Lipiec pełen gier. Masz Xbox Game Pass? W to musisz zagrać!
Lipiec niekoniecznie kojarzy nam się z grami. Pogoda jest ładna, chce się wychodzić, odpoczywać nad wodą, uprawiać sport czy wyjechać na wakacje. Jeżeli jednak te rzeczy niekoniecznie pokrywają się z waszymi potrzebami, to mamy świetną alternatywę. Tak, chodzi o gry – a konkretniej, o pozycje z Xbox Game Pass.
Spis treści:
- Gry na lipiec, w co zagrać w Xbox Game Pass?
- Rocket League
- PowerWash Simulator
- TUNIC
- Assassin’s Creed Odyssey
- Tomb Raider: Definitive Edition
Gry na lipiec w Xbox Game Pass – nie tylko nowości
Za co najbardziej lubicie lipiec? Ja często wykorzystuję ten czas na aktywność na świeżym powietrzu, jak choćby rower, spacer czy spotkania ze znajomymi. Jednak nie zawsze “się chce”. Czasami trzeba zwolnić, nie wychodzić nigdzie, tylko odpocząć, zrelaksować się i po prostu oddać tej ulubionej rozrywce, podczas której można zwyczajnie siedzieć przed komputerem lub konsolą. A w takich sytuacjach naszym sprzymierzeńcem jest abonament Xbox Game Pass. W usłudze znajdziemy sporo ciekawych gier właśnie na lato. Dlatego postanowiłem przygotować kilka pozycji do ogrania w lipcu.
Przy okazji, łapcie aktualny zestaw promocji na Xbox Game Pass. Możecie nabyć subskrypcję w znacznie niższej cenie, czyli całkiem fajnie:
- Xbox Game Pass Ultimate 1 miesiąc – 42,40 zł
- Xbox Game Pass Ultimate 3 miesiące – 147,65 zł
- PC Xbox Game Pass 3 miesiące – 101,81 zł
- Xbox Game Pass Core 12 miesięcy – 190,93 zł
- Xbox Game Pass Ultimate 1 miesiąc Non-Stackable – 42,44 zł
- Xbox Game Pass Core 3 miesiące – 63,62 zł
- Xbox Game Pass Core 6 miesięcy – 99,73 zł
- Xbox Game Pass Core 12 miesięcy – 163,77 zł
Rocket League – klasyka w Xbox Game Pass
Rocket League to gra, która nie powinna działać – a jednak działa doskonale. Połączenie szybkich samochodów z piłką nożną brzmi jak zwariowany eksperyment z dzieciństwa, ale w praktyce to jedna z najbardziej wciągających i emocjonujących gier sieciowych ostatnich lat. Każdy mecz to istna karuzela akrobacji, strzałów z przewrotki i dramatycznych obron w ostatniej sekundzie. Dzięki dostępności w Xbox Game Pass, teraz więcej graczy niż kiedykolwiek wcześniej może wskoczyć do tej szalonej areny i sprawdzić, o co cały ten hałas.
Zobacz też: GTA 7 może być tańsze niż GTA VI – wszystko przez AI, twierