Twórcy The Day Before promują grę najnudniejszymi fragmentami rozgrywki w historii
Akcja, wybuchy, tabuny zombie, walka o przetrwanie i dramatyczny pościg po bezdrożach? Nie, The Day Before próbuje przekonać graczy… spa.
Czy The Day Before istnieje? To pytanie najpewniej zadają sobie najtęższe umysły świata, ale finalnie nie ma co liczyć na to, że szybko poznamy odpowiedź. Osobiście nie wątpię w to, że gra powstaje. Problem w tym, że może znacząco minąć się z oczekiwaniami graczy. O całej dramie przeczytacie w zasadzie na tym tagu. Ciężko mi wybrać konkretny rozdział, który najlepiej opisałby tę kuriozalną sytuację.
Oliwy do ognia dolewają jednak sami twórcy. Wiecie, starają się tak naprawdę udowodnić, że nie chcą nikogo oszukać, ale idzie im to średnio. Mogliby pokusić się o godny gier AAA pokaz rozgrywki, ale zamiast tego dostaliśmy coś znacznie mniej nastrajającego pozytywnie. Teraz nie jest lepiej, bo kolejny pokaz rozgrywki trwa nie tylko dramatycznie krótko, ale i nie pokazuje prawie nic.
Oczywiście ma to wszystko sens. Twórcy chcą udowodnić, że ich gra ma sporo mechanik i atrakcji, w tym także i takich, które służą immersji. MMORPG w świecie postapo z zombie z rozbudowanymi opcjami towarzyskimi brzmi świetnie, ale to wciąż nie jest sedno rozgrywki. Sednem rozgrywki jest raczej walka, przetrwanie i zbieranie zapasów oraz eksploracja. I jak na razie nic w tej kwestii się nie zmieniło. Tytuł nie przemawia za bardzo do graczy i ciężko im się dziwić. W końcu minuta spędzona w spa, które opiera się na wciśnięciu jednego klawisza, jest… mało dynamiczna.