Oskarżana o “polityczną poprawność” gra zalicza fatalny start. Do tego “kradzież” assetów GTA i pieniędzy podatników

Gracze Steam kupują sobie znienawidzoną grę jako trolling | Newsy - PlanetaGracza
Newsy PC PS4 PS5 Xbox Series XOne

Dustborn, mimo wielu lat w produkcji, najwyraźniej trafiło na rynek w złym momencie. Gra ugina się pod naporem kontrowersji, w tym związanych z kradzieżą assetów z GTA V.

Dustborn ma za sobą parę lat w produkcji, spore ambicje i nadzieje graczy, a teraz… wszystko najwyraźniej poszło na zmarnowanie, bo tytuł według wskaźników SteamDB nie przekonał do siebie niemal nikogo. Nic dziwnego – wszak niedawno na rynek trafiło Black Myth: Wukong. Wielka premiera nie jest jednak jedynym gwoździem do trumny gry od Red Thread Games.

Dustborn, czyli tona kontrowersji i fatalny start

Nowe dzieło twórców m.in. Dreamfall Chapters nie radzi sobie dobrze. Niczym Concord, zaliczyło fatalny start na Steam, gdzie w szczytowym momencie grało w nią jedynie… 83 osoby. To o tyle zaskakujące, że tytuł ten zgarnął całkiem niezłe oceny krytyków branżowych. W serwisie Metacritic zaliczył średnią na poziomie 68 – 72/100, a na OpenCritic ma 72/100, przy czym poleca go 52% recenzentów. Problemem zdecydowanie mogą być kontrowersje wokół produkcji.

Tytuł ten jest oskarżany o “polityczną poprawność” i bycie “woke”. Przede wszystkim sami twórcy nie ukrywają, że skoncentrowali się na polityce w swojej produkcji, w tym na komentowanie aktualnej sytuacji. Sama gra zabiera nas do podzielonych Stanów Zjednoczonych, gdzie jako członkowie zespołu rockowego będziemy pokonywać kolejnych wrogów, budować relacje w drużynie i poznawać sekrety tego świata.

Na taką ofertę nie zdecydowało się jednak wielu graczy i po części “zasługę” w tym mają kontrowersje. To, że gra jest pewnego rodzaju “woke” w zasadzie nie pozostawia złudzeń – twórcy właśnie w ten sposób otwarcie ją promują. I może byłoby wszystko dobrze – bo przecież nie ma w tym nic złego – gdyby nie technologiczne niedociągnięcia, a także oskarżenia o plagiat czy wręcz “kradzież assetów” i pieniędzy podatników.

Wszystko dlatego, że wiele pomieszczeń w grze ma rzekomo bardzo mocno kojarzyć się z charakterystycznym wystrojem pokoi z GTA V/Online. Niektóre meble są również niezwykle podobne, co zresztą widać na poniższych screenach. Tytuł do tego powstał częściowo dzięki unijnemu dofinansowaniu, przez co wielu niezadowolonych graczy uważa, że “zmarnował” pieniądze podatników.

Sytuacja jest o tyle zła, że za wydanie gry odpowiada cenione studio Quantic Dream. Do tego przed premierą było o produkcji dość głośno w mediach i reklamach, a przynajmniej na zagranicznych rynkach.

Źródło: Twitter + SteamDB
Artur Łokietek
O autorze

Artur Łokietek

Redaktor
Zamknięty w horrorach lat 80. specjalista od seriali, filmów i wszystkiego, co dziwne i niespotykane, acz niekoniecznie udane. Pała szczególnym uwielbieniem do dobrych RPG-ów i wciągających gier akcji. Ekspert od gier z dobrą fabułą, ale i koneser tych z gorszą. W przeszłości miłośnik PlayStation, obecnie skupiający się przede wszystkim na PC i relaksie przy Switchu.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie