To koniec panowania Steam. Epic Games Store zostanie główną platformą graczy

Epic Games Store
Polecamy Publicystyka

Gry na czasową wyłączność pozwalają Epic Games w agresywny sposób przejmować użytkowników Steam i Origin. Jeśli Tim Sweeney nie zmieni swojej taktyki, to w niedługim czasie wszyscy spotkamy się w jednym miejscu.

Branża gier nie istniałaby bez graczy, tak samo jak platformy dystrybucji cyfrowej bez swoich klientów. W walce o względy użytkowników dotychczas stosowano konkurencyjną politykę cenową, oferowano dodatkowe funkcje i narzędzia w ramach platformy lub też lepszy system nagradzania. Dodatkowo od czasu do czasu mogliśmy być świadkami premiery gry na wyłączność konsoli lub platformy sprzedażowej, choć i w tym przypadku zdarzały się wyjątki od reguły: Heavy Rain, Detroid: Become Human, Horizon Zero Dawn, Sunset Overdrive, Bayonetta. Zauważcie, że nawet EA oraz Rockstar wypuściły hity poza granice swoich usług – Red Dead Redemption 2, serię Mass Effect, Battlefield V, The Sims są już na Steam, a za chwilę dołączy FIFA 21.

Mimo wszystko, wydawanie tzw. „exclusives games” nie było zjawiskiem zbyt powszechnym, a na pewno jeśli mowa o co bardziej rozpoznawalnych tytułach. Wydawcy gier, mając do wyboru zarobić kilka mln dolarów więcej lub zadowolić się ekskluzywnością produktu, przeważnie pójdą na kompromis. Z innego założenia wychodzi władca Epic Games, Tim Sweeney, który dyplomacji nauczył się prawdopodobnie ze „Sztuki wojny”. Chcąc powiększyć bazę swoich użytkowników w Epic Games Store podjął decyzję o rozdawaniu gier za darmo i to nie byle jakich. A później postawił wszystkie karty na układanie się z deweloperami. W skrócie, za każdym razem, gdy jego analitycy zauważą potencjał w danej grze, Tim wysuwa autorom dzieła propozycję nie do odrzucenia. Niczym św. Mikołaj głęboko sięga dłonią do worka i obsypuje grzecznych twórców milionami dolarów, a jedyne czego żąda w zamian to czasowa ekskluzywność gry na przestrzeni 1 roku.

Każdy na tym korzysta. Z jednej strony proponowane miliony mogły w pełni pokryć wydatki za produkcję gry i nawet zapewnić budżet na realizację kolejnego pomysłu, zaś z drugiej poszerzała się rzesza klientów platformy Tima. Wiele studiów komputerowych przystało na narzucone warunki umowy. Do najgłośniejszych fuzji można zaliczyć umowę z 505 Games (wydawcami gry Remedy Entertainment, Control), która opiewała na 10 mln dolarów, jak również z Koch Media (Metro: Exodus). Zablokowanie premiery najnowszej części z serii Metro na Steam było idealnym przykładem wielkiej mocy pieniędzy. Nie obyło się bez przeprosin ze strony Deep Silver; głos w sprawie zabrał też autor uniwersum, Dmitrij Głuchowski, ale słowa nie były w stanie zatrzeć obrazu swoistej zdrady. Miało to swoje obusieczne konsekwencje dla Epica jak i twórców Metro. Nie mnie oceniać czy otrzymany szmal przeważył na szali wysyp negatywnych recenzji oraz pogorszenie relacji z graczami. Nie zmienia to jednak faktu, że choć Metro: Exodus przez rok był za burtą Steam, to i tak sprzedał się w liczbie 2,5 razy większej niż łącznie dwie poprzednie części serii. Teoretycznie więc gra okazała się ważniejsza od platformy sprzedażowej.

Amoralna polityka złotoustego diabła (aka T. Sweeney) zdała efekt. Po drodze złapał kolejnych kilka tytułów na wyłączność, m.in.: The Sinking City, Outer World, Ancestors: The Humankind Odyssey, Industries of Titan, Phoenix Point, Journey to the Savage Planet, Heavy Rain, Beyond: Two Souls i Detroit: Become Human. Jak widać cyrograf wędrował od mniejszych do większych studiów; tam, gdzie warto było zainwestować, nie zawsze w typowe produkcje AAA. Tak, jak ma to miejsce w przypadku najnowszej umowy z firmą Sega (Total War Saga: Troy, które notabene będzie rozdawane na Epicu za darmo) oraz Cold Symmetry (niezależny indyk Mortal Shell). Wtenczas nawet najwięksi przeciwnicy Epic Games znów staną na krawędzi, by ocenić swoją cierpliwość do przetestowania nowego souls’like bądź powstrzymać się od przytulenia darmowej gry. Co będzie silniejsze: nienawiść czy rządza grania w nowości? Jako gracz, który składał przysięgę Valve, niezwykle boję się o odpowiedź…

Część z Was pewnie chciałaby podłożyć bombę pod materac Tima, by zakończyć jego rzekomą walkę ze Steam. I słusznie, bo ta sytuacja trwać będzie w najgorsze. Przypomnę Wam tylko jego odpowiedź na sugestię o zakończeniu zdobywania gier na wyłączność:


Rozumiem Twój sentyment i wygodę korzystania z jednego sklepu, ale Epic jest absolutnie zaangażowany w tę drogę. Ekskluzywne produkty są zdecydowanie najpotężniejszym narzędziem do naszego 88% udziału w przychodach, co oznacza wzrost w porównaniu z 70% w innych sklepach.

