Chłopaki nie płaczą, czyli Fred i Grucha w świecie gier. W to graliśmy w 2005 roku
Chłopaki nie płaczą to nie tylko jedna z najpopularniejszych polskich komedii, ale także gra – point-and-click wyróżniający się charakterystyczną kreską i doskonałym dubbingiem.
Dawno, dawno temu, bo u samego progu XXI wieku, Olaf Lubaszenko nakręcił film, który nawet po 22 latach stale jest oglądany przez nowych polskich widzów. Nie każdy już jednak pamięta, że 5 lat po premierze produkcji pojawiła się gra pod tym samym tytułem – czyli Chłopaki nie płaczą. Point-and-click stanowi tu swoisty sequel wydarzeń; choć Fred, jak zapewne pamiętacie, nie dożył napisów końcowych, tutaj powraca na Ziemię i ma jeszcze przed sobą parę misji.
“No więc to było tak: Fred nagrabił sobie w końcu u swojego kumpla Gruchy (obaj to Kozacy z Wybrzeża, wiecie), nabijając się z jego różowego sweterka oraz Rumunów pucujących szyby. Nienawykły do radzenia sobie z drwinami Grucha rozwiązał problem, strzelając kilka razy do Freda, czego ten ostatni niestety nie przeżył. Grucha poszedł siedzieć. Fred przykrył się kołdrą w piachu. Teraz jednak moce nadprzyrodzone przywracają go do życia, aby wraz ze swym kompanem wykonał kilka zadań, udowadniając w ten sposób, że nie jest tak całkiem nieudanym boskim dziełem. Niepowtarzalny duet wraca do akcji!”
– głosi opis dystrybutora.
“A historii tego swetra i tak byś nie zrozumiał”
Tytuł wydano za pośrednictwem Axel Springer Polska, zaś za produkcję odpowiadało studio L’Art, czyli twórcy legendarnej już serii Skoki narciarskie. Chłopaki stali się zresztą ostatnią pracą studia; L’Art zamknęło podwoje zaledwie rok później. Gdyby dotrwali do dziś, być może otrzymalibyśmy jeszcze ich ostatnią grę – jeśli tylko świętowaliby swoje urodziny podobnie jak Techland. Niestety obecnie po Chłopakach pozostały już głównie wspomnienia (i trochę używanych płyt chodzących po kilkadziesiąt złotych w serwisach aukcyjnych); a szkoda, bo gra, szczególnie dzięki charakterystycznemu stylowi i kresce, prezentuje się naprawdę ciekawie. Widać zresztą, że dopracowano ją pod każdym możliwym względem – w tym także dźwiękowym. Głosów głównym bohaterom użyczyli bowiem Cezary Pazura oraz Mirosław Zbrojewicz, czyli odtwórcy ról Freda i Gruchy w filmie Lubaszenki. Gra jest zresztą pełna mniej lub bardziej ukrytych smaczków, jak choćby wspomniany już w opisie sweter Gruchy. Udało Wam się zrozumieć jego historię?
Zanim ruszycie masowo na serwisy aukcyjne, możecie zapoznać się z gameplayem tytułu. Jak widać, przejście całości zajmuje niecałe dwie godziny – choć tyle chyba wystarczy, by dać Fredowi godne zakończenie.