Waszym zdaniem to sensowne argumenty na obronę mikropłatności?
Dajcie znać, czy tłumaczenie dewelopera Was przekonuje.
W najnowszym NfS pojawią się płatne skrzynki w postaci Dostaw premium. Kupimy je za realną walutę, a nie tę dostępną w grze. W środku znajdziemy dwie karty części, które możemy wmontować do swojego auta i tym samym przyśpieszyć zdobywanie osiągów w grze. Oprócz tego w premium otrzymamy to, co w zwykłych Dostawach (za te nie zapłacimy prawdziwą gotówką), czyli wirtualną kasę, przedmioty kosmetyczne lub kupony na części, za które kupimy dowolny element usprawniający samochód.
Promocje i najtańsze gry na PS5 | |
Reklama |
Producent wykonawczy Need for Speed Payback, Marcus Nilsson, zaznaczył w rozmowie z serwisem Glixel, że mikropłatności to sposób dewelopera na dodatkowy zarobek w czasach, gdy budżety na produkcje gier są coraz wyższe, a ceny za końcowy produkt w zasadzie się dużo nie zmieniają.
10 premier nowego tygodnia. Darmowy South Park, powrót Need for Speed, hit z PS4 na PC i wiele więcej!
– Widać wyraźnie, że ceny w sklepach nie poszły w górę. Wszyscy to dostrzegają. Wiem również, że koszty produkcji jeszcze nigdy nie były wyższe. Branża gier wideo zmienia się na naszych oczach. Coraz więcej osób gra, lecz w mniejszą liczbę gier i przez dłuższy czas – zaznacza Nilsson. Deweloper dodaje, że sztuką jest obecnie utrzymanie graczy przy swojej produkcji przez jak najdłuższy czas.
Co do wartości gier, Marcus Nilsson przyznaje, że trudno znaleźć złoty środek. – Produkujemy gry kosztujące 60 dolarów, a według niektórych warte jedynie 40 dolarów. Jaka jest wartość konkretnego tytułu? Porównując GTA V z GTA Online kontra The Last of Us, które można przejść w dziesięć godzin. Jak ocenić wartość tych gier?
Czekamy na Wasze komentarze odnośnie tego, co sądzicie o takim tłumaczeniu się z mikropłatności.