Facebook uruchamia chmurę z grami free-to-play. Czy warto czekać?

Facebook uruchamia chmurę z grami free-to-play. Czy warto czekać?
Felieton

Gracze mają obecnie w czym wybierać, ale Facebook najwyraźniej uznał, że jest jeszcze miejsce na kolejną platformę streamingową. Uruchamia więc Facebook Gaming, która ma się wyraźnie różnić od tego, co ma już Microsoft i Google. Pytanie tylko, czy gracze będą zainteresowani?

Platforma oficjalnie wystartowała pod koniec października i jest stopniowo wdrażana w kolejnych regionach. Jason Rubin, wiceprezes działu Play w Facebooku, tłumaczy że usługa będzie działać całkowicie w chmurze, oferując gry na żądanie.

Czym ma się wyróżniać Facebook na tle Microsoftu lub Google’a? Zacznijmy od samych gier. Gigant społecznościowy nie zamierza oferować gier AAA, czy nawet niezależnych gier (indie) na konsole i PC. Zamiast tego Facebook skupi się tylko na grach mobilnych, w dodatku free-to-play. Na start Facebook zaproponuje Asphalt 9: Legends, PGA Tour Golf Shootout, Solitaire: Arthur’s Tale, WWE Supercard oraz Mobile Legends: Adventure.

Powyższe gry, co ciekawe, zostały wybrane nie bez przyczyny. Jak tłumaczy przedstawiciel Facebooka, są to tytuły, które cieszą się dużą popularnością, a jednocześnie nie są zbyt czułe na opóźnienia (latency), więc zdecydowana większość graczy będzie mogła liczyć na komfortową rozgrywkę. W najbliższej przyszłości Facebook chce rozszerzyć ofertę o gry przygodowe, a później – jeśli wszystko będzie układać się pomyślnie – platforma ma zapewniać dostęp do gier każdego rodzaju.

Facebook będzie pobierał prowizję

Facebook stawia na model biznesowy, który dotyczy w zasadzie tylko developerów gier. A konkretnie: nie będzie żadnej subskrypcji, ani możliwości zakupu pojedynczych gier. Wszystkie tytuły będą oferowane w systemie free-to-play (za darmo). Dopiero w momencie, gdy gracz zdecyduje się wykupić jakieś wirtualne przedmioty lub dodatki w danym tytule, Facebook będzie inkasował prowizję 30 proc. od każdej wydanej kwoty. Reszta, rzecz jasna, trafi do developera.

Co jednak najciekawsze, prowizja będzie naliczana tylko wtedy, gdy gracze będą korzystać z przeglądarki Facebooka na komputerach. Facebook Gaming jest bowiem dostępny również jako aplikacja mobilna na Androida. Wówczas, gdy dojdzie do zakupu, prowizja trafia do Google’a, który jest właścicielem sklepu Google Play. W przeciwnym wypadku prowizja musiałaby trafiać zarówno do Google’a, jak i Facebooka, na co nie zgodziliby się już wydawcy gier.

Gry free-to-play to zazwyczaj kiepski biznes dla platform streamingowych. Powód? Muszą utrzymywać łącze i infrastrukturę dla osób, które grają, ale nie dokonują żadnych zakupów. A tych jest oczywiście najwięcej, co przekłada się na wysokie koszty. Facebook jest jednak przekonany, że będzie w stanie uczynić swoją platformę opłacalnym przedsięwzięciem.

Jason Rubin przyznał, że powstanie platformy to niejako ukłon w stronę reklamodawców. Większość developerów gier free-to-play pozyskuje bowiem graczy właśnie za pomocą reklam, z czego większość reklam jest emitowanych na Facebooku. Jeśli więc Facebook przygotuje odpowiednią platformę, developerzy będą mieć ułatwione zadanie – zamiast odsyłać potencjalnego gracza z reklamy na stronę z grą czy do aplikacji, będzie on mógł uruchomić grę bezpośrednio na Facebooku. – To znacznie skraca ścieżkę pozyskania klienta – twierdzi Rubin. Wiele osób klika bowiem w reklamę gry na Facebooku, ale nie chce później pobierać kilkuset MB lub nawet paru GB na telefon, aby pograć w dany tytuł.

Dodatkowo, jeśli gracz uzna po pewnym czasie, że chciałby jednak pobrać grę w formie aplikacji i grać w ten sposób, a nie przez Facebooka, platforma ma to umożliwić. Pozwoli nawet na przesłanie postępów do pobranej gry, aby użytkownik nie musiał zaczynać zabawy od początku.

Tak Facebook będzie zarabiać na darmowych grach

Facebook uważa, że jego model biznesowy się tutaj sprawdzi, bo developerzy gier zaczną jeszcze chętniej reklamować się w serwisie społecznościowym, a dodatkowo cały serwis zyska więcej użytkowników, którzy interesują się grami. Rubin dodał, że na Facebooku już teraz 300 mln ludzi miesięcznie gra w gry, a dodatkowe 700 mln jest “zaangażowanych w gaming”, bo np. ogląda streamy lub bierze udział w dyskusjach związanych z grami.

W Polsce również Facebook ma całkiem rozwiniętą sekcję z grami, pod adresem https://www.facebook.com/instantgames.

Reasumując, wszystko sprowadza się do tego, aby jeszcze więcej osób spędzało swój czas na Facebooku i mogło oglądać reklamy. Rubin nie ukrywa, że wszyscy powinni mieć na uwadze jedno: Pamiętajcie, jesteśmy platformą reklamową.

Czy będziesz grał na Facebooku w gry free-to-play? A może wolisz inne platformy? Póki co chmura streamingowa Facebooka działa tylko w niektórych częściach Stanów Zjednoczonych. Facebook zamierza wprowadzać ją na kolejne obszary, gdy już zbuduje niezbędną infrastrukturę. Na razie, jeśli chcemy przetestować nowość Facebooka, zostaje najprawdopodobniej VPN.

Tylko pytanie: czy chcemy? Osobiście już nie mogę doczekać się PS5 i Xboksa Series X. Dla mnie gry to jednak przede wszystkim produkcje AAA. A mobilne free-to-play? Kiedyś próbowałem, ale chyba jestem na to za stary. Granie na smartfonie jakoś mnie nie przekonuje.

Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie