Sklep z grami sprzedawał obraźliwe NFT nawiązujące do zamachu
GameStop wszedł w rynek NFT i praktycznie od samego początku otaczają go kontrowersje. Jeden z tokenów musiał zostać wycofany.
Amerykański gigant sprzedający konsole, sprzęt i gry wideo od dawna zapowiadał wejście w rynek NFT. Firma wyrażała zainteresowanie tworzeniem własnych tokenów, a także zapraszaniem do tego społeczności. Ostatecznie pojawiła się pierwsza wersja internetowej giełdy. To na niej twórcy mogą handlować niewymienialnymi danymi.
Problem w tym, że całość nadzorowana jest przez GameStop, więc wszelkie kontrowersje związane z tokenami nie ominą także i firmy. Tak właśnie się stało. Jeden z internetowych twórców o imieniu (lub pseudonimie) Jules stworzył tokena “The Falling Man”, który w oczywisty sposób nawiązuje do legendarnej fotografii z zamachów na World Trade Center. Oryginalne zdjęcie zatytułowane jest “Falling Man” i przedstawia mężczyznę, który spada głową w dół z jednej z płonących wież.
Kradzież, podróbka – kontrowersje wokół NFT
Wersja NFT od Julesa nieznacznie różni się od oryginału. Tło jest w zasadzie takie same, ułożenie postaci również. Główny bohater zdjęcia to jednak osoba przypominająca astronautę. Ma to pewnego rodzaju dwuznaczny wydźwięk – wizytówką giełdy GameStop jest człowiek w stroju eksploratora kosmosu. Opis tokena głosi, iż “ten pewnie spadł ze stacji Mir”. Dobra, mamy przynajmniej potwierdzenie, że nie chodzi o astronautę, a kosmonautę, skoro twórca nawiązał do radzieckiej stacji kosmicznej.
Bardzo szybko dało się usłyszeć niezadowolenie internautów. I nie ma się czemu dziwić; ktoś wziął na warsztat olbrzymią tragedię i ikoniczne, niezwykle smutne zdjęcie. Nie wiemy, czy to niesmaczny żart, czy faktyczna próba zarabiania na dramacie. Wiemy za to, że GameStop usunął kontrowersyjny obrazek i zabronił handlowania nim na giełdzie. Sam twórca nie ma już zdolności wybijania tokenów. Parę osób kupiło jednak NFT, ale nie muszą martwić się o jego wycofanie z kolekcji.
Niektórzy użytkownicy donoszą również, że wiedzą, dlaczego twórca obrazka postawił na kosmonautów. Istnieje teoria, wedle której sama postać to tak naprawdę ukradziony ze sklepu Blendera model rosyjskiego kombinezonu do lotów wysokościowych z lat 60. No i w sumie coś w tym jest.