkurencja w Ghost of Tsushima lub Death Stranding.

Grafika promocyjna Wiedźmin 3 Edition Complete

Wybaczcie mości wiedźmini te słowa, lecz zdania nie zmienię. Lepiej wybrać gierkę z najnowszych premier aniżeli poświęcać raz jeszcze 50-60 godzin na coś, co już niczym nie zaskoczy, oprócz ładnych widoków. Rozszerzenie fabularne byłoby tu wręcz wskazane. Choć szanse na to są równe zeru. CDPR ma już wystarczająco dużo pracy bez wyśnionych przez fanów dodatków.

Nadal zmagają się z ulepszaniem Cyberpunk 2077 i póki co końca nie widać. Redzi mają pełne ręce roboty, acz nie wiem czy to dobra informacja dla graczy. Historia pokazuje, że multizadaniowość nie jest ich dobrą stroną (co potwierdzają noty pracowników, ogromny crunch czy build Cyberpunka na premierę). Czas pokaże jak długo będziemy musieli czekać na w pełni załataną grę CP 2077 czy zapowiedź Wiedźmina 4.

Wiedźmin 3 Complete Edition na PC już od dawna istnieje

Update jest przygotowywany z myślą o graczach konsolowych. Ale ta gra w ogóle się nie zestarzała. Na PlayStation 5 i Xbox Series X wygląda przepięknie w skalowanym 4K, stąd uważam, że obyłaby się bez efektów ray tracing i innych “pociągnięć pędzla”. Jedyną iście ważną rzeczą, którą wprowadzi owa wersja, to większa płynność na PS5 – bo na Xbox można już w 60 kl/s grać. Taka łatka pewnie już krążyłaby na serwerach PSN, jednak ktoś uznał, że gracze mogą poczekać na pełny pakiet.

Geralt korzysta ze znaku Igni w grze Wiedźmin 3

A co do posiadaczy pecetów, Wiedźmin 3 Complete Edition od jakiegoś już czasu funkcjonuje dzięki społeczności moderów. W sieci można pobrać multum modyfikacji usprawniających grafikę, gameplay czy nawet elementy interfejsu – wystarczy rzucić okiem na nasze TOP 10 modów do Wiedźmina. Ich autorzy w niektórych przypadkach wynieśli grę na nowy poziom i sprawili, że rozgrywka jest przyjemniejsza. Podobnego zdania są chyba sami Redzi, bowiem odezwali się do niektórych fanów z propozycją współpracy albo wykorzystania moda. Taki ruch na pewno pozytywnie wpłynie na szybkość implementacji zmian graficznych i ułatwi pracę twórcom gry.

Niemniej dla Nas – bo też grzeje się przy piecu – aktualizacja wydaje się kompletnie zbędna za sprawą modów.

Czy pielęgnacja starego hitu nie jest błędem?

Może to moja nadwrażliwość albo chęć szukania dziury w całym, lecz to, co dzieje się teraz z marką Wiedźmin zaczyna przypominać mi sposób zarządzania bardzo popularnej gry wśród “młodocianych przestępców” i miłośników sandboxów. Oczywiście chodzi o GTA V. Ostatnia część serii zaliczyła już 2 generacje konsol i niebawem zadebiutuje po raz trzeci na PS5 i Xbox Series X. Nie można zarzucić deweloperom lenistwa, bo GTA Online w różnych odstępstwach czasu otrzymuje dodatki. Sprawia to jednak, że tylko część graczy jest tym usatysfakcjonowana. Jedni grają, a drudzy czekają na GTA VI.

Trevor bawi się zapalniczką w GTA V

Winę za ten stan rzeczy poniekąd ponoszą sami gracze. Bardzo dużo osób korzysta z trybu online (134 tys. to średnia liczba graczy aktywnych na Steam za ostatnie 30 dni), więc pośpiech związany z zapowiedzią GTA VI nie jest wskazany. Dla Rockstar nie jest na rękę przygotować kolejną odsłonę. Wciąż zarabiają miliony na kilkuletniej grze i będą przez następne 2-3 lata na wersji next-gen. Tu się przetrze, tam odświeży, a baza graczy sama urośnie.

Stąd nie rozminę się z prawdą mówiąc, że stara gra blokuje nadejście nowej. Z podobnego założenia wychodzą chyba szefowie CDPR. Sami informowali, że 2020 rok był najlepszym okresem sprzedażowym od czasu premiery gry. Względem poprzedniego okresu rozliczeniowego sprzedaż wzrosła o 554%. Czyżby ta cytrynka miała w sobie jeszcze trochę soczku? Najwyraźniej… Należy jednak zaznaczyć, że to zasługa m.in. serialu wyprodukowanego przez Netlix. Sukces telewizyjny (bo artystyczny niekoniecznie) rezonował na grę. Słupki przychodów wzrosły również dzięki wydaniu gry na platformę Switch.

Geralt z Netflixa i z Wiedźmina 3

Wydawać by się mogło, że po zakończeniu burzliwej fazy wzrostu sprzedaży przyjdzie czas na zapowiedź Wiedźmina 4. Ależ to by była nowina. Niestety zamiast tego, postanowiono jeszcze przepuścić starą przygodę Geralta przez next-genowy młynek, jak z GTA V. Wycisną z niego i pieniądze i dobry PR, który obecnie jest im bardzo potrzebny.

A co dla graczy? Tak zwana zapchajdziura, pretekst do ponownego przejścia gry, którą większość zna na pamięć, bo mało kto nie zapoznał się z najlepszą produkcją CDPR. Ich plany dotyczące Wieśka mają swoje dobre i złe strony, lecz ich równowaga jest niemożliwa. Ktoś w tym równaniu zawsze będzie pokrzywdzony. Przede wszystkim najmniej zyskają na tym fani, którzy czekają na Wiedźmina 4.

Preferowany przez twórców kierunek pielęgnowania klasyki sprawia, że trudno im płynnie przechodzić do nowych projektów. To się dzieje teraz z GTA, Skyrim, Quake, Mass Effect, Crysisem, Need for Speed, Call of Duty, Bioshock, Yakuza i innymi seriami. To solidne produkcje, ale są nastawione na łatwy zarobek i powstrzymują podejmowanie nowych i ryzykownych wyzwań. Na pewno część z Was po odpaleniu jakiejś reedycji czy remastera zastanawiało się nad tym, czy są światu potrzebne. Osobiście zadaje sobie to pytanie w przypadku Wiedźmina 3. Nie twierdzę, że to bezcelowe żerowanie na tęsknocie do Geralta, bo ktoś na tej aktualizacji skorzysta. Tak jednak milszym dla serca byłoby zobaczyć zupełnie nowy rozdział Białego Wilka, czego sobie i Wam życzę.

Grzegorz Rosa
O autorze

Grzegorz Rosa

Redaktor
Ekspert w dziedzinie "kombinatoryki" w grach i zarazem człowiek, który wybrał drogę antagonisty. Nie boi się pisać treści niewygodnych dla innych. Specjalizuje się w publicystyce wszelakiej, krytykowaniu słabych gier, filmów, a nawet ludzi. Jako jedyny na świecie grał już w Wiedźmina 4...
Advertisement
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie