Red Dead Redemption “zamieszane” w sprawę pozwu na 150 mln dolarów
Były szef Rockstar North przypisuje sobie sukces tytułu w klimatach dzikiego zachodu.
Wczoraj opisaliśmy sprawę pozwu, jaki Leslie Benzies wytoczył firmie Take-Two, żądając w ramach zadośćuczynienia 150 mln dolarów. Serwis GameSpot dotarł do ciekawych informacji, które znalazły się w samych dokumentach dotyczących całego zamieszania.
Okazuje się, że prawnicy byłego szefa Rockstar North spróbują m.in. dowieść przed sądem, że to właśnie on niejednokrotnie wyciągał braci Houserów z kłopotów i dzięki niemu dostaliśmy udane Red Dead Redemption. Pozew stawia sprawę jasno: Jak przyznał Houser osobiście, bracia Houserowie nie byli w stanie ukończyć dużego i złożonego projektu bez Benziesa i jego umiejętności zamieniania skomplikowanych projektów w łatwe do zrozumienia, spójne i przyjemne produkcje.
W pozwie znalazły się również maile z 2009 roku, które wymieniali wspomnieni panowie. Wyłania się z nich obraz wielkich problemów z Red Dead Redemption i to na pół roku przed premierą tytułu:
To koszmar, z którego musimy się przebudzić. Wszędzie widzę problemy z kamerą. Jest tego bardzo dużo. Nawet nie mogę opisać wszystkiego racjonalnie i w szczegółach. Ciemność! Proszę, pomóż nam dopracować DRD. Jestem wrakiem człowieka. Potrzebuję Benziesa!
W innym mailu Sam Houser pisał: Musimy to szybko naprawić. Pomóż! Wariuję!
Mniejsza o to, co byłemu pracownikowi da udowodnienie, że to on wyciągnął Red Dead Redemption z przedpremierowych kłopotów. Rockstar twierdzi, że oskarżenia Benziesa nie mają podstaw i są bardzo dziwne, a przypisywanie sobie zaszczytów, podczas gdy nad tytułem pracował duży zespół, jest po prostu nie na miejscu.
Ciekawe, jak skończy się ta cała afera…