Uncharted 2 ma już 15 lat! Czy to najlepsza gra przygodowa w historii?

Uncharted 2 ma już 15 lat! Czy to najlepsza gra przygodowa w historii?
PG Exclusive Publicystyka

Dokładnie 16 października 2009 roku na terenie Europy pojawiła się gra Uncharted 2: Among Thieves. Kontynuacja przygód Nathana Drake’a okazała się nie tylko wymarzonym sequelem, lecz również istnym pokazem możliwości konsoli PlayStation 3. Gra oferowała mnóstwo rzeczy, których pragnęli gracze — cudowną grafikę, ciekawą historię i wyrazistych bohaterów, których los śledziliśmy z wypiekami na twarzy. Czy dziś tytuł ten jest w równie dobrej formie, co dwie generacje konsol temu? Postanowiłem to sprawdzić.

Nathan Drake i Uncharted, czyli odpowiedź na filmy

Zanim gry zaczęły prześcigać branżę filmową pod względem budżetów i zainteresowania ludzi, często starano się tworzyć produkcje niejako odpowiadające trendom — kreowanym przez obrazy kinowe. W ten oto sposób gracze mogli spróbować swoich sił jako przepełnieni testosteronem wojownicy z giwerami wielkości świata, gdy akurat modne były filmy o potężnych męskich bohaterach — był Rambo, Robocop, Terminator, a my graliśmy w Doom’a, Quake’a czy Wolfensteina. Nie tylko typowe akcyjniaki znajdowały swoich naśladowców wśród gier wideo. Popularnym motywem był też ten związany z poszukiwaniem skarbów. Z wypiekami na twarzy oglądaliśmy przygody Indiany Jonesa, które stały się inspiracją dla choćby serii Tomb Raider.

A ta z kolei sprawiła, że inni twórcy gier wpadli na pomysł zapewnienia graczom ciekawej przygody z nutką tajemnicy i gęstym sosem akcji. Tak było w przypadku deweloperów z Naughty Dog, którzy w 2007 roku wydali jeden ze startowych tytułów na PlayStation 3. Uncharted: Drake’s Fortune było czymś, co dziś możemy określić mianem gry akcji z iście przygodową fabułą. Wszystko to doprawiono wyciągiem z kina przygodowego, odkrywania pradawnych tajemnic i poszukiwania skarbów. Tytuł zdobył pewne uznanie, ale to było za mało — prawdziwą rewolucją miał być dopiero sequel, który na rynek trafił w 2009 roku.

Uncharted 2
Uncharted 2

Najpierw wybuch, potem napięcie rośnie

Gdy próbuję przypomnieć sobie premierowe wrażenia z drugiej odsłony Uncharted, to przed oczami mam tylko widok szczęki opadającej na podłogę. Gra z miejsca wrzucała nas w wir szalonej akcji, a później napięcie, niczym u Hitchcocka, stale rosło. Jasne, były w historii momenty zwolnienia tak, aby zaznajomić się z sytuacją czy bohaterami. Dość powiedzieć, że narracja została przez twórców poprowadzona wzorcowo. Gdy nie działo się wiele, mogliśmy smakować genialne dialogi pomiędzy postaciami i czuć budowane relacje. Ba, nam po prostu na nich zależało, tak samo, jak na rozwikłaniu tajemnicy Marco Polo, co tez było ich zadaniem. Czas na rozmowy dobiegał jednak końca, bo albo trzeba było przedzierać się przez zastępy wrogów, skradać, strzelać, czy po prostu eksplorować — a Nathan i jego kumple świetnie radzili sobie z pokonywaniem uskoków czy wdrapywaniem się na dachy budynków.

W grze nie było miejsca na banał. Każda postać, z którą mieliśmy okazję się zaznajomić, miała sens. Nawet główny antagonista został napisany wzorowo, budząc respekt, zaciekawienie i… nawet trochę strach. Zwłaszcza gdy trzeba się było z nim zmierzyć w finałowym pojedynku na wysokim poziomie trudności. A że seria Uncharted wcale taka prosta nie jest, to chyba wszyscy wiemy. Gra potrafi dać w kość, bo mimo wszystko wrogowie z reguły są w mocnej przewadze liczebnej. Na szczęście nasz bohater dobrze radzi sobie z każdym rodzajem broni. Jak trzeba, to i za snajperkę chwyci, albo spuści manto przy użyciu rąk.

Jedzie pociąg z daleka

Gdyby ktoś spytał mnie, który element gry Uncharted 2 jest najlepszy, odpowiedziałbym, że każdy. Ale jestem w stanie wskazać coś, co nawet u najbardziej wymagających graczy wzbudzi respekt. Chodzi o słynną już sekwencję w pędzącym pociągu. Ta jest wyjątkowa z dwóch powodów. Po pierwsze, to idealnie stworzona misja gry akcji, gdzie dzieje się sporo, z jednej strony jesteśmy motywowani naszym fabularnym celem, z drugiej po prostu chce się podążać dalej i pokonywać kolejnych wrogów. Nie ma miejsca na oddech, bo czasami walczymy w ciasnych korytarzach, a i bywa, że musimy przejść na dach — wtedy też da się podziwiać widoki, o ile akurat żaden przeciwnik nie próbuje zrzucić nas w przepaść.

No i właśnie, widoki. Poniżej wstawiam filmik prezentujący wygląd tej sekwencji jeszcze na konsoli PlayStation 3. To istny kunszt umiejętności tworzenia gier, bo twórcy nie poszli na łatwiznę. Pociąg faktycznie porusza się po świecie gry, całe otoczenie to gigantyczna makieta, która nie jest jedynie przesuwającym się tłem, a rzeczywistą lokacją. To po niej podróżujemy i próbujemy przy okazji nie zginąć. Scena rodem z filmu – i to 15 lat temu:

Nie powiecie mi, że to nie wygląda świetnie. A mowa przecież o 15-letniej grze, która pojawiła się na rynku już 15 lat temu! Zastanówcie się, co robiliście półtorej dekady temu — ja lepiej mówić nie będę…

Świetny polski dubbing – w stylu Sony

Elementem czysto subiektywnym, który ja uznaję za potężną zaletę gry, jest zdecydowanie polski dubbing. Sony w erze PS3 zasłynęło tworzeniem dobrych lokalizacji gier na rynek polski. Jasne zdarzały się wtopy (tak to tylko zostawię), ale zasadniczo seria Uncharted mogła liczyć na popis śmietanki polskiego aktorstwa. W dubbingu tej serii pierwsze skrzypce grał tytan pracy głosem, legenda polskiej lokalizacji gier, czyli Jarosław Boberek. To on wcielił się w postać Nathana Drake’a. Jego głos idealnie pasował do awanturniczego stylu życia postaci, rzucania lekkim żartem i dowodzenia kompanią:

Oczywiście nie tylko główny aktor stanął na wysokości. Zadania. Każda aktorka i aktor odegrały swoje role znakomicie, a niektórzy… Cóż, w niektórych przypadkach postacie z gier były nawet podobne do aktorów odgrywających ich role. Wystarczy porównać panią Izabellę Bukowską i Elenę, w którą się wcielała. Polscy gracze mogli czuć się dopieszczeni. W tamtych czasach dubbing czy lokalizacja na konsoli nie była sprawą oczywistą. A tutaj otrzymaliśmy prawdziwe mistrzostwo.

Odpalaj i graj!

Zapytacie się – hej, ale czy to nadal trzyma poziom? Odpowiadam bez zawahania — tak! Gra mimo 15 lat na karku prezentuje się świetnie, zwłaszcza w wersji zremasterowanej, która możemy ograć na PS4 i PS5. No dobra, ale rozdzielczość i płynność to jedno, co natomiast z samą rozgrywką i mechanikami? Wydaje się, że Uncharted to idealnie uniwersalna seria. W grze nie znajdziemy żadnych archaizmów, które po latach by nas mogły denerwować. Owszem, wrogowie potrafią dać w kość, zwłaszcza gdy mają czołg albo rakiety. Nie zmienia to jednak faktu, że strzelanie to czysta radość, podobnie jak wspinaczka. Nie przeszkadza praca kamery ani inne elementy, które z gier odeszły przed laty.

Tytuł jest w genialnej formie. Równie dobrzy mógłby być znacznie młodszy, a i tak dawałby radę!

Hej Naughty Dog, bierzcie się do roboty!

Po genialnej dwójce przyszedł czas na udane zwieńczenie trylogii, aż wreszcie w erze PlayStation 4 pojawiła się czwarta odsłona serii, najpewniej kończąca historię Nathana Drake’a. I… to w zasadzie tyle, bo od 2015 roku jedyne, na co mogliśmy liczyć, to zremasterowana trylogia i nowa wersja “czwórki” na PS5 i PC. Twórcy skupili się później na marce The Last of Us, a gracze chcą przecież powrotu tej sympatycznej serii gier przygodowych. Czy to może się wydarzyć?

Nie wiadomo, ale coś nowego to marzenie wielu graczy. Nowa odsłona musi powstać — zwłaszcza gdy od tak wielu lat nie otrzymaliśmy żadnej nowej przygody.

Źródło: Opracowanie własne

Dawid Szafraniak
O autorze

Dawid Szafraniak

Redaktor
Pierwsze growe szlify zbierał jeszcze w erze PS1, aby później zapoznawać się z kolejnymi wcieleniami japońskiej konsoli, skosztować Xboksa i Switcha. Ostatecznie najbardziej lubi PC, a ostatnio nawet i granie w chmurze. Królują u niego FPS-y, gry akcji nieczęsto górujące nad filmami i tytuły wyścigowe, które podobno #nikogo. Święta Trójca gamingu? Pierwsze Modern Warfare, seria Mass Effect i Uncharted. Bez tego nic nie miałoby sensu. Poza grami lubi planować kolejne podróże i chwytać za aparat fotograficzny podczas meczów piłki nożnej.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie