iPhone SE 3 niby “tani”, a jednak niewypał

iPhone SE 3 kolory
Mobile Technologie

iPhone SE 3 miał być wielkim hitem sprzedaży, a okazał się porażką. Globalny kryzys elektroniki praktycznie w ogóle nie wpłynął na jego sprzedaż. Towar zalega w magazynach.

Hit czy kit? My już chyba znamy odpowiedź…

Globalny kryzys z elektroniką nie dotyczy nowego taniego iPhone’a. I tak nikt go nie chce

Apple jest wyraźnie zajęte swoimi rzekomymi planami dotyczącymi podboju rynku gamingowego. Wciąż jednak firma z nadgryzionym jabłkiem w tle przede wszystkim skupiona jest wokół urządzeń przenośnych. Niestety, od pewnego czasu wydaje się, iż ich główną dewizą jest “nowe, ale tylko nieco lepsze”. Kolejne modele iPhone’ów są i tak sporymi hitami, ale przeciwnicy korporacji zarzucają jej recykling technologii. Ale to jednak klienci właśnie pokazali, co sądzą na temat najnowszego modelu ich smartfona.

iPhone SE 3 miał teoretycznie wszystko, aby podbić rynek. Na premierę wyceniono go sporo poniżej kwoty, do jakiej przywykli fani giganta z Cupertino. Poza tym to kolejne wcielenie modelu, który z miejsca podbił rynek. Apple było najpewniej przekonane co do domniemanego hitu. Niestety, ich zamiary najpewniej się nie sprawdziły, a podaż przekroczyła… popyt. Kuriozum w dzisiejszych czasach.

W Chinach trwa obecnie kolejna fala zarażeń koronawirusem, a wiele fabryk zostało zamkniętych. Dodajmy do tego wciąż trwający globalny kryzys na rynku elektroniki. Dziś ciężko znaleźć w dobrej cenie podzespoły komputerowe czy niektóre urządzenia (konsole, chociażby). Jedna z zamkniętych fabryk, Pegatron, odpowiadała przede wszystkim za produkcję najnowszych “tanich” modeli sprzętu Apple. I, mimo iż nowe egzemplarze nie trafiają na półki sklepowe, nawet stare jeszcze z nich nie zniknęły. Praktycznie w każdym regionie SE 3 jest bez problemu dostępny, także na oficjalniej stronie producenta.

Status dostawy nowego iPhone’a SE produkowanego wyłącznie przez Pegatron pozostaje “w magazynie” w sklepach internetowych Apple w wielu krajach po lockdownie w Chinach, co sugeruje, że obecne zapasy mogą jeszcze zaspokoić słaby popyt.

– wyjaśnia branżowy specjalista, Ming Chi-Kuo na Twitterze

Jeszcze przed premierą urządzenia spekulowano o niskim zapotrzebowaniu na tego typu sprzęt. Jak widać – także i Apple może zaliczyć falstart i ślepe podążanie za tym, co sprawdzone, nie zawsze się opłaca. Producent musi teraz nieźle postarać się, aby naprawić to fiasko. Zgaduję, że korporacja i tak zarobiła na SE 3 naprawdę sporo, ale w końcu wierni fani oczekują czegoś jednak… lepszego i nowocześniejszego. Tym bardziej że nowe MacBooki Pro sprzedają się świetnie, a zapotrzebowanie na nie jest naprawdę wysokie. Przynajmniej w ten sposób firma odbije sobie ostatniego SE 3.

Artur Łokietek
O autorze

Artur Łokietek

Redaktor
Zamknięty w horrorach lat 80. specjalista od seriali, filmów i wszystkiego, co dziwne i niespotykane, acz niekoniecznie udane. Pała szczególnym uwielbieniem do dobrych RPG-ów i wciągających gier akcji. Ekspert od gier z dobrą fabułą, ale i koneser tych z gorszą. W przeszłości miłośnik PlayStation, obecnie skupiający się przede wszystkim na PC i relaksie przy Switchu.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie