PlayStation twierdzi, że nie ma już problemów z dostępnością PS5
Jim Ryan, szef PlayStation, wyjaśnił niedawno, że nie występują już deficyty w dostawach i dostępności PS5. Problem z konsolami został rozwiązany.
Szef marki PlayStation Jim Ryan niedawno radośnie obwieścił wielce oczekiwane od dwóch lat wieści. Otóż nie występują już problemy z dostępnością konsoli, bo Sony zażegnało kryzys. Czy to jednak ma potwierdzenie w rzeczywistości? Okazuje się, że sytuacja w istocie jest zdecydowanie lepsza.
PS5 dostępne i to dla każdego
Problemy z dostępnością PS5 nękały Sony od momentu wydania sprzętu. Scalperzy to jedno, ale sytuacja na całym świecie okazała się również sporym wyzwaniem. Problemy tyczyły się łańcuchu dostaw, produkcji, cen i możliwości kupna konsoli nawet w sklepie. Trwało to dość, a co najmniej… do teraz. Tak przynajmniej uważa Jim Ryan, CEO PlayStation.
Po raz pierwszy wiekopomne słowa padły w trakcie PlayStation Partner Awards w Japonii. Wtedy Ryan uznał, że to koniec braków “pe-es-piątek” i kryzys zostanie niebawem zażegnany. W końcu w 2023 roku do produkcji ma wejść ponad 30 milionów sztuk, które powinny wystarczyć na aktualny popyt. Teraz Ryan wyjawił, że wedle jego firmy, problemy się skończyły. Oby na stałe.
Z przyjemnością informuję, że rozwiązaliśmy długoterminowe problemy z dostawami PlayStation 5 i będziemy w stanie dostarczyć ją wielu japońskim i azjatyckim klientom od tego sezonu sprzedaży pod koniec roku do 2023 roku. Przepraszamy za wszelkie spowodowane niedogodności i jesteśmy bardzo wdzięczni za zrozumienie i współpracę, i z niecierpliwością czekamy na świętowanie wielu fascynujących produkcji w Japonii i Azji w 2022 roku, jak również wielkich osiągnięć, które świętujemy dzisiaj.
– czytamy we wpisie Jima Ryana na japońskim blogu PlayStation
Oczywiście te słowa dotyczą głównie Azji, choć jest to bardzo reprezentatywny region. Wszak to właśnie tam podaż PS5 była dotychczas bardzo słaba. Jeżeli faktycznie w Japonii kryzys został zażegnany, możemy tak samo uznać sytuację w reszcie świata. Choć, nie będę ukrywał, sytuacja w Stanach to dość osobna kwestia.