15 lat dzieli te sceny, a wyglądają niemal tak samo. Nowe CoD vs Medal of Honor Frontline
Jest sens porównywać nowe Call of Duty z Medal of Honor Frontline? W przypadku tej sceny, jak najbardziej.
Pierwszy trailer Call of Duty: WWII rozpoczyna się sceną, którą każdy fan filmów czy gier wojennych od razu powinien skojarzyć. To oczywiście lądowanie na plaży Omaha, które miało miejsce 6 czerwca 1944 roku. Wówczas to wojska aliantów starły się z armią III Rzeszy i co prawda po niemal 10 godzinach boju plaża została zdobyta przez amerykanów, lecz zostało to okupione śmiercią około 3 tysięcy alianckich żołnierzy.
Motyw lądowania na plaży Omaha mogliśmy oglądać np. w filmie Szeregowiec Ryan, a jeśli chodzi o gry, przewinął się on m.in. we wspomnianym tytule Medal of Honor Frontline, który zadebiutował na rynku w 2002 roku (15 lat temu). Przedstawienie lądowania w najnowszym Call of Duty: WWII wygląda niemal tak samo (nie mówimy oczywiście o grafice), lecz czy może to jakoś szczególnie dziwić? Mamy desant, wybuchy, poległych i krzyczących żołnierzy. Podobne ujęcia i dramatyzm, tyle że w nowszej oprawie. W przypadku takich scen pole do popisu i oryginalności jest mocno ograniczone.
Sami zerknijcie:
Nowe Call of Duty jednak trochę jak Battlefield 1, lecz bez braku, za który krytykowano tytuł od EA
Call of Duty: WWII zadebiutuje na komputerach PC oraz konsolach PlayStation 4 i Xbox One w dniu 3 listopada tego roku. Tytuł, śladem zeszłorocznego Battlefield 1, również przeniesie nas w okopy, lecz zamiast pierwszej, zafunduje drugą wojnę światową.
Kampania fabularna Battlefield 1 odznaczała się podziałem na rozdziały, w których kierowaliśmy krokami różnych bohaterów. Jak się okazuje, Call of Duty: WWII również nie ograniczy się do sterowania jednym żołnierzem, lecz w odróżnieniu od wspomnianego konkurenta, tytuł będzie posiadał główną postać oraz dwie poboczne, w które wcielimy się epizodycznie. Naszym podstawowym wojownikiem ma być szeregowy Ronald “Red” Daniels z 1 Dywizji 16 Regimentu. W pewnych momentach będziemy mogli jednak pokierować jego kolegą z oddziału, szeregowym Robertem Zuassmanem, a na dodatek wejdziemy w skórę Rosseau, liderki partyzanckiego oddziału Maquis.
Co ciekawe, kobiety znajdą się również w trybie multiplayer Call of Duty: WWII jako grywalne postacie, co potwierdził Michael Condrey poprzez serwis Twitter (PrtSc poniżej). W przypadku Battlefield 1 płeć piękna nie znalazła się na sieciowym froncie, co spotkało się tuż po premierze gry z krytykują środowisk feministycznych i lewicowych.
Studio Sledgehammer Games nie ma jednak nic przeciwko, by panie trochę powojowały. Co Wy na to?