Pomimo wody po kolana grali dalej. Klienci kafejki w Filipinach nie dali się tajfunowi
Wschodnie rejony Chin stawiły w ostatnich dniach czoła potężnemu żywiołowi. Okazuje się jednak, że nie każdy zdawał sobie sprawę ze skali zagrożenia.
W drugiej połowie lipca w wybrzeże Chin uderzył tajfun In-fa. Silny wiatr i ulewne deszcze siały ogromne spustoszenie, utrudniając funkcjonowanie mieszkańcom wschodnich rejonów kraju. Niszczycielskie powodzie nawiedziły także Filipiny. Jak się jednak okazuje, nałogowym graczom online niestraszny nawet tajfun i jego następstwa.
Świat obiegły zdjęcia i nagrania młodych mieszkańców wysp, którzy siedzą przy komputerach w kafejce, gdzie woda sięga ich kolan. Młodzież jak gdyby nigdy nic oddaje się wirtualnej rozrywce. Nikt nie boi się, że porazi go prąd. Jak widać, czasem nałóg bywa silniejszy niż zdrowy rozsądek.
Właściciel kafejki powiedział mediom, że gdy tylko zauważył chłopców, przedsięwziął odpowiednie kroki. Nie znaczy to, że wyprosił towarzystwo – po prostu przeniósł sprzęt wyżej, by uniknąć porażenia graczy prądem. Podobno nic nikomu się nie stało.
W ostatnich dniach lipca tajfun zaczął odpuszczać, jednak mieszkańcom poszkodowanych obszarów powrót do normalności zajmie trochę czasu. Wielu ludzi w wyniku żywiołu straciło dom i pracę. Powodzie zniszczyły zbiory i obszary rolne.