Logitech G Cloud to nowa konsola do gier. Ambitne plany, ale zaporowa cena
Logitech wkracza do wyścigu handheldów przeciwko Steam Deckowi i Nintendo Switchowi. Szkoda tylko, że ciekawy sprzęt to tak naprawdę… podrasowany telefon.
Logitech postanowił nie ociągać się ze wzięciem udziały u wojnie handheldów. No dobra, trochę może przesadzam, bo w ostatnim czasie jedynymi poważnymi graczami są Steam Deck oraz Nintendo Switch. Obydwa te sprzęty znacznie się od siebie różnią i są adresowane do innego odbiorcy. Podobnie jest z Logitech G Cloud. Sprzęt ten ma stanowić coś na wzór “przenośnego Xboksa”, ale tak naprawdę nie jest to aż tak imponujące dzieło technologiczne.
Logitech G Cloud, czyli mierzyć siły nad zamiary
G Cloud jest znacznie mniejszym i lekkim (tylko nieco ponad 450 g!) sprzętem adresowanym do grania w chmurze. Nie liczcie tu na nowoczesną specyfikację czy możliwości porównywalne ze Steam Deck. Logitech nie ukrywa, że bazując na samym tylko urządzeniu, zagramy w zasadzie każdą grę z Play Store i… tyle. W końcu specyfikacja rodem ze smartfonów nie jest czymś imponującym.
Sprzęt oparto na procesorze Qualcomm Snapdragon 720G (i systemie Android 11), a do tego mamy tu wyświetlacz IPS LCD o przekątnej 7 cali (16:9), rozdzielczości 1080p i częstotliwości odświeżania 60 Hz. Bateria ma starczyć na całkiem długo, bo aż 12 godzin. Problem w tym, że jak na sprzęt przeznaczony do grania w chmurze nie ma tutaj nowoczesnych standardów sieciowych. Gdzie Wi-Fi 6? Co z łącznością 5G? No cóż, musimy obejść się bez tego.
Jak widać – nie jest to nic wyjątkowego. Logitech o tym wie, dlatego reklamuje sprzęt jako konsolę przeznaczoną do streamingu. Mamy tu więc pełną integrację z GeForce Now czy Xbox Cloud Gaming w ramach Xbox Game Pass. I pod tym względem może to być naprawdę dobra konsola. W końcu wszędzie tam, gdzie mamy internet, zagramy w chmurze w każdą dostępną grę. Połączenie musi być raczej dobre (jak to w streamingu), ale na szczęście GeForce Now czy XCG działają o tyle dobrze, że nie powinniśmy martwić się o ciągłą utratę połączenia.
Zamiary brzmią nieźle i z pewnością jest to sprzęt, który reprezentuje coraz bardziej rozwijający się segment gamingu. Problem w tym, że cena… jest zaporowa. Mało kto w Polsce mógłby skusić się na Logitech G Cloud, szczególnie dlatego, że aktualnie będzie dostępne wyłącznie w USA, od 17 października. W pre-orderze zapłacimy 299 dolarów, a później – 349 dol. Jest to więc drożej niż Nintendo Switch szczycący się świetnymi grami ekskluzywnymi oraz podobnie (z VAT), co najtańszy wariant Steam Decka pozwalającego na komfortową rozgrywkę bez użycia chmury w praktycznie każdą większą grę. Doskonale rozumiem zamysł, ale czy konsola do chmury faktycznie powinna cenić się aż tak wysoko?