Nowy PS Plus Premium jest genialny, ale już teraz wiem, że po dwóch latach zrezygnuję z subskrypcji
Dostęp do muzyki, filmów oraz gier w ramach subskrypcji, nie jest dzisiaj niczym nowym. Dlatego wielu graczy, w tym i ja, może trzeźwo spojrzeć na to, czy nowy PS Plus jest nam tak naprawdę potrzebny.
Rozwieję od razu pierwszą wątpliwość. Tak, jest potrzebny. Sony ma ogromną bazę użytkowników swojej konsoli, więc strzałem w kolano byłoby nie stworzenie konkurencji dla chociażby Game Passa. Japoński producent przez wiele lat będzie zarabiać ogromne pieniądze na tej usłudze i co do tego nie ma żadnej wątpliwości. Tym bardziej że została ona bardzo dobrze przemyślana i zaprojektowana.
Wczoraj wystarczyło mi dosłownie kilka kliknięć, żeby przejść ze starego PS Plusa do PS Plus Premium. Cena? Proporcjonalna do tego, ile powinienem dopłacić, mając już wykupioną wcześniej subskrypcję na rok. Zapłaciłem więc dodatkowe 170 zł i stałem się posiadaczem PS Plus Premium do marca 2023 roku. Po tym czasie przedłużę usługę jeszcze raz, a po kolejnym roku, raczej już nie. Oto dlaczego i jaki scenariusz czeka większość graczy w podobnej sytuacja jak moja.
Najpierw zachwyt
Odpaliłem listę tytułów dostępnych w ramach PS Plus Premium i posortowanych według kolejności dodania do usługi. Na samej górze znalazłem naprawdę świeże tytuły, w które nie miałem okazji do tej pory zagrać i aż wstyd się przyznać, że składają się na moją hałdę wstydu. Assissin’s Creed Valhalla, Returnal, Ghost of Tsushima, Death Stranding, WRC 10…, dalej nie chce wymieniać, żeby się nie pogrążyć w Waszych oczach. Dość powiedzieć, że 3 tytuły z wymienionych od razu trafiły do kolejki pobierania.
Pomyślałem i policzyłem sobie, że ten cały abonament to świetny deal. Za 480 zł rocznie mam dostęp do wielu znakomitych gier, które nadal trzymają cenę i jeśli chciałbym je teraz kupić, to wydałbym pewnie dużo więcej. Radości nie było końca, tym bardziej że wczoraj był Dzień Ojca, więc mogłem świętować z dwóch powodów.
Potem nasycenie
Kiedy jednak entuzjazm opadnie, nadrobię już trochę zaległości (na pewno nie wszystkie), to przyjdzie czas wybierania z listy gier, których nigdy nawet nie chciałem sprawdzać. Na tę chwilę kusi mnie, żeby zobaczyć, oczywiście z nostalgii, jak wygląda Crysis Remake. Na liście jest też sporo jRPG, które również się do mnie uśmiechają.
Przyjdzie też pewnie taki moment, gdzie będę chciał wrócić do PSX-a. Zresztą już w pierwszym rzucie zainstalowałem Tekkena 2 i zdziwiłem się, że wcale nie odrzucił mnie kwadratową grafiką. W głowie już mi się pojawia lista innych klasyków, jak chociażby Syphon Filter. Będzie grane zapewne przy okazji jakiegoś retro wieczoru ze znajomymi.
Obawiam się jednak, że po pół roku korzystania z subskrypcji nastąpi nasycenie usługą. Uda mi się sprawdzić większość gier z listy, a potem…
Na końcu znudzenie
… będę czekać na kolejne nowości. I tutaj wszystko zależy od Sony. Jeśli regularnie zaczną wrzucać fajne gry do usługi, to pewnie w marcu, kiedy skończy mi się subskrypcja, przedłużę ją o kolejny rok. Coś mi się jednak wydaje, że klasycznie, po około dwóch latach, nastąpi znudzenie. Tak jak byłem zachwycony Game Passem, tak kiedy ograłem już niemal wszystko co chciałem z listy, zrezygnowałem niedawno z niego. Zauważyłem też, że po prostu nie korzystam z subskrypcji od Microsoftu.
Moja relacja z PS Plus Premium będzie taka sama jak w typowych związkach. Najpierw szalona miłość, potem względna stabilizacji, a na końcu dwa scenariusze. Albo rozwód, albo pozostanie do końca życia z przyzwyczajenia. Ja mam już za sobą trzy rozwody. Z Game Passem, Spotify oraz Netflixem i coś mi mówi, że w przypadku PS Plus Premium, znowu źle ulokowałem swoje emocje.