Sapkowski obraża grających w Wiedźmina, Chmielarz nie wytrzymuje: “Kasęś pan dostał całą”
Autor wiedźmińskiej sagi znany jest z ostrego języka.
Wczoraj mogliśmy obejrzeć dosyć długą rozmowę z Andrzejem Sapkowskim (jeszcze raz przypominamy całość poniżej), który na Polconie odniósł się nie tylko do gier tworzonych przez CD Projekt RED, lecz również zahaczył o Adriana Chmielarza, czyli szefa warszawskiego studia The Astronauts, które wydało w 2014 roku świetną grę przygodową Zaginięcie Ethana Cartera.
Chmielarz tworzył w 1997 roku grę Wiedźmin (studio Metropolis) i jak zaznaczył Andrzej Sapkowski, nic z tego nie dostał. Deweloper zareagował na te słowa, publikując w serwisie Facebook kilka zdań odnośnie zarzutu:
Andrzej Sapkowski postanowił był stwierdzić, że od Chmielarza ani sztuki gry “Wiedźmin” nie dostał – a od Cedepu dostał! – ani nawet “pocałuj mnie w dupę”, o kasie już w ogóle nie wspominając (tu dramatyczne machnięcie ręką).
Otóż:
1) Egzemplarzaś pan nie dostał, bo gra się nigdy nie ukazała, co zresztą przypomina pytacz. Trudno mi wysłać w prezencie coś, co nie istnieje.
2) Kasęś pan dostał całą. Przez moment nawet myślałem, że może Sapkowi chodzi o to, że nie dostał tantiemów jakichś (bo nie wiedział, że gra się nie ukazała, a myśląc, że się ukazała, mógł liczyć na procenta) — ale jakieś sześć do siedmiu sekund później sobie przypomniałem, że Sapek podpisał umowę z tzw. “flat fee”, a więc bez żadnych profitów procentowych.
3) Całowanie w dupę było, jako że uznałem, że ego pisarza wymaga intensywnego masażu i łaskotania, więc w każdej korespondencji zgrabnie odciskałem swoje usta na wirtualnych pośladkach autora. Zadziałało, umowę podpisaliśmy.
Adrian Chmielarz podkreśla, że książki nadal lubił będę, bo już dawno nauczyłem się oddzielać pisarza od jego dzieła. Ale tłumaczę co i jak niniejszym, bo już mnie pytania dochodzą jak było. No tak było, jak napisałem.
Deweloper odniósł się również do innych słów wypowiedzianych przez pisarza. Bez komentarza pozostawił obraźliwe dla graczy stwierdzenie Andrzeja Sapkowskiego: Znam parę osób, które w tę grę (CDP-u) grało, ale niewiele takich osób znam, bo obracam się raczej wśród ludzi inteligentnych. Nie pozostawił jednak bez odzewu: Wszystkie moje przekłady [red. książek z Wiedźminem] były dużo wcześniej niż gra, wszystkie. I to gra wykorzystała moją popularność, a nie ja wykorzystałem popularność gry.
Chmielarz twierdzi, że niekoniecznie tak było, publikując wykres z Google Trends, gdzie niebieska linia to książki, a czerwona gry z Wiedźminem. Charakterystyczne tiki to premiery kolejnych części gier z Geraltem od CD Projekt RED, którym towarzyszą również skoki popularności samych książek. Widać to szczególnie po ostatnim wielkim skoku, czyli premierze Wiedźmin 3: Dziki Gon.
Sapkowski o Wiedźminie 3 i wcześniejszych tytułach: „Gra narobiła mi mnóstwo smrodu i gó**a”
Andrzej Sapkowski jest cenionym na świecie autorem, któremu zawdzięczamy stworzenie Wiedźmina. Polscy deweloperzy mają natomiast – na zasadzie umowy z pisarzem – prawo do wykorzystania postaci w grach wideo, czego przykładem jest wiedźmińska trylogia, z ostatnim Dzikim Gonem na czele.
Osobiście cenię sobie i literaturę, i gry. Geralt to świetny bohater, którego losy poznałem najpierw na papierze, a następnie zupełnie inne przygody śledziłem na ekranie komputera. Stosunki Andrzeja Sapkowskiego z CD Projekt wydają się – delikatnie mówiąc – raczej chłodne, czego dowodem jest ostatnie wystąpienie pisarza podczas Polconu.
Warto obejrzeć i posłuchać, a jeśli interesuje Was jedynie wątek poświęcony grom, powinniście zacząć od 46 minuty, gdzie pada ważne pytanie o kasę. Pisarz twierdzi przede wszystkim, że książkowa saga nie zawdzięcza popularności grze, lecz jest zupełnie na odwrót. Dowiadujemy się również dlaczego – i są to słowa samego autora Wiedźmina – gra narobiła mnóstwo smrodu i gó**a (49 minuta materiału).
Szkoda, że tak świetna marka jak Wiedźmin nie może współistnieć w zgodzie na obu frontach…
Zapis z Polconu udostępnił na YouTube 狼Ōkami-Sama.