Oczko puszczone fanom. Lauren Hissrich o Dzikim Gonie w serialu Netflixa
Producentka serialu Wiedźmin opowiedziała niedawno o tym, dlaczego Dziki Gon pojawia się już we wzmiankach w produkcji Netflixa.
Wzmianek o Dzikim Gonie nie dało się uniknąć; wiadomo zresztą, że Geralt w końcu będzie musiał się z nim zmierzyć. Nazwa padła jednak bardzo wcześnie, bo już w pilocie serialu Netflixa. Lauren Hissrich ma na to doskonałe wyjaśnienie:
“Uwielbiam to, co widać też w książkach, że Dziki Gon jest zwiastunem nieszczęścia. Zawsze się ich wspomina, gdy nadciąga wojna albo jest bitwa na horyzoncie. Wnoszą powiew mrocznej tajemnicy. Co chcemy zrobić w serialu, to rozpoznać, skąd się wzięli i czego chcą. Tak jak z innymi postaciami z powieści Sapkowskiego, wnikniemy w nich głębiej, żeby nie byli tylko złoczyńcami w szkieletowych zbrojach.
Wygląda na to, że motyw ma w serialu podwójną funkcję. Hissrich twierdzi bowiem, że to swoiste oczko puszczone fanom serii, którzy czekają na wątki znane z gier:
“Postaraliśmy się, żeby wspomnieć o Dzikim Gonie w 1. sezonie. Wzmianka jest w pilocie, możemy więc powiedzieć: <<Słyszymy was, fani, wiemy, że to ważne>>. Wiedźmin 3: Dziki Gon to coś, co fani znają. Po prostu nie dotarliśmy tam jeszcze.”
– powiedziała producentka w rozmowie z portalem IGN.
Tymczasem na horyzoncie mamy nie Dziki Gon, lecz premierę 2. sezonu Wiedźmina. Ta odbędzie się już w piątek, 17 grudnia.