Project CARS 4 może być rewolucją. Twórca ma bardzo ambitne plany
Szef Slightly Mad Studios twierdzi, że Project CARS 4 będzie najbardziej realistycznym symulatorem wyścigowym w historii. Deweloper ma ambitne plany.
Gry wyścigowe od zawsze wyznaczają nowe poprzeczki w jakości oprawy wizualnej. Nieco łatwiej je zoptymalizować ze względu na niską złożoność większości torów, a piękne, pełne detali samochody wymagają mniejszej ilości zasobów względem chociażby ogromnych, otwartych światów.
Seria Project CARS nie jest wyjątkiem od tej reguły i również niezmiennie błyszczy przepiękną grafiką. Poprzednia odsłona serii spotkała się jednak z mieszanym odbiorem ze względu na rozgrywkę i Slightly Mad Studios musieli liczyć się z licznymi słowami krytyki.
Ian Bell – szef studia zajmującego się Project CARS – dodał niedawno kilka (usuniętych już) postów na swojego Twittera, w których podzielił się ambicjami na stworzenie najbardziej realistycznego symulatora w historii.
Podoba wam się cieniowanie każdego pojedynczego liścia? Mi tak. Project CARS 4 będzie najbardziej realistycznym symulatorem w historii. Na każdej płaszczyźnie, w każdy sposób.
– pisał Ian Bell, szef Slightly Mad Studio, w usuniętym poście na Twitterze
Patrząc na poprzednią odsłonę serii zdają się to być nieco przesadzone obietnice, ale kto wie – może fanów gier wyścigowych czeka spore zaskoczenie.
Czwarta odsłona Project CARS nie otrzymała jeszcze oficjalnej zapowiedzi, ale możemy być właściwie pewni, że już powstaje. Zobaczymy, czy Bellowi uda się spełnić swoje bądź co bądź bardzo wysokie ambicje.