Nintendo zostało pozwane… przez 10-cio latka
Nintendo otrzymało pozew od 10-cio latka i jego matki. Nietypowa sytuacja wyniknęła przez dość awaryjne kontrolery Joy-Con, które przestały działać krótko po zakupie.
Spory sądowe to ostatnio dość częsty widok w branży gier wideo. Wielkie firmy walczą między sobą, a największymi poszkodowanymi okazują się być mimo wszystko gracze. Niektórzy fani elektronicznej rozgrywki potrafią jednak wziąć sprawy w swojej ręce.
Nintendo zostało pozwane przez 10-cio letniego chłopca i jego matkę. Co zmusiło rodzinę do podjęcia takowej decyzji? Otóż… kontrolery Joy-Con.
Rzeczone urządzenia są bardzo awaryjne i często padają ofiarą uszkodzenia, które zostało przez graczy ochrzczone mianem “driftowania”. Co więcej, występuje ono tak często, że w sieci znajduje się masa poradników wyjaśniająca proces naprawy. Defekt powoduje mimowolne poruszanie się postaci w trakcie rozgrywki i jest oczywiście bardzo irytujący.
Co ciekawe, państwo Sanchez nie pozwali firmy od razu po zepsuciu się pierwszego urządzenia. Wcześniej w konsoli wystąpił podobny problem, jednak matka chłopca zdecydowała się na zakup nowych kontrolerów. Te jednak zepsuły się ponownie zaledwie po siedmiu miesiącach.
Powodem pozwu miało być niedoinformowanie przez Nintendo klientów odnośnie problemów ze sprzętem, a także niepodjęcie odpowiednich kroków w celu rozwiązania problemu. Dodatkowo matka oraz jej syn życzą sobie 5 milionów dolarów odszkodowania.
Co ciekawe, Big N oferuje bezpłatną naprawę kontrolerów poza gwarancją. Czyżby obietnice firmy nie znajdowały potwierdzenia w praktyce? Obydwie strony postępowania wstrzymały się z wydaniem oświadczenia prasowego
Jedno jest pewne – jeśli chłopiec i jego matka otrzymają abstrakcyjnie wysokie odszkodowanie, to z pewnością nie będą potrzebować usług darmowego serwisu.