Test Genesis Zircon 660. Gamingowa mysz do zadań specjalnych i pracy

Genesis Zircon 660 - test myszki gamingowej
Testy

Firma Genesis po raz kolejny wprowadza na rynek mysz gamingową, która z jednej strony kusi ceną, a z drugiej obiecuje nam dostarczać wrażeń z wysokiej półki. Czy korzystna oferta okaże się faktycznie godną uwagi dla doświadczonego gracza? Całkiem prawdopodobne, że Genesis Zircon 660 będzie najlepszym wyborem, jakiego możemy dokonać — i to nie tylko w swojej klasie cenowej.

Spis treści:

  1. Kolejna mysz rodem z Polski
  2. Specyfikacja techniczna
  3. Zawartość opakowania
  4. Pierwsze wrażenia i praca w grach
  5. Łączność i czas pracy na baterii
  6. Podsumowanie – czy warto kupić Genesis Zircon 660?

Kolejna mysz rodem z Polski. To Genesis Zircon 660

Firma Genesis nie zwalnia tempa i przedstawia nowy produkt. Kolejnym urządzeniem rodzimego przedsiębiorstwa jest mysz gamingowa Genesis Zircon 660. A skoro mysz, to z miejsca powiedzieć mogę, że mam z tym rodzajem sprzętu Genesisa doświadczenia dobre. Ostatnim testowanym przeze mnie gryzoniem był model Zircon XIII. “Trzynastka” okazała się wtedy szczęśliwa – myszka z miejsca stała się moim ulubionym narzędziem tego rodzaju, wygrywając nawet ze znacznie droższym Razerem. Jako gracz poczułem się zaopiekowany — dostałem świetnie działający sprzęt i nieźle wypasiony zestaw akcesoriów w pudełku. A to wszystko w dobrej cenie. Czy Zircon 660 jest równie udanym modelem?

Genesis Zircon 660 - test myszki gamingowej

Gamingowe myszy w kolorze czarnym i białym.

Jeśli chodzi o Zircon 660, to najważniejszą informacją z perspektywy producenta wydaje się być zastosowany sensor optyczny PAW3311, który ma rozdzielczość do 12 000 DPI i nie zostawia sobie miejsca na błędy. Mysz ma gwarantować niesamowitą precyzję i wierne odwzorowanie ruchów bez opóźnień. Wśród zapewnień producenta znalazło się też sporo o długim czasie pracy na baterii (nawet do 80 godzin) i lekkiej konstrukcji, której waga nie przekracza 59 gramów. Brzmi to świetnie, ale sprawdźmy, czy w rzeczywistości również jest tak kolorowo.

Specyfikacja techniczna

Zanim przejdziemy do odpakowania i testowania urządzenia, rzućmy okiem na jego parametry techniczne. Przed nami suche fakty i specyfikacja Genesis Zircon 660:

  • Typ myszy: Optyczna
  • Rozdzielczość: 12000 DPI
  • Rodzaj: Gamingowa
  • Komunikacja: Bezprzewodowa, przewodowa
  • Interfejs: 2,4 GHz, Bluetooth, USB
  • Liczba przycisków: 6
  • Programowalne przyciski: Tak
  • Zasilanie: Akumulator
  • Bateria: 400 mAh
  • Profil: Praworęczna
  • Dodatkowe informacje: Rolka, dwa przyciski z lewej strony, pod spodem zmiana DPI i sposobu łączności, podświetlenie kolorowe
  • Cena: 149 zł

Uwagę zwracają wysoka rozdzielczość i niska cena. Niespełna 150 złotych znacząco odbiega od ofert markowej i gamingowej konkurencji, co automatycznie nasuwa pytanie o to, czy aby na pewno będzie warto. Pora to sprawdzić.

Zawartość opakowania — jest dość ubogo

Podczas tegorocznych testów produktów Genesis przyzwyczaiłem się do znajdowania w pudełkach różnych akcesoriów. Nawet nie najdroższy sprzęt potrafił zawierać w opakowaniu dodatki, które zaskakiwały i okazywały się bardzo przydatne. Niestety, Genesis Zircon 660 wymyka się z tego standardu i oferuje ubogą zawartość zestawu. Mysz przychodzi do nas w klasycznym dla tego producenta opakowaniu, na którym dominują szare, czerwone i białe barwy. Z przodu widać mysz w pełnej krasie, z tyłu zaś informacje techniczne, szczegóły zachwalające wydajność sprzętu i jego parametry. Po odpakowaniu naszym oczom ukazuje się zwykły karton skrywający zawartość.

Zawartość opakowania Genesis Zircon 660.

Tam pierwsze skrzypce gra mysz, która jest zapakowana w cienkim foliowym woreczku. Na spodzie sprzętu znalazł się klips trzymający adapter USB-A podpinany do komputera, a boczna kieszeń w kartonie skrywa przewód zasilający. Ten jest bardzo miękki i elastyczny, bez trudu da się go poprowadzić za biurkiem do złącza naszego peceta. Jest w kolorze białym lub czarnym — zależnie od wariantu kolorystycznego myszki. Poza tym w pudełku mamy też standardową papierologię i… to w zasadzie tyle. Nie znajdziemy nic więcej, dlatego producent postanowił zakończyć na samych niezbędnych elementach. Jasne, cena jest niska, więc można wybaczyć — ale szkoda, że nie pomyślano np. o dodatkowych ślizgaczach czy naklejanych nakładkach, jak miało to miejsce w Zirconie XIII.

Zobacz: Test klawiatur od Genesis

Pierwsze wrażenia i gaming

Nie potrzeba wiele czasu, aby przekonać się o pierwszym zaskoczeniu w kontekście Genesis Zircon 660. “To jest niesamowicie lekkie!” pomyślałem, gdy chwyciłem mysz po raz pierwszy w dłoń. Konstrukcja z góry wygląda masywnie, obudowa myszy sugeruje nam dość “mocarną” konstrukcję i o ile tej nie brakuje jakości wykonania, to wszystko i tak jest pozbawione zbędnej wagi. Mysz liczy sobie ledwie 59 gramów, co mi odpowiadało perfekcyjnie. W uzyskaniu takiej lekkości na pewno pomogło pozbawienie jej “zbędnego” plastiku, co widać choćby od spodu:

Obudowa pozwala na zobaczenie wnętrza.

Mam tylko nadzieję, że tak otwarta konstrukcja nie będzie po czasie sprawiać problemów. Co by nie mówić, do środka może dostać się kurz czy inny niepożądany gość. Z drugiej strony otwór jest tylko od dołu, a więc podczas korzystania z myszy jest niejako zakryty powierzchnią roboczą.

Niska waga jest odwrotnie proporcjonalna do mocnego wykonania. Pokrywa myszy, choć plastikowa, jest bardzo solidna, podobnie jak boczne elementy. Całość sprawia wrażenie spasowanej idealnie, bo nie sposób natrafić na jakieś skrzypnięcia czy inne dźwięki wydawane przez materiał. Mysz możemy bez problemu ściskać, eksploatować i nic nie wskazuje na to, aby miało się z nią cokolwiek stać. Jakość wykonania jest bardzo solidna, a wrażenia pozostawione przez Zircon 660 są naprawdę dobre — zwłaszcza biorąc pod uwagę niską cenę.

Podświetlenie wygląda subtelnie.

Wygląda świetnie

A czy jest to ładne? Design i jego ocena jest kwestią gustu — jednak na moje oko Zircon 660 prezentuje się fenomenalnie. Biały wariant myszy posiada na przestrzeni całej obudowy jednolity odcień, a dodatek stanowią czarne akcenty (na kółku i bocznych guzikach) oraz logo producenta. Czarny jest również spód, a wszystko to w połączeniu np. z charakterystycznie ściętymi przyciskami głównymi przywodzi na myśl statek kosmiczny lub futurystyczny pojazd. Stylistyka nie jest jednak przesadzona. Całości dopełnia też kolorowe podświetlenie, które widać na diodzie pod kółkiem oraz dwóch symetrycznych lampkach z przodu.

To jednak dopiero początek miłego obcowania z nową myszką Genesis. Tak naprawdę moc wrażeń czeka nas po podłączeniu myszki do komputera. W moim przypadku test zaczął się od dnia pracy, gdzie mysz towarzyszyła mi w edycji tekstów i internetowym researchu. Komfort był ogromny, a to zasługa m.in. wygładzania sensora, który nadawał moim ruchom precyzji. Uzbrojony w tę wiedzę ruszyłem w kierunku gier.

Lekka niczym chmurka — i zabójcza

Gaming z użyciem myszy Genesis Zircon 660 to czysta przyjemność. Tak naprawdę całe doświadczenie można streścić w dwóch słowach – precyzja i przyjemność. Jasne, może i przydałyby się dwa dodatkowe przyciski z prawej strony (te są tylko z lewej), ale nie zmienia to faktu, że gryzoń jest maksymalnie użyteczny. Największym polem doświadczalnym dla takich urządzeń są FPS-y i właśnie w taki sposób sprawdziłem mysz.

Precyzja uzyskiwana w Call of Duty: Modern Warfare III i XDefiant jest ogromna. Mysz pozwala na spory zakres ruchu przy małym nakładzie siły (dobra rozdzielczość sensora) jednocześnie korygując płaszczyznę ruchów, wygładzając ją – w ten sposób nie mamy wrażenia “zrywania” ciągłej linii sensora odczytującego dane położenia. Jest gładko i bardzo szybko. Nie sposób doszukać się tu jakichkolwiek uchybień. Jasne, gdyby przycisk DPI był u góry, byłoby lepiej – ale źle i tak nie jest.

Genesis Zircon 660 - test myszki gamingowej

Obudowa jest stonowana i elegancka.

Nie sposób zapomnieć o dedykowanej aplikacji Genesis. Ta pozwala w prosty sposób edytować parametry naszej myszki, dobrać oświetlenie czy stworzyć przydatne makra. Oferuje 4 kategorie opcji: podświetlenie, przyciski, DPI oraz makra. Jest to bezsprzecznie przydatna aplikacja dla wymagających, choć sama w sobie nie jest skomplikowana.

Aplikacja Genesis.

Łączność i czas pracy na baterii

Zaskakująco przydatną funkcją myszy Genesis Zircon 660 okazuje się być sposób podłączania jej do komputera. Model gwarantuje nam możliwość skorzystania z aż 3 opcji. Pierwsza metoda podłączenia bezprzewodowego wykorzystuje częstotliwości 2,4 GHz, czyli przez adapter dołączany do zestawu. Wpinamy go do portu USB-A w komputerze i nasza mysz automatycznie zacznie działać. To przy okazji najbardziej precyzyjny, ale też i energochłonny sposób. Gwarantuje nam najlepsze parametry rozdzielczości DPI i świetnie sprawdza się w gamingu. Nie warto jednak korzystać z niego podczas pracy — wtedy z pomocą przychodzi druga metoda, czyli bluetooth 5.0. Bez złączy i kabli, wystarczy wykryć mysz w komputerze i nawiązać połączenie. To idealna opcja na czas pracy, która dodatkowo pozwoli zabrać nam myszkę do biura i łączyć się tam z roboczym laptopem i nie tylko.

Obie konstrukcje są identyczne.

Ostatnia to kabel USB, którego wtyczkę typu C przypinamy z przodu gryzonia, a USB-A podpinamy do komputera. Kabel jest długi i wygodny. Nie plącze się, dzięki czemu przewodowe korzystanie z myszy jest bardzo wygodne, a przy okazji utrzymuje akumulator w stanie naładowania, dzięki czemu nigdy nie zaskoczy nas brak mocy. To jednak nie problem — wbudowana bateria ma 400 mAh pojemności i gwarantuje długi czas działania. Producent obiecuje, że na pełnym ogniwie będziemy mogli korzystać z myszki nawet do 80 godzin. W czasie testów zdołałem zapomnieć o tym, gdzie zostawiłem kabel — po wyjęciu z pudełka bateria i tak działała kilka długich dni bez doładowywania.

Tryb połączenia wybieramy przełącznikiem od spodu myszy — domyślnie wariant USB pozwala nam wyłączyć gryzonia, jeżeli akurat nie jest podłączony kablem. Co ciekawe, na prawo od sensora znajdziemy przycisk DPI, którym ustalimy pożądaną czułość myszy. Dziwi takie umieszczenie tego guzika, bo zdecydowanie bardziej intuicyjne wydaje się być położenie pod kółkiem myszy na górze obudowy. W Zircon 660 nie mamy do niego dostępu “w biegu”, bo trzeba chwycić mysz, odwrócić i dopiero wtedy przełączyć.

Mój faworyt ma białe barwy.

Podsumowanie — czy warto kupić Genesis Zircon 660?

Genesis po raz kolejny udowadnia, że są mistrzami stosunku jakości do ceny. Za 149 złotych otrzymujemy w pełni gamingową myszkę, której sensor o rozdzielczości 12 000 DPI nie zawodzi, gwarantuje nam precyzję ruchu, ich wygładzenie i komfort użytkowania. Podczas rozgrywki mysz stanowi dzielnego i użytecznego członka drużyny, który dzięki swojej wadze nie męczy dłoni, a mimo to zachowuje doskonałe parametry i wysoką jakość wykonania. No i wygląda świetnie — nic w niej nie jest przesadzone, obudowa wygląda zgrabnie i elegancko, a podświetlenie nie prezentuje się zbyt nachalnie.

Ostatecznie największą zaletą i tak pozostaje cena, bo za taką kwotę po prostu nie da się kupić nic lepszego. Chcąc nabyć nową mysz gamingową, poszukiwania powinniśmy zacząć od Genesis Zircon 660. Może się okazać, że nawet mając większy budżet i tak propozycja rodzimego producenta wywrze na nas największe wrażenie. Pomijając brak dodatkowych akcesoriów i dziwnie umieszczony przycisk DPI, temu gryzoniowi nie brakuje zupełnie nic. A skoro już jest bardzo dobrze, to i po co przepłacać?

Genesis Zircon 660

Genesis Zircon 660 - gamingowa mysz do gier i pracy

Genesis Zircon 660 to niedroga mysz gamingowa, która oferuje zaskakująco wiele i zawstydza konkurencję

5

Plusy:

  • Wygoda obsługi
  • Niska waga
  • Ładny design i wykonanie dobrej jakości
  • 3 sposoby połączenia
  • Praca baterii
  • Cena

Minusy:

  • Brak jakichkolwiek akcesoriów
  • Umieszczenie przycisku DPI
Dawid Szafraniak
O autorze

Dawid Szafraniak

Redaktor
Pierwsze growe szlify zbierał jeszcze w erze PS1, aby później zapoznawać się z kolejnymi wcieleniami japońskiej konsoli, skosztować Xboksa i Switcha. Ostatecznie najbardziej lubi PC, a ostatnio nawet i granie w chmurze. Królują u niego FPS-y, gry akcji nieczęsto górujące nad filmami i tytuły wyścigowe, które podobno #nikogo. Święta Trójca gamingu? Pierwsze Modern Warfare, seria Mass Effect i Uncharted. Bez tego nic nie miałoby sensu. Poza grami lubi planować kolejne podróże i chwytać za aparat fotograficzny podczas meczów piłki nożnej.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie