Dead Island 2 nie jest kolejną grą z otwartym światem. Może to i lepiej
Potwierdzono, że Dead Island 2 nie jest grą z otwartym światem… a przynajmniej nie takim, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni.
Studio Dambuster zaprezentuje graczom Los Angeles podzielone na kilka mniejszych obszarów, które będzie można dowolnie zwiedzać. Nie dostaniemy więc spójnej otwartej mapy, a coś o nieco mniejszej skali.
Podzieliliśmy Los Angeles na szereg dzielnic. Niektóre z nich są naprawdę rozległe, inne nieco mniejsze (…). Możesz podróżować pomiędzy dzielnicami w miarę ich odblokowywania, zgodnie z postępem fabularnym. Jest wiele różnych zadań pobocznych, które toczą się w tych dzielnicach.
– powiedział Game Director David Stenton w rozmowie z Eurogamer
Każda dzielnica ma też prezentować swój własny typ wyglądu zombiaków. Deweloperzy chcieli uniknąć hord nudnych truposzy i postarali się, aby ulice Los Angeles przemierzały bardziej “realistyczne” zombie.
Każda dzielnica ma swoją własną populację zombie, a wszystkie są dobrane i ubrane tak, aby odzwierciedlić dany obszar, a w szczególności styl życia w Los Angeles. (…) Nie interesuje nas zrzucanie hord zombie z daleka niczym w World War Z, chodzi o walkę i bezpośredniość, więc te zombie muszą sprawiać wrażenie prawdziwych ludzi.
– dodał Creative Director James Worral
Dobrze wiedzieć, że do DI2 nie wciśnięto na siłę wielkiej mapy. Poprzednie odsłony serii oferowały małe, ale ciekawe lokacje, które chciało się zwiedzać. Miejmy nadzieję, że w i długo wyczekiwana kontynuacja zapewni ciekawą eksplorację.
Jeśli czekacie na Dead Island 2 i jesteście kolekcjonerami, przypominam, że zapowiedziano specjalne wydanie gry przeznaczone dla zbieraczy gadżetów. Więcej informacji znajdziecie w tym artykule.