Halo Infinite to gra z otwartym światem, ale twórcy nie lubią, kiedy tak się o niej mówi
Kampania Halo Infinite zbliża się do premiery, a multiplayer niespodziewanie zadebiutował w tym tygodniu. W kampanii przyjdzie nam zwiedzić otwarty świat, ale twórcy nie lubią o nim wspominać.
Jeden z deweloperów zdradził w wywiadzie, z czego wynika niechęć do takiego nazewnictwa. Stwierdził, że 343 Industries chce uniknąć porównań do innych tytułów należących do typu gier z otwartym światem.
Powodem, dla którego nie używamy terminu „otwarty świat” jest to, że otwarty świat jest teraz gatunkiem, z którym wiążą się różne oczekiwania, a my chcieliśmy wykorzystać wszystko do stworzenia najlepszego doświadczenia w Halo, jakie tylko mogliśmy. Więc to, co to oznaczało, to stworzenie naszej historii, która Cię wciągnie. To tajemnicza opowieść, która prowadzi Cię przez masę pytań, które pojawiają się na początku gry i na które odpowiedzi otrzymujesz pod koniec.
– powiedział Associate Creativie Director, Paul Crocker, w rozmowie z VideoGamesChronicle
Trudno się dziwić. Halo Infinite pozostaje nadal Halo, a więc strzelanką nastawioną na historię. Reklamowanie gry jako FPS-a z otwartym światem mogłoby jej zaszkodzić. To jednak wciąż bardziej zamknięta historia, aniżeli wielki sandbox z masą znaczników do odhaczenia na mapie.
Pełne wydanie Halo Infinite ukaże się 9 grudnia bieżącego roku. Zagramy na Xbox Series X oraz S, Xbox One i PC. Gra będzie też dostępne w ramach subskrypcji Xbox Game Pass.