Tesla pod ostrzałem przez gry wideo. “Ktoś może zginąć, to szaleństwo” – alarmuje kierowca
Tesla to twór tyleż nowoczesny, co kontrowersyjny. Elon Musk nie tylko wprowadził oczekiwaną rewolucję do motoryzacji, ale poszedł o krok dalej.
Być może za daleko…
Tesla atakowana
Zapewne każdy z Was kojarzy samochody marki Tesla, których w Polsce może nie uświadczymy na drogach tyle, ile w USA, ale to wciąż bardzo popularna i ceniona firma. Wszystko przez to, że jako pierwsze samochody były na tyle zaawansowane technologicznie, aby pozwalały na w pełni autonomiczną jazdę.
No i w sumie brzmi to wszystko świetnie – to w końcu przyszłość, prawda? Samo jadące pojazdy, być może podniebne taksówki i brak korków? No, problem w tym, że firma Elona Muska po drodze nieco mogła zapędzić się w nowoczesnych udogodnieniach, przez co skierowała na siebie niepotrzebny rozgłos.
Amerykańskie organy regulacyjne przyglądają się firmie, która ostatnio wprowadziła do możliwości swych samochodów granie w… Sonica. Jakże zręcznie przemyślana reklama ma też swoje wady. Dawniej pojazdy pozwalały na grę tylko w trakcie postoju. Za sprawą nowszych modeli zdecydowano, że cieszyć się rozgrywką można także w trakcie jazdy, choć, rzecz jasna, skierowane jest to wyłącznie do znudzonych pasażerów.
Niestety ekran gry znajduje się z przodu pojazdu, a ruszające się na nim ikony mogą skutecznie odwracać uwagę kierowców. Nie trzeba przecież grać w coś, aby mimowolnie przyglądać się rozgrywce, która zwyczajnie przyciąga wzrok.
LA Times donosi o jednym kierowcy samochodu tej marki, który postanowił przetestować funkcję grania w gry wideo. W trakcie jazdy po opuszczonym parkingu uruchomił Sky Force Reloaded i mógł zwyczajnie w nią grać. “Ktoś może zginąć, to absolutne szaleństwo” – twierdzi.