Właśnie, Epic oprócz kontrowersyjnych umów proponuje niższą marżę za sprzedaż gier na ich platformie. W porównaniu do konkurencji jest to 18% różnicy plus odpust na 5% marżę wynikającą z wykorzystania ich silnika graficznego. To sprawia, że dla producentów i wydawców, Epic Games Store może stać się alternatywnym lub głównym miejscem dystrybucji cyfrowych wersji gier. Valve mogło zareagować tylko w jeden sposób – w obawie przed utratą partnerów ogłosiło nowy system prowizji od sprzedaży, która zależna jest od generowanych obrotów (25% prowizji w przypadku sprzedaży na poziomie 10 mln – 50 mln USD, zaś 20% powyżej 50 mln dolarów). Nie każdy twórca może i w przyszłości będzie mógł zagwarantować, że jego gra sprzeda się przynajmniej w niższym limicie sztuk. I to dla nich najlepszym rozwiązaniem zostanie relokacja do Epic Games Store.

Trochę ponad rok temu Sweeney przyznał, że mógłby pogrzebać topór wojenny. Zaprzestałby dogadywania się na boku z wydawcami, a nawet wysłał w delegację kilka gier produkcji Epic Games na inne platformy, ale ma swoje warunki: podwyższenie przez konkurencję wpływów ze sprzedaży dla twórców gier. Brzmi to bardzo szlachetnie z jego strony, ale śmiem wątpić w jego szczerość. Gdyby naprawdę zależało mu na prowadzeniu zdrowej rywalizacji ze Steam, to czy jego ekipa nie powinna skupiać się na innych aspektach rozbudowy Epic Games Store? Do założenia nowego konta w EGS powinna nakłaniać lepsza optymalizacja platformy, jej ładniejsza oprawa, system nagradzania graczy, funkcje niedostępne nigdzie indziej… Tymczasem gracze nie rejestrują się z przyjemności, a z przymusu lub obietnicy otrzymania darmowej gry. Ciężko więc nie zauważyć, że rozchodzi się tu tylko o pieniądze i przejęcie rynku gier.

Wysuwa nam się z tego prosty wniosek – jeśli Valve i reszta nie wprowadzą bardziej przyjaznych warunków dla studiów, szczególnie tych niezależnych, to wówczas oni pierwsi zrezygnują ze sprzedaży gier na Steam. Oczywiście znikną na chwilę, aż zarobią tyle, by móc pozwolić sobie na opłacanie wyższej prowizji. Dołóżmy do tego czasową wyłączność gier, które Epic będzie chciał mieć tylko dla siebie, i znajdziemy się na skraju podziału całej branży oraz graczy. Oczami wyobraźni widzę jak uparci fani Steam będą miesiącami czekać na premierę ulubionego tytułu, przy okazji stając wilkiem wobec użytkowników Epica. A może być jeszcze gorzej… Wystarczy, ze Gabe Newell zacznie korzystać z oszczędności uzbieranych na corocznych wyprzedażach i wejdzie w otwartą wojnę na ekskluzywność gier (mamy już pierwszy tego sygnał – Mafia: Definitive Edition).

Jeśli myślicie, że w ciągu kilku następnych lat sytuacja ustabilizuje się, zapanuje równowaga między platformami i będziemy mogli decydować o tym, gdzie uruchomimy nadchodzące produkcje, to niestety muszę Was zmartwić. Jesteśmy dopiero na początku krwawych zmagań wielkich molochów, w których ofiarami są wszyscy gracze. Starcie tytanów może się dla nas zakończyć na dwa sposoby – będziemy skakać między platformami, grając w topowe tytuły AAA na Steam i w najlepsze indyki na Epicu albo w pewnym momencie Gabe złoży broń i spełni się najczarniejszy ze scenariuszów… powstanie nowy monopol, o który nikt nie prosił.

Grzegorz Rosa
O autorze

Grzegorz Rosa

Redaktor
Ekspert w dziedzinie "kombinatoryki" w grach i zarazem człowiek, który wybrał drogę antagonisty. Nie boi się pisać treści niewygodnych dla innych. Specjalizuje się w publicystyce wszelakiej, krytykowaniu słabych gier, filmów, a nawet ludzi. Jako jedyny na świecie grał już w Wiedźmina 4...
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie