Pierwsze recenzje Resident Evil: Witajcie w Raccoon City. Uczta dla fanów gier
Resident Evil: Witajcie w Raccoon City zapowiadano jako wierną adaptację pierwszych gier z serii. Z pierwszych recenzji wynika, że to udało się twórcom osiągnąć, choć ogólnie opinie są mieszane.
Pierwsi recenzenci podkreślają niemal jednogłośnie, że produkcja Johannesa Robertsa rzeczywiście wiernie nawiązuje do gier. W akcji zawarto wiele easter eggów, zatem dodatkową zabawą może być wypatrywanie wszystkich odniesień.
Jednym z często wspominanych pozytywnych aspektów jest również klimat filmu, choć, co ciekawe, poszczególni recenzenci odbierają go inaczej. Wierni fani serii mogą bowiem nie odczuć tak bardzo atmosfery, skupiając się raczej na wyłapywaniu nawiązań do gier. Jako że film był przeznaczony głównie, choć nie tylko dla graczy, produkcja stara się jednak wiernie odtworzyć mrożącą krew w żyłach atmosferę, jaka panowała w tych tytułach. W takim przypadku potwierdza się, że coś dla siebie znajdą tu zarówno fani serii, jak i wielbiciele horrorów wszelkiej maści.
Na minus recenzenci wskazują zbyt szybkie tempo akcji. W niespełna dwóch godzinach twórcy Resident Evil: Witajcie w Raccoon City zawarli wydarzenia z kilkunastu godzin gry. Z tego względu osoby, które do tej pory nie miały styczności z serią, mogą mieć problemy z nadążeniem za bohaterami.
Na ekranach pojawią się m.in.: Kaya Scodelario jako Claire Redfield, Hannah John-Kamen jako Jill Valentine, Robbie Amell jako Chris Redfield, Tom Hopper jako Albert Wesker, a także Avan Jogia jako Leon S. Kennedy. Premierę zaplanowano na 3 grudnia 2021 r.