Paskudne i drogie skórki z Halo Infinite mocno wkurzyły graczy
Do Halo Infinite trafiły kolejne paczki z “kosmetykami”. Wśród nich znajdziemy pakiet Mister Chief, który jest niezwykle… drogi.
Tak to jest, gdy twórcy starają się zarabiać na mikrotransakcjach, ale fani marki są temu zdecydowanie przeciwni.
Halo Infinite i Master Mister Chief
Halo Infinite ruszyło z kopyta. Darmowy tryb multiplayer okazał się wielkim hitem na Steam. W grę na raz grało naprawdę sporo graczy, więc stała się z miejsca jedną z największych premier tego roku. Oczywiście nie obeszło się bez problemów.
Choć gracze od początku narzekali na przepustkę sezonową i “biedną” zawartość dla tych, którzy nie chcą płacić, twórcom udało się niejako uratować sytuację.
Teraz do sklepu w grze trafiły kolejne “kosmetyki“. Jednym z nich jest paczka Mister Chief. Wygląda okropnie, ale tak ma być. “Maskotka” jest związana z marką od czasów wydania “dwójki”. Za małego potworka odpowiada jeden z deweloperów z Bungie, Frank O’Conner. Pomysł karykatury przyjął się, a w różnych częściach możemy znaleźć delikatne nawiązania do niej.
Postaci nie zabrakło również w niedawno wydanym Infinite. Tym razem jest to paczka zawierająca skórkę i głos do naszego AI (choć głosu nie podkłada mu ponownie, jak przy okazji premiery Halo 5, Nick Offerman), brelok broni, emblemat i parę innych, niezbyt wartych uwagi, skinów. Problem w tym, że cały ten zestaw kosztuje… 2000 kredytów. Jest to waluta wykupywana za prawdziwe pieniądze. Odpowiednik tej kwoty to 84 złote, więc sporawo. Oj, bardzo “sporawo”.
Nie dziwi więc, że gracze nie są pocieszeni. “Kolejny zabawny sposób na wyrzucenie 20 dolarów bezpośrednio do śmieci” – śmieją się niektórzy fani. Na pocieszenie zawsze pozostają… kocie uszy.