Współtwórczyni Dragon Age krytykuje Elden Ring. “Skyrim na modach jest lepszym doświadczeniem”
Delaney King to projektantka postaci znana m.in. z Dragon Age czy God of War. Na Twitterze postanowiła wypowiedzieć się na temat Elden Ring. Fanów raczej jej słowa nie ucieszą.
Część zarzutów rozumiem, a reszta to… coś, za co fani kochają From Software.
Skyrim na modach lepszy od Elden Ring?
Ja wiem, że From Software robi wymagające gry. Elden Ring jest ich najbardziej przystępną pozycją, ale i tak daleko mu do bycia “grą dla każdego”. Mimo wszystko tytuł ten sprzedał się wyśmienicie i z pewnością pojawi się na wielu listach najlepszych gier 2022 roku. Fani pokochali tego RPG-a, nawet jeżeli czasami jest to nieco masochistyczna miłość. W końcu kto jak to, ale From wie jak dać nam w kość, a potem pokazać, że naprawdę było warto się starać.
Nie wszyscy jednak rozumieją ideę tych gier, a tym bardziej doceniają wysiłki projektantów. Delaney King to freelancerka zajmująca się projektowaniem postaci w grach wideo. Współtworzyła takie hity jak Dragon Age, God of War Chains of Olympus, Civilization IV czy Lords of the Rings Online. Ma więc bogaty dorobek i 20 lat doświadczenia, także postanowiła dać deweloperom po fachu parę wskazówek. Jej posty na Twitterze dotyczące Elden Ring okazały się dla wielu fanów czymś totalnie niezrozumiałym. Oczywiście – z czysto technicznego punktu widzenia do gier From Software można dość mocno się przyczepić. Niektóre jej uwagi są jednak czymś, co zdecydowanie przysporzyło grze popularności.
W jednej “nitce” wpisów porównała ER ze… zmodowanym Skyrimem. Ona sama przyznaje, że jest wielką fanką modów i wypuściła wiele modyfikacji do hitu od Bethesdy. Jej zdaniem ER w porównaniu z TESV pod kątem RPG w otwartym świecie “wypada blado”. Zarzuca grze “koszmarny” interfejs użytkownika. Jej zdaniem “paranoją” jest wymóg przeczesywania poradników online, aby zrozumieć nawet najbardziej podstawowe elementy gry.
From Software “nie umie w” aspekty techniczne
We znaki dał jej się jeden z pierwszych bossów, których napotykamy po starcie naszej przygody, czyli Tree Sentinel. Dla praktycznie każdego gracza jest to przeciwnik, którego należy ominąć i wrócić do niego, gdy już wylevelujemy naszą postać.
Tree Sentinel pojawia się tuż przed tobą, lśniąc złotem, gdy idziesz naprzód. Może to być przyjazna postać niezależna, a muzyka i ton okolicy z pewnością sugerują, że jest to bezpieczna przestrzeń z bujnymi drzewami i spokojnymi zwierzętami, takimi jak jelenie i inne stworzenia, które spokojnie skaczą po okolicy. Metodyczny gracz będzie walczył najpierw z pierwszym przeciwnikiem, potem z drugim, i tak dalej, i tak dalej. Gracze z zaburzeniami nerwicowymi mogą czuć się bardzo niekomfortowo, nie wykonując zadań w odpowiedniej kolejności. Gracze, którzy zakładają, że pierwsze spotkanie jest po to, aby je pokonać, będą cierpieć.
– wyjaśnia Delaney King na Twitterze
Oczywiście jest w tym trochę racji, ale jednak trzeba pamiętać, iż całą istotą tej gry jest oddanie graczowi pełnej swobody. Dlatego też nic nie stoi na przeszkodzie, aby ominąć problematyczne fragmenty i powrócić do nich później. Deweloperka opisuje również “niepotrzebne” możliwości ubierania naszej postaci, a także techniczne rozwiązania “rodem z gier MMORPG”. Chodzi tu m.in. o zasięg pojawiania się trawy czy tekstur w wysokiej jakości. Uważa również, że twórcy nie poradzili sobie zbyt dobrze z kreatorem twarzy naszej postaci.
Warto jednak wspomnieć, że mimo wielu uwag, King “pokochała” Elden Ringa i przepadła w nim na wiele godzin. Chwali przede wszystkim projekty postaci i przeciwników, świetny klimat, wysoki poziom trudności oraz system walki. Czyli w sumie… najważniejsze rzeczy, które świadczą o kunszcie From Software. A Wy zgadzacie się z deweloperką?