Popularny streamer: Ban na Nintendo! Twórca God of War: Nie bądź taki arogancki
Angry Joe nie może znieść polityki japońskiej korporacji i zapowiada, że już nigdy nie nagra filmiku z Mario, Zeldą czy Star Fox. O co konkretnie poszło?
Angry Joe to jeden z popularniejszych YouTube'rów, którego profil obserwuje blisko dwa miliony osób. W swoim najnowszym nagraniu streamer daje upust złości, której przyczyną było usunięcie filmiku z Mario Party 10, który znalazł się na jego kanale. Powód? Nintendo zgłosiło roszczenia o prawa autorskie do wideo.
Przypominamy, że według polityki big N, każda osoba, która zechce podzielić się na YouTube materiałami dotyczącymi gier tego producenta, powinna przystąpić do specjalnego programu. Nintendo bierze wówczas 40 procent zysków z reklam, które YouTube'r zarobił pokazując światu dany filmik.
Program Nintendo spotkał się swego czasu z ostrą krytyką, lecz jeśli ktoś chce pokazywać na YT np. materiały z Marianem, musi go zaakceptować. Część YouTuber'ów z niechęcią zgodziło się na takie warunki, inni nie mogą znieść ograniczeń w sieci.
Angry Joe należy do tej drugiej grupy. Po usunięciu z jego kanału materiału o Mario Party 10 streamer wylewa złość i frustrację na japońską firmę. Wylicza, że wydał sporo kasy na Wii U oraz gry, dokupił kilka kontrolerów, a mimo wszystko musi jeszcze płacić za to, że dzieli się ze społecznością swoimi doświadczeniami z rozgrywki. Według niego wszystko przez pazerność Nintendo, które wszędzie szuka zarobku.
Angry Joe nie przebiera w słowach, które rzuca w stronę big N i zapowiada, że już nigdy nie wrzuci na swój kanał niczego, co dotyczy Mario Kart, Mario Party, Zeldy, Star Fox, Metroid i innych tytułów producenta. Posłuchajcie sami:
Co ciekawe, do ekspresyjnego wystąpienia YouTuber'a odniósł się w serwisie Twitter ojciec słynnego God of War. David Jaffe twierdzi, że program Nintendo rzeczywiście jest przegięciem, ale jest i każdy powinien go przestrzegać, jeśli chce np. strumieniować gry owego producenta.
Jaffe docenia filmiki Angry Joe, lecz twierdzi, że w tym przypadku streamer zachował się zbyt arogancko.
Ponadto twórca God of War nie jest pewien, czy Nintendo kiedykolwiek kierowało się chciwością, co jednak nie zmienia faktu, że polityka firmy w kwestii YouTube jest po prostu głupia.
A co Wy sądzicie o reakcji Angry Joe i całej sprawie? Czekamy na opinie.