Pojawią się mocniejsze wersje Xboksa One i PS4?
Jeden z najbardziej znanych dziennikarzy naszej branży sądzi, że Microsoft oraz Sony mogą podjąć kroki, które niekoniecznie spodobają się samym graczom.
Geoff Keighley - bo o nim mowa - podczas podcastu dla The Inner Circle podzielił się swoimi przypuszczeniami dotyczącymi przyszłości konsol. Według niego cykl życia ósmej generacji może być o wiele krótszy niż last-genów. Chyba, że producenci zdecydują się na wzmocnienie swoich sprzętów.
- Odchudzone wersje obu konsol zapewne pojawią się w ciągu najbliższych lat, lecz najciekawsze jest to, czy zobaczymy ten sam hardware, czy np. Microsoft powie, że chce poprawić układ graficzny - mówi Keighley.
Pamiętajmy, że gigant z Redmond zdecydował się na poprawki w przypadku X360. Co prawda nie było to poprawienie mocy konsoli, lecz dodanie do niej portu HDMI, który pojawił się w nowszej wersji. Chyba nie trzeba mówić, jak przyjęły to osoby, które kupiły sprzęt wcześniej bez wspomnianego złącza.
Oczywiście to jedynie przypuszczenia, lecz Geoff Keighley twierdzi, że Xbox One w wersji Slim mógłby dostać lepszą pamięć oraz układ graficzny, co znacznie zwiększy osiągi sprzętu. Podobnie może być z PS4.
Według dziennikarza Sony i Microsoft muszą po prostu coś zrobić, by za kilka lat nie wypadać blado przy pecetach, a nawet przy urządzeniach mobilnych. Dopalone Xbox One i PlayStation 4 byłyby oczywiście kompatybilne z obecnymi wersjami konsol, lecz nowe tytuły wyglądałyby na nich o wiele lepiej (w końcu 60 fps-ów w każdej grze?).
Jak sądzicie - przewidywania Keighley'ego mogą się spełnić? Osobiście trochę w to wątpię. Zamysłem konsol jest przecież zamknięta i niezmienna struktura i tylko wyjątki (Nintendo New 3DS) się z tego szeregu wyłamują.
Jakie jest Wasze zdanie?