Twórcy Dead by Daylight przesunęli premierę nowych, kluczowych usprawnień
Dead by Daylight od lat króluje w kategorii asymetrycznych horrorów multiplayer. Zapowiadane dawno zmiany jednak nie nadejdą w tym roku.
Dead by Daylight cieszy się niemal niezmiennym zainteresowaniem wśród graczy. Ten asymetryczny horror wieloosobowy okazał się najlepszą w tamtym momencie dostępną pozycją, a twórcy nie przestają swojej gry wspierać. W końcu nowi mordercy czy ocaleńcy dodawani są dość regularnie. Ba, jakiś czas temu można było DbD odebrać za darmo, dzięki czemu tytuł zdobył kolejne grono wiernych fanów.
Szkoda tylko, że pod względem mechaniki niewiele się zmienia. Od dawna tytuł wygląda i w zasadzie “działa” tak samo. Jedynymi atrakcjami chroniącymi nas od zastoju są m.in. nowe umiejętności postaci czy… skórki. Nie brzmi to zachwycająco, ale deweloperzy jakiś czas temu zapowiadali znaczne zmiany. Niektóre są mniejsze, niektóre większe, ale jednak wciąż mogą wpłynąć na czerpanie przyjemności z rozgrywki.
Dwie kluczowe zmiany, które pierwotnie miały zadebiutować na jesień tego roku, zostały przesunięte na przyszły rok. Mowa o nowym systemie wyswabadzania się z objęć mordercy (“trząsanku”) oraz “gameflow improvements”. To pierwsze jest szczególnie ważne dla graczy ze szczególnymi potrzebami, ale nie tylko. Aktualny system działa dość prosto: aby uciec z rąk trzymającego nas psychopaty, musimy szybko machać naszą postacią. System ten od początku nie działał, jak należy i raczej rzadko kiedy faktycznie się przydawał. Deweloperzy chcą to zmienić, więc opracowali nową mechanikę, rzekomo podobną do QTE z generatorami. Czemu trzeba na to czekać dłużej? W sumie nie do końca wiadomo, choć twórcy tłumaczą się “chęcią udoskonalenia” jej.
“Gameflow improvements” to z kolei parę dodatkowych zmian, które mają uatrakcyjnić i upłynnić wrażenia z gry. Zalicza się do nich m.in. możliwość przeglądania wszystkich menusów w trakcie wyszukiwania gry. Brzmi w sumie jak drobna pierdółka, ale w efekcie możne znacząco poprawić komfort z matchmakingu.