Po co się ścigać, skoro można niszczyć? Kultowe Destruction Derby z ery PSX
Destruction Derby z ery PSX jest jedną z najbardziej kultowych gier o samochodach, w której wcale nie chodziło o ściganie. Szkoda, że idea została porzucona.
Świetny pomysł i popularny sport przez wiele lat stracił swoją renomę.
Destruction Derby to taki Mortal Kombat z samochodami
Niegdyś popularnym (przede wszystkim w Ameryce) sportem było demolition derby. Oczywiście, ta forma rozrywki wciąż ma swoich wiernych entuzjastów, a takie “maskobicie” (no bo przecież nie “mordobicie”) regularnie odbywa się na najróżniejszych torach na całym świecie. Dziś może nie jest to zbyt popularne zajęcie, ale kiedyś doczekało się nawet własnej gry wideo. Mowa, rzecz jasna, o produkcji od Reflections Interactive, która w 1996 roku ukazała się na PC, PlayStation oraz Segę Saturn.
Czymże odznaczała się ta wyjątkowa gra wyścigowa? No, w zasadzie tym, że nie była grą wyścigową. Cała zabawa polegała na totalnym zdemolowaniu pozostałych na torze samochodów. Oczywiście obecne były tryby pozwalające na jazdę na czas, ale sednem rozgrywki było właśnie nawalnie się pojazdami. Tych były łącznie tylko trzy, ale za to każdy prowadził się zupełnie inaczej. Tytuł na premierę zdobył szereg przychylnych not, w tym takim, które wskazywały na grę kultową. Destruction Derby taką się w istocie stało.
Tytuł, jak na tamte czasy, imponował fizyką. Zniszczenia pojazdów były bardzo szczegółowe, model jazdy również świetnie się bronił. Twórcy mieli nie lada zagwozdkę – w 1996 roku mało kto mógł pochwalić się realistycznymi kolizjami, nie mówiąc już o rozwalaniu samochodów na poszczególne elementy. Deweloperom udało się tego dokonać niemal perfekcyjnie, ale nie odbiło się to na innych elementach gry. Nie uświadczymy tu zbyt dużych torów, a mapy, na których przyszło nam grać, były bardzo małe. W ten sposób większość mocy obliczeniowej skierowano właśnie w stronę samych samochodów.
Tytuł mógł pochwalić się wysokimi notami, więc tylko kwestią czasu było wydanie kontynuacji. Ta w końcu zadebiutowała, ale okazała się ostatnią pełnoprawną grą z serii. Na szczęście na rynku istnieje sporo alternatyw – seria Demolition Derby, Wreckfest czy nawet pożyczający sporo pomysłów FlatOut wysuwają się tu na pierwszy plan.