Najlepsze gry na Nintendo Switch 2021 roku. Sześć produkcji, które skradły nam serca
Ten rok chyli się ku końcowi. Przyszła pora na zebranie wybitnych tytułów, które ograliśmy w ciągu ostatnich miesięcy. Prezentujemy nasze najlepsze gry 2021 roku na Nintendo Switch.
Poznaliście już nasze wybory jeśli chodzi o PC, a i na hybrydowym sprzęcie Nintendo nie narzekaliśmy na brak rozrywki. Big N zadbało w tym roku o bardzo bogaty katalog gier, który obfitował nie tylko w zupełnie nowe tytuły, ale też odświeżenia klasyków i porty gier z większych platform. Każdy z nas znalazł coś dla siebie i jakoś się nie dziwimy, że nasze wybory mocno się od siebie różnią.
Robert Ocetkiewicz
Dam sobie uciąć Grzegorza rękę, że są na sali osoby, które w Monster Huntera nigdy nie grały. Do niedawna byłem to także ja (sorry Grzegorz, takie życie). Od wielu też słyszałem, że tej japońskiej serii daleko do sushi, a bliżej do kokainy. Dałem się jednak wciągnąć niczym Escobar w handel prochami i do listy moich uzależnień dopisuję Monster Hunter Rise. Jak wyjdę z tego nałogu, to może jeszcze coś tutaj napiszę. Tymczasem wracam do łapania potworów. Wait, czy aby o dobrej grze napisałem?
Dariusz Madejski
Crash Bandicoot 4: Najwyższy Czas to dla mnie najlepsza gra platformowa na Switcha tego roku, która oprócz pięknej i kolorowej oprawy graficznej oferuje to, co tygryski lubią najbardziej – masę skakania! To fabularna kontynuacja hitu z 1998 roku, którą starsi gracze poznali jeszcze na pierwszym PlayStation. Czasy się zmieniły i sympatyczny jamraj szaleje nie tylko na sprzęcie od Sony, lecz również m.in. na Nintendo Switch. Nie ma nic przyjemniejszego niż zapoznanie się z najnowszą odsłoną serii na Pstryczku w trybie handhelda. Dobra zabawa gwarantowana.
Grzegorz Rosa
W FIFA 22 na Nintendo Switch można nurkować w gęstym światku piłki nożnej, oddając się rywalizacji online lub prywatnych sesjach w Lidze Mistrzów, bez obaw o spadki płynności lub precyzję ruchów piłkarzy. Switch może i mały, ale dzięki dobrej optymalizacji wyśmienicie radzi sobie ze zręcznościowym systemem gry. Kontrolery Joy-Con czynią cuda, gdy trzeba posłać piłkę we właściwym kierunku. Różnicę stanowi możliwość gry w każdym miejscu, czyli poniekąd jedna z największych zalet Switcha.
Jakub Stremler
Przyznam szczerze, że mój Pstryczek trochę się kurzył w tym roku. Kilka tytułów przykuło moją uwagę, ale chyba żaden nie zrobił na mnie takiego wrażenia, jak port Dying Light. Techland dokonał prawie niemożliwego i wydał swoją (do tej pory) największą grę ze wszystkimi dodatkami na niezbyt mocnym sprzęcie. A najlepsze jest to, że DL na Switchu po prostu działa i wygląda nadal ładnie. Czy to magia? Nie wiem, ale jeśli tak, to inni deweloperzy powinni brać nauki u czarodziejów z Techlandu.
Michał Wieczorek
Powrót do czwartej generacji Pokemonów pozwolił mi cofnąć się w czasie i przeżyć raz jeszcze jedną z najlepiej zapamiętanych przygód autorstwa Game Freak. To bezpieczny remake, który poprawia tylko to, co było konieczne i dodaje swoje 5 groszy w formie np. ulepszonych podziemi. Polecam każdemu posiadaczowi Switcha, nawet tym, którzy nie grali w oryginał.
Artur Łokietek
Kingdom of Amalur: Reckoning w 2012 roku niespodziewanie okazało się jednym z moich ulubionych action-RPG. Rozgrywka jest niezwykle wciągająca, przedstawiony świat interesujący, a liczba sposobów na rozwinięcie bohatera imponująca. Czegóż chcieć więcej? Może możliwości zagrania w ten tytuł poza domem? No… nie, to też już mamy dzięki wersji na Nintendo Switch. I to odświeżonej, najbardziej kompletnej, jaka dotychczas się ukazała.
Tekst powstał we współpracy z Media Expert.