Nie tylko Zelda, czyli podobne tytuły, w które po prostu trzeba zagrać
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom okazało się kolejnym sukcesem Nintendo. Jeżeli uwielbiacie spędzać czas w Hyrule, z pewnością pokochacie też te gry.
Chyba nikt nie czuje się zaskoczony tym, że The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom spotkało się z przytłaczającym zachwytem – zasłużonym, rzecz jasna. Nintendo ponownie wydało wyjątkową grę akcji skupiającą się wokół rozgrywki w sandboksie i z elementami RPG. I choć na pozór zarówno BotW, jak i TotK są pozycjami jedynymi w swoim rodzaju, z całą pewnością ich fani odnajdą wiele godzin ciekawej rozgrywki w innych tytułach. Może i nie wszystkie gry są identyczne jak Zelda, ale w praktyce mają wiele podobnych elementów lub skupiają się wokół wspólnej wizji.
Immortals: Fenyx Rising
Immortals to chyba najbardziej oczywiste i jednoznaczne zestawienie z Zeldą. Gracze nazwali ten tytuł wręcz “odpowiedzią na BotW”, co znajduje potwierdzenie w rzeczywistości i to nie tylko pod kątem samego stylu wizualnego. Immortals to trochę tak jakby Assassin’s Creed Odyssey i Zelda miały dziecko, które wdało się w ojca, ale wciąż pozostaje wierne matce. Przygoda w świecie greckich mitów okazała się nad wyraz udana i każdy fan Zeldy powinien spróbować w niej swoich sił. Jeśli jednak szukacie pozycji nieco bardziej wymagającej i troszkę mroczniejszej, polecam też Asterigos: Curse of the Stars, czyli niedostrzeżonego soulslike’a czerpiącego garściami z Immortals i Zeldy.
Immortals: Fenyx Rising PC – 114 zł
Immortals: Fenyx Rising PS5 – 119 zł
Immortals: Fenyx Rising PS4/PS5 – 119 zł
Immortals: Fenyx Rising XOne/ Xbox Series X i S – 119 zł
Elden Ring
Że niby wielki hicior od From Software jest podobny do Zeldy? Szczerze mówiąc – bardzo i to bardzo mocno. Sama idea gry jest praktycznie identyczna: zostajemy wrzuceni w wielki, otwarty świat, który aż prosi się o odkrycie i musimy stopniowo przechodzić przez kolejne wyzwania, ulepszając naszą postać, aby ostatecznie stanąć do walki z “głównym” złem. Gameplay, rzecz jasna, się różni, ale jeżeli oczekujecie takiej radochy z eksploracji jak przy Zeldzie, Elden Ring to chyba najbardziej sensowny wybór.
Elden Ring XOne/Xbox Series X – 269 zł
Death Stranding
Zaczyna robić się dziwnie… Jednak w pełni sił umysłowych uważam, że dzieło Hideo Kojimy ma wiele wspólnego z Zeldą. Na pozór wszystko jest tu odmienne, ale w praktyce w obydwu grach chodzi o to samo: o odkrywanie, pokonywanie przeszkód i stopniowe dążenie do celu uratowania (lub też: złączenia) świata. Jeżeli jako Link nie mogliście nadziwić się, jak wspaniałe może być wspinanie się po stromych zboczach, badanie tajemniczych lokacji czy nawet zwykłe podziwianie imponującego krajobrazu – Death Stranding powinno uradować Was podobnie.
Death Stranding PS4/PS5 – 38 zł
Death Stranding Director’s Cut PS5 – 86 zł
Pokemon Legends: Arceus
Gdy tylko włączycie hitowe Pokemony, od razu zrozumiecie, o co mi chodzi. I nie mówię wcale o niemal identycznych efektach dźwiękowych czy muzyce, a nawet ogólnym klimacie. Pokemon Legends: Arceus również oddaje w ręce gracze pełną eksplorację, ale nie tylko. Tu właśnie będziemy mogli wsiąknąć w świat niemal tak samo immersyjny jak Hyrule. Nintendo potrafi.
Pokemon Legends: Arceus Nintendo Switch – 259 zł
Red Dead Redemption 2
Jeżeli już mowa o immersji… The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom to nie tylko eksploracja, zagadki, ukryta historia czy pełna dowolność. To także mnóstwo elementów, dzięki którym czujemy się, jakbyśmy faktycznie w tym świecie byli. Mało która gra z otwartym światem jest w stanie pochłonąć nas na wiele godzin za sprawą prostego tylko systemu gotowania. Red Dead Redemption 2 jednak się to udaje. I nie tylko to, bo dzieło Rockstara jest przesiąknięte dodatkowymi mechanikami, które na pozór nie są potrzebne, ale w praktyce potrafią omotać nas, przez co kompletnie zapomnimy o naszym gangu. Polowanie, łowienie ryb, multum możliwości ubioru (i system ciepła i zimna!), wiele sekretów czy nawet proste parzenie kawy przy ognisku – RDR2 to nie tylko gra akcji, ale też jedna z najbardziej immersyjnych produkcji w historii.
Red Dead Redemption 2 PS4/PS5 – 104 zł
Red Dead Redemption 2 Xbox One/ Series X i S – 104 zł
Sable
Niezależna gra z powodu swojej oprawy i ewidentnie “indyczych” konotacji często jest pomijana przez graczy. To bardzo niedobrze, bo w Sable wyruszamy w epicką podróż przez przepiękny pustynny świat. To w nim właśnie przyjdzie nam eksplorować, poznawać historię i tworzyć nowe rzeczy. Co więcej, Sable podobnie jak Zelda właśnie w ręce gracza oddaje poznawanie i budowanie historii postaci w uniwersum, do jakiego trafia. Ten tytuł dedykuję przede wszystkim każdemu, kto chciałby odprężyć się przed komputerem i poznawać kawał przepięknego uniwersum.
Genshin Impact
To kolejny aż tak oczywisty wybór. Gdy tylko pierwszy raz zagrałem w Genshina, od razu odniosłem wrażenie, że gram w “Zeldę dla fanów anime”. Fani serii Nintendo zarzucali nawet dziełu MiHoYo plagiat, ale ta darmowa gra akcji z opcją rozgrywki wieloosobowej w pewien sposób wytycza nowe szlaki. Podobieństw do BotW czy TotK jest jednak co niemiara – od eksploracji, wspinaczki, aż na niektórych elementach systemu walki kończąc.
Źródło: Materiał powstał we współpracy z RTV Euro AGD