Rematch podzielił graczy. Połowa nie umie w to grać
Jeszcze nie minęło kilka dni od premiery wczesnego dostępu, a Rematch — nowa sieciowa gra sportowa od studia Sloclap — już zdążyła rozgrzać nie tylko serwery, ale i dyskusje w sieci. Piłkarskie 5v5 w stylu Rocket League bez samochodów okazuje się zaskakująco wciągające, ale równie szybko uwidacznia pewien problem: nie wszyscy gracze rozumieją, że to gra zespołowa. A kiedy ktoś zaczyna dryblować jakby grał w FIFĘ solo, a nie z czterema kolegami z drużyny, frustracja rośnie błyskawicznie.
Problemy Rematch – jeszcze przed premierą
Na Redditcie już powstał archetyp nowego wroga publicznego numer jeden: „ball hog” w skórce Ronaldinho, który nie podaje, nie współpracuje, i zachowuje się, jakby był bohaterem anime sportowego. “Każdy jeden, który kupił skórkę Ronaldinho za dychę, myśli, że jest wybrańcem boiska. A potem próbuje 1v5 i traci piłkę” — pisze jeden z graczy. Inny dodaje: “Kiedy widzę w lobby Ronaldinho, po prostu wychodzę.” Nie brakuje też śmieszno-złośliwych komentarzy: “Trener powinien wyskoczyć na boisko i zdzielić ich kijem. Tak wychowawczo.”
Ale pod tą falą memów i nerwów kryje się coś ważnego: Rematch nie nagradza indywidualizmu, tylko współpracę. Nie da się tu ciągnąć całego meczu samemu, nie ma mechanik „carrego” rodem z MOBA, nie ma litości dla solistów. Sukces w tej grze to wynik dobrej komunikacji, wyczucia czasu i… umiejętności podania piłki. A mimo sporów, społeczność powoli się kształtuje — i nie brakuje głosów, które bronią stylu inspirowanego anime, przypominając, że gra to przede wszystkim zabawa.
Zobacz też: Xbox Game Pass na PC i konsole w promocji! Taniocha
Pełna premiera już w czwartek, a Rematch dostępne jest na Steamie. Jeśli jesteś gotów grać zespołowo i przymknąć oko na Messich bez licencji, to może być naprawdę ciekawa sportowa przygoda.
Źródło: pcgamer.com