Risen w końcu po polsku, ale za to niemal dwa razy droższy. Sporo jak na 14-letnią pozycję
Risen, czyli całkiem niezłe RPG od weteranów Gothica, po 14 latach doczekał się polskiej wersji językowej. Szkoda tylko, że cena gry poszła w górę niemal dwukrotnie.
14 lat temu (no dobra, 13, ale kalendarzowo jest 14) przy Risenie bawiłem się naprawdę nieźle, choć gra wyraźnie adresowana jest do fanów Gothica. Tym bardziej dziwne jest to, że na polską wersję trzeba było tyle czekać.
Risen po polsku, ale za to droższy
Zaraz w komentarzach będziecie krzyczeć, że polska wersja była dostępna od dawna i fakt – macie rację. Było to jednak nieoficjalne spolszczenie stworzone przez fanów. I choć każdy mógł z niego korzystać, kuriozalne jest to, że na oficjalne musieliśmy czekać tak długo. W końcu Gothic to jedna z najbardziej legendarnych gier w Polsce, a niemieckie Piranha Bytes wielu fanów darzy olbrzymią sympatią. Niestety ich najnowsze premiery są takie se, ale Risen to wciąż kawał świetnej produkcji w klimacie trylogii Gothica.
Także dobrą wiadomość już znacie – Risen dostał wsparcie polskiego języka po 14 latach. Świetnie. Jest też zła wiadomość. Tytuł na Steam, nie wiem w sumie dlaczego, nagle podrożał i to prawie dwukrotnie. Wcześniej trzeba było na niego wyłożyć nieco ponad 30 zł, a teraz kosztuje 67,99 zł. Być może deweloperzy chcą skorzystać z “nowego” szumu wokół gry. Wszak polonizacja to jedno, a konwersja na Xbox One, PlayStation 4 i Nintendo Switch – drugie.
Jeszcze mniej pozytywną wiadomością jest ta, zgodnie z którą na nowe wydanie Risena trzeba zapłacić niemało. Wersja na konsole kosztuje około 130 zł! Jak dla mnie – to astronomiczna kwota za tytuł mający na karku tyle lat. Wiecie, nie ma mowy o remasterze, to po prostu ta sama gra, ale tym razem z polskimi napisami i dostępna szerszemu gronu odbiorców.
Przy okazji twórcy dodali do wersji na Steam również osiągnięcia, wsparcie zapisów w chmurze czy obsługę kontrolerów. Na koniec zaznaczę, że w cyfroowych sklepach z kluczami tytuł kosztuje dosłownie parę złotych – tak, jakby ktoś miał zaraz mi wytknąć, że da się taniej. No da, przyznaję.