Apple rzekomo chce zaistnieć na rynku konsol gamingowych. Nie wróżę im sukcesu
Apple ponoć przymierza się do podbicia rynku gier wideo. Firma coraz bardziej ma rozważać produkcję swojej własnej konsoli gamingowej.
No cóż… powodzenia.
Apple i gry? To tak się da?
Dziś ciężko myśleć o firmie z nadgryzionym jabłuszkiem jako o czymś bardzo mocno związanym z gamingiem. Oczywiście, na sprzętach firmy da się odpalać różne pozycje, ale daleko im do zdobycia miana “gamingowych”. Z pewnością to jednak Sony i Microsoft znacznie bardziej zasieją w naszych umysłach konotacje z komputerową rozrywką.
Jak wskazują jednak niedawne rewelacje z Reddita – firma ponoć przymierza się do wielkiego powrotu na rynek gier. Pamiętajcie jednak, iż nie są to oficjalne informacje. Pochodzą od osoby z Tajwanu, a opublikowane pierwotnie zostały na koreańskim forum Clien. Niemniej o konsoli giganta z Cupertino mówi się od dawna, więc może i coś faktycznie jest na rzeczy.
Nowe przecieki wskazują o rzekomej chęci stworzenia konsoli do gier. Ponoć trwają rozmowy z zakresu wykonywalności przedsięwzięcia, w których udział biorą zewnętrzni konsultanci. Firma nie ma jeszcze jednego pomysłu, bo rozważane są różne opcje. Zakładane jest stworzenie pełnoprawnej konsoli albo wykorzystanie do tego celu Apple TV. Ponoć firmy związane z branżą udzielają im w tym wsparcia – mowa m.in. o Ubisoft i Capcom.
No cóż – jeżeli nie będzie to kolejny sposób na wykorzystanie technologii chmury, to zapowiada się naprawdę ciekawe urządzenie. Różnorodność i kolejne próby złamania dominacji Sony/Microsoft/Nintendo są zawsze mile widziane. Problem w tym, że firma musiałaby się sporo natrudzić, aby osiągnąć… cokolwiek.
Choć firma z pewnością ma predyspozycje do zostania “gigantem” kolejnego sektora – musieliby w tym celu zmienić swoją politykę. Korporacja znana jest z nieproporcjonalnych cen i opiera się przede wszystkim na firmowym “zaufaniu” i logotypie. W gamingu to raczej nie ma racji bytu. Poza tym, jeżeli Apple nie wykombinowałoby czegoś iście rewolucyjnego, nie wróżę im sukcesu w przebiciu PlayStation czy Xbox. Ba, nawet Switch jest królem handheldów (a zarazem konsolą hybrydową), a niedawno dołączył do niego Steam Deck. Czyżby nadgryzione jabłko mogłoby ugryźć jeszcze kawałek dla siebie?