PlayStation 5 i Xbox Scarlett zakończą tradycyjną erę konsol
Szef technologicznego giganta jest zdania, że PS5 i nowy Xbox będą ostatnimi fizycznymi konsolami. Za dwie generacje zobaczyć mamy już tylko chmurę.
Cristiano Amon, będący prezesem firmy technologicznej Qualcomm uważa, nowe PlayStation 5 oraz kolejny Xbox (zwany roboczo Scarlett) będą ostatnimi tradycyjnymi konsolami do grania. W jego ocenie, generacja po tej jeszcze niezapowiedzianej, będzie usługą gier w chmurze. Streaming ma więc być kolejnym stadium rozwoju dla branży elektronicznej rozrywki, a w szczególności konsol. Za przykład podaje Google Stadia. To właśnie na jej podobieństwo mają zostać przygotowane konsole w kolejnych latach.
– Będzie dostępna opcja grania na telefonie w złożone produkcje, które do tej pory można było uruchomić wyłącznie na potężnym komputerze za 10 tysięcy dolarów – twierdzi Cristiano Amon. Jego zdaniem, chmura to kwestia czasu.
Trudno nie zgodzić się z takim stwierdzeniem. Dla przykładu Microsoft już teraz rozwija streaming i chce wejść ze swoją usługą xCloud, umożliwiając uruchomienie gier z biblioteki Xboxa na różnych sprzętach. Na razie z oczywistych względów mówi się o PC, ale w drodze ma być też aplikacja dla Nintendo Switch. To mogłoby naprawdę nieźle namieszać w branży i całym rynku gier. Kto wie zatem, czy za jakiś czas nie zobaczymy na Nintendo Switch Gears of War i Forzy Motorsport lub Horizon.
Dla Sony z kolei chmura też nie jest niczym nowym, ale widać, że ten japoński producent skupia się w tej chwili na VR. Prawdopodobnie właśnie ta technologia będzie dla niego kluczowa w kolejnej generacji konsol. Mocno ją wspiera obecnie za sprawą PlayStation 4 i skoro nadal idzie w zaparte, może szykować coś naprawdę mocnego dla PS5 w tej materii.
PlayStation i Xbox tylko w chmurze?
Z drugiej strony już od kilku lat słyszymy, że kolejna generacja konsol będzie oparta tylko o dystrybucję cyfrową gier, albo o streaming. Póki co PlayStation 4 i Xbox One pokazały, że jest inaczej. Ciągle rynek tradycyjnych gier w pudełkach przynosi profity dla producentów i wydawców. Z tego względu trudno wyobrazić sobie, aby nagle za sprawą kolejnej czy jeszcze kolejnej generacji konsol, nastąpiło całkowite odcięcie.
Wiele wskazuje na to, że mamy do czynienia z powolną ewolucją branży, która naturalnie związana jest z rozwojem technologicznym. Nic dziwnego, że widzi to szef Qualcommu, producenta między innymi popularnych procesorów Snapdragon – procesorów przeznaczonych dla smartfonów. Co jak co, ale taka osoba powinna mieć dobry ogląd na nadchodzące trendy.
Ciekawe jest, jak te zmiany podzielą rynek i gdzie za kilka lat będzie stało Sony, a gdzie Microsoft. Widać nieco, że model rywalizowania o ten sam target graczy przy tej samej technologii, nie sprawdził się. Przynajmniej jeśli chodzi o Microsoft. Ten mocno przegrał w obecnej generacji konsol. Teraz będzie musiał się czymś wyróżnić i póki co, postawi prawdopodobnie na chmurę.
Dla graczy to z kolei dobra wiadomość. Może się okazać, że za kilka lat będziemy mieli na rynku producentów konsol, którzy podążają i oferują całkiem różny sposób grania. Jeden pójdzie w VR, drugi w chmurę, a Nintendo w mobile? Sporo mamy tutaj niewiadomych, ale specjalizacja zdaje się być jedynym rozwiązaniem.