Clair Obscur: Expedition 33 powstało, bo reżyser gry strasznie nudził się w Ubisofcie
Clair Obscur: Expedition 33 nie mogłoby powstać nigdzie indziej, jak nie w niezależnym, niedoświadczonym studiu. Ale to nic złego, w końcu dostaliśmy fantastyczną grę.
Clair Obscur nie tylko tchnęło nowe życie i zupełnie nową magię w gatunek jRPG-ów, ale i wyniosło je na piedestał tak, jak z turowymi grami role-playing zrobiło to jakiś czas temu Baldur’s Gate 3. Nietuzinkowy pomysł spotkał się z przytłaczająco mocnym odbiorem, genialnymi ocenami i wielkim zainteresowaniem.
Sprawdź też: Rynek AA przyszłością, a Clair Obscur: Expedition 33 i inne hity tego dowodzą
Clair Obscur: Expedition 33 powstało… z nudów
Guillaume Broche, dyrektor kreatywny niedawnego hitu, po raz pierwszy wpadł na pomysł tej turowej gry RPG w 2020 roku, gdy – jak sam przyznał – nudził się w pracy w Ubisoft. Postanowił wtedy „zrobić coś innego” i stworzyć projekt inspirowany jedną z ulubionych serii z dzieciństwa, Final Fantasy. Już kilka tygodni po premierze tytuł sprzedał się w nakładzie miliona egzemplarzy, a wydawca Kepler Interactive zapewnia, że niespodziewana premiera Remastera Obliviona nie wpłynęło negatywnie na jego wyniki. Same sukcesy.
Broche zebrał zespół głównie z młodych, początkujących deweloperów, odważnie stawiając na ludzi bez wcześniejszego doświadczenia. Wśród nich znalazła się Jennifer Svedberg‑Yen, która początkowo odpowiedziała na ogłoszenie o poszukiwaniu aktorów głosowych na Reddicie, by ostatecznie objąć stanowisko głównej scenarzystki gry. Kompozytorem ścieżki dźwiękowej został natomiast Lorien Testard, zaproszony do projektu prosto z platformy Bandcamp, mimo braku wcześniejszych doświadczeń w branży gier.
Clair Obscur ukazało się bez większej kampanii marketingowej. Pomimo niepewności, ta strategia się opłaciła – gra błyskawicznie zdobyła uznanie zarówno krytyków, jak i graczy, lądując w bibliotece Xbox Game Pass oraz trafiając na PC, PlayStation 5 i Xbox Series X/S. Nic, tylko czekać na sequel!
Źródło: GameSpot