Szef EA uważa, że Dragon Age: The Veilguard odniosło porażkę, bo nie jest grą-usługą

Dragon Age: The Veilguard to porażka, bo nie jest grą-usługą | Newsy - PlanetaGracza
Newsy PC PS5 Xbox Series

Kto mu powie? Nie wiem, czy ktokolwiek z graczy uznał, że Dragon Age: The Veilguard jest słabe przez brak elementów gry-usługi, a raczej wzięli to za plus!

Wszechobecne elementy DEI (równości i różnorodności), tak zresztą współcześnie gorszące wielu graczy, odejście od klimatu poprzednich odsłon serii, postawienie na zupełnie nowe mechaniki, kontrowersje, brak zaufania do BioWare, a nawet EA czy w końcu wiele mieszanych opinii – nie, Dragon Age: The Veilguard z pewnością odniosło porażkę, bo nie jest grą-usługą.

Porażka Dragon Age: The Veilguard to wina jedynego jej plusa

Tak przynajmniej uważa szef EA, Andrew Wilson, który w ostatniej rozmowie z inwestorami przyznał, że jest zaniepokojony kondycją finansową korporacji po ostatnim kwartale. Jednym z powodów jest mniejsza popularność i gorsza sprzedaż serii EA Sports FC, a drugim minięcie się o około połowę z docelową sprzedażą Dragon Age: The Veilguard. I choć, jak sam podkreśla, premiera była niezła i tytuł zgarnął wiele świetnych ocen (do tej pory nie wiem, jakim cudem), gra nie potrafiła przekonać do siebie odpowiednio dużej liczby graczy. Tylko czemu?

Dragon Age: The Veilguard nie dotarło do szerokiej gamy odbiorców, bo – jak podkreśla Wilson – gry muszą dostosować się do zmieniających się oczekiwań graczy, którzy priorytetowo traktują „funkcje współdzielonego świata” i „głębsze zaangażowanie” wraz z „fascynującą narracją”. Przez te słowa daje on do zrozumienia, że The Veilguard sprzedałoby się lepiej, gdyby było (albo chociaż miało elementy) grą-usługą. Co ironiczne, to zapewne jedna z niewielu rzeczy, za które można poklepać twórców po plecach.

Warto zaznaczyć, że początkowo nowy Dragon Age faktycznie miał być grą-usługą. Deweloperzy z BioWare przekonali jednak EA do tego, że najlepiej jest postawić na opowieść przeznaczoną dla pojedynczego gracza. Tytuł nie zawiera przecież żadnego trybu multiplayer.

Źródło: TwistedVoxel

Artur Łokietek
O autorze

Artur Łokietek

Redaktor
Zamknięty w horrorach lat 80. specjalista od seriali, filmów i wszystkiego, co dziwne i niespotykane, acz niekoniecznie udane. Pała szczególnym uwielbieniem do dobrych RPG-ów i wciągających gier akcji. Ekspert od gier z dobrą fabułą, ale i koneser tych z gorszą. W przeszłości miłośnik PlayStation, obecnie skupiający się przede wszystkim na PC i relaksie przy Switchu.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie