“Chcemy mieć pewność, że ludzie są bezpieczni”. Twórcy Destiny 2 zmuszeni unikać graczy w sieci
Świeżo przejęte przez PlayStation studio Bungie prężnie rozwija Destiny 2, które cieszy się ogromną popularnością. Trzymanie pieczy nad wielką społecznością bywa niestety problemem dla zdrowia psychicznego i bezpieczeństwa deweloperów.
Jakiś czas temu studio nieco ograniczyło kontakt z graczami w mediach społecznościowych, co nie spodobało się niektórym graczom. Community Manager (który udał się na tymczasowy urlop między innymi przez toksyczność społeczności) ujawnił, że deweloperzy celowo przestali angażować się w dyskusje z graczami. Niektórzy pracownicy Bungie byli nękani, a w skrajnych przypadkach pojawiały się nawet groźby wycelowane nie tylko w twórców, ale też ich bliskich.
Nękanie, o którym mówiliśmy, to nie tylko niegrzeczne odpowiedzi na Twitterze czy mętne komentarze. Pojawiły się prawdziwe groźby wobec naszych ludzi i naszego studia. Traktujemy je poważnie, co prowadzi do zmniejszenia zakresu komunikacji, ponieważ zespół planuje przyszłe zabezpieczenia / strategie, aby pomóc uniknąć tego rodzaju rzeczy.
– napisał Community Manager Bungie na forum Reddit
Bungie nie chce, aby nietoksyczni członkowie społeczności Destiny 2 poczuli się poszkodowani, ale w takiej sytuacji ciężko pójść na jakikolwiek kompromis. Firma nie zmieni swojej decyzji do czasu, aż będzie przygotowana na wznowienie komunikacji z zachowaniem bezpieczeństwa deweloperów.
Żadna z tych rzeczy nie ma być karą dla ludzi, którzy potrafią zostawić jasny i pełen szacunku feedback dla naszych deweloperów. W Bungie nie ma przypadków, w których ludzie aktywnie patrzą na dyskusję i planują działania odwetowe wobec naszej bazy graczy poprzez hotfixy, aktualizacje czy strategie komunikacji. Czasami musimy po prostu poświęcić trochę czasu na wyprostowanie spraw. Może to potrwać tygodnie, może potrwać miesiące – tak jak w każdym innym procesie rozwoju, ponieważ chcemy tego, co najlepsze dla naszych graczy i pracowników. To powiedziawszy, nie możemy wrócić do bussiness as usual dopóki sprawy nie zostaną rozwiązane. To jest do bani, ale chcemy mieć pewność, że ludzie są bezpieczni i ktoś się nimi zaopiekował.
Toksyczne społeczności popularnych gier sieciowych są ogromnym problemem nie tylko dla graczy, ale też deweloperów. Trudno się dziwić Bungie, które kieruje jedną z największych takich społeczności, a przy tym ma pod sobą bardzo wielu utalentowanych twórców, którzy mogą różnie reagować na hejt i groźby dochodzące z ust i klawiatur graczy. Miejmy nadzieję, że twórcy Destiny 2 poradzą sobie z tym sporym problemem.