Najpierw straszył pozwem, teraz wraca po pięciu latach do Infinity Ward
Todd Alderman podał na łamach serwisu Polygon, że wraca do Infinity Ward. Do roku 2010 pracował dla wymienionego producenta (właścicielem Infinity Ward jest Activision), ale rozstał się z firmą zaraz po wybuchu głośnej afery. Otóż w tamtym czasie Activision nie wypłaciło swoim pracownikom obiecanych premii podczas prac nad Call of Duty: Modern Warfare 2. Zamiast tego, wydawca postanowił zwolnić głównych szefów Infinity Ward, czyli Jasona Westa i Vince'a Zampellę. Alderman przeszedł do Riot Games (twórcy League of Legends) i w międzyczasie złożył pozew przeciwko wydawcy, domagając się należnej premii. Teraz jednak ponownie dołącza do Infinity Ward. Skąd taka zmiana?
Todd Alderman twierdzi, że w studiu odpowiedzialnym za Call of Duty sporo się zmieniło. Jest tam mnóstwo nowych ludzi, co zresztą nie powinno dziwić, bowiem Acitivision od wielu lat wymienia osoby na różnych stanowiskach. Jednak Alderman ma nadzieje, że teraz w Infinity Ward będzie się pracowało lepiej. Otóż do pomocy nad marką Call of Duty są dwa dodatkowe studia, a mianowicie Treyarch oraz Sledgehammer Games. Sam Alderman ma z kolei odpowiadać za tryby rozgrywki sieciowej w nowych grach.
Dla przypomnienia dodamy, że byli szefowie Infinity Ward, czyli West oraz Zampella, pracują teraz we własnym studiu Respawn Entertainment (twórcy Titanfall). Ci jednak zostali wchłonięci przez EA. Jak widać, wydaje się, że branża gier jest duża, ale tak naprawdę karty rozdaje zaledwie kilku dużych wydawców. Czyżby więc Alderman nie miał się już gdzie podziać i zdecydował się wrócić do paszczy lwa?