Te gry moim zdaniem trafią do PS Plus Extra w tym roku
PS Plus Extra wystartowało pełną parą, a jakby tego było mało, subskrybenci mogą już ogrywać pierwszą premierową grę oferowaną w tej usłudze – świetne Stray. Myślę, że to nie ostatnia tak istotna premiera niezależna w nowym Plusie.
Niezależna, bo Sony potwierdzało wcześniej, że debiutujących gier PlayStation Studios raczej w Plusie nie uświadczymy. I dobrze, bo gdyby tak było, pewnie musiałbym namówić swojego szefa na czterodniowy tydzień pracy, żeby nadążać z ogrywaniem wszystkich nowinek na premierę. Mniejsze tytuły niezależne w ofercie to jednak coś, na co mocno liczę i najpewniej się nie zawiodę. Sony promuje w końcu całą masę ciekawie wyglądających indyków, które aż proszą się o uwzględnienie w ofercie PlayStation Plus. Niektóre z nich mają nawet ukazać się w tym roku.
Nowe gry w PS Plus Extra? Mam kilka typów
Weźmy na przykład takie SEASON: A letter to the future. To przepięknie wyglądająca gra eksploracyjna opowiadająca o losach młodej kobiety zwiedzającej tajemniczy świat. Moim zdaniem zapowiada się świetnie, a jednak jestem w pełni świadom tego, że jest to tytuł bądź co bądź niszowy. Nie zdziwię się, jeśli SEASON ukaże się w chwili premiery w Plusie, aby twórcy mogli być nieco spokojniejsi o wyniki finansowe.
Podobnie jest z Goodbye Volcano High. Z jednej strony jest to oryginalna i wyglądająca dość świeżo produkcja, a z drugiej raczej nie trafi do przeciętnego gracza Call of Duty… chyba, że pojawi się w usłudze i ktoś sprawdzi ją “przy okazji”. Podoba mi się pomysł na tytuł opowiadający o przyjaciołach ze szkoły średniej dla dinozaurów, ale wszyscy wiemy, że dziwne projekty nie zawsze znajdują uznanie.
No i jest też Little Devil Inside, czyli jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie gier tego roku. To akurat produkcja, która może trafić do mainstreamu, a jednak widziałbym ją w ofercie PS Plus Extra. Może i gameplay wygląda świetnie, ale to nadal bardzo nietypowy tytuł niezależny, od którego przeciętny gracz może łatwo się odbić. Podobnie było ze ślicznym Tunic, które pomimo pięknie wyglądających zapowiedzi ukazało się w Game Passie.
Usługi to dobry dom dla wielu gier
Oczywiście wszystkie wymienione przeze mnie gry mogą ostatecznie nie trafić do PS Plus Extra, a jednak każda z nich to moim zdaniem dobry kandydat. Ich dostępność w usłudze zależy ostatecznie od tego, czy odpowiedzialni za nie deweloperzy zdecydują się na rozdanie ich w usłudze.
Dyskusja na temat tego, czy usługi są dobre dla gier niezależnych trwa praktycznie od chwili wypuszczenia Game Passa na rynek. Z jednej strony jest to szansa na dostrzeżenie niezależnej produkcji przez mainstreamowego odbiorcę, a z drugiej potencjalne ograniczenie sprzedaży gry w standardowej dystrybucji. Nic nie jest tu czarno-białe i z jednej strony można usłyszeć głosy deweloperów, którym Game Pass uratował premierę projektu, a z drugiej firmy podchodzące do wydawania premierowych tytułów w usługach jak do jeża. Według mnie to dobra opcja, ale rzecz jasna nie w każdym przypadku – wszystko zależy od umowy między twórcami i firmą będącą właścicielem subskrypcji.
Zarówno Game Pass i nowy PS Plus są subskrypcjami, które mogą być świetnym miejscem dla wielu produkcji niezależnych. Gdybym miał kupić każdego interesującego mnie indyka, zbankrutowałbym. Teraz mogę rzucić okiem na bibliotekę Game Passa lub PS Plusa i w razie potrzeby wybrać interesującą mnie pozycję, ograć ją za bezcen, a przy okazji mieć pewność, że odpowiedzialny za nią deweloper dostał pieniądze za swoją pracę. Nadal pozostaję zwolennikiem klasycznej dystrybucji gier i chętnie gromadzę na swojej półce kolejne pudełka, ale w tej chwili wydaje się, że usługi przynoszą grom indie więcej pożytku niż szkody. Lepszy dobry indyk w Plusie, niż rozczarowanie w pudełku… czy jakoś tak.