Gry w pudełkach wymrą przez najmłodszych? Dzieci pragną subskrypcji i mikropłatności pod choinką
Gry w pudełkach to dziś drażliwy temat, ale młodzież wydaje się mieć je gdzieś. Wszyscy chcą cyfrowych walut lub subskrypcji, a nie nowych tytułów.
Najnowsze badania amerykańskiej agencji ESA jednoznacznie pokazują, że w te święta rządzić będą gry. Dzieci i młodzież w zatrważającej większości chce znaleźć pod choinką coś związanego z gamingiem. Co ciekawe, nawet nie zależy im tak bardzo na samych grach. Wolą subskrypcje, cyfrowe waluty lub inne formy mikropłatności. I choć brzmi to niepokojąco, traktujcie te badania jako ciekawostkę, a nie żaden wyznacznik.
Gry w pudełkach na samym dole
W badaniach ESA wzięła udział bardzo mała grupa młodzieży – 501 dzieci w wieku 10-17 lat. Aż 72 procent z nich pragnie dostać prezent związany z gamingiem. Spośród nich, aż 39 proc. oczekuje dostania na święta “gamingowej subskrypcji”, a mniej niż 1/4 (dokładnie 22 proc.) pragnie grę w pudełku. Znaczy taką w fizycznym wydaniu, czy to na konsole, czy na PC.
Co ciekawe, pudełkowe edycje gier są najmniej pożądanym prezentem spośród wszystkich związanych z gamingiem. Konsole, akcesoria, gadżety znacznie z nimi wygrywają. Znamienne jest jednak to, że rządzą przede wszystkim cyfrowe waluty w formie mikropłatności do największych gier online (Roblox, Call of Duty czy Apex Legends). Można z tego wysnuć prosty wniosek: dzieci interesują gry-usługi, a nie nowe tytuły.
Tyle że nie do końca. Z badaniami ESA jest większy problem niż mała liczba ankietowanych. Nigdzie w kategoriach nie znajdziemy “gier cyfrowych”, a nie jedynie te w pudełku. Nie ma też kart podarunkowych, które przecież nie są ani subskrypcjami, ani cyfrową walutą w grach. Czy jednak te rzeczy zawierają się w jakiejś innej kategorii ESA? Tego nie wiemy, być może nie wie tego sama agencja, a my możemy się tylko domyślać. Co nie znaczy, że badania nie ukazują ciekawego aspektu młodszych odbiorców, pragnących łoić kolejny rok w GTA V (no weźcie, też graliście!) niż kupować nowego Spider-Mana 2. Znaczy, nie tyle “kupować” ile raczej prosić o kupienie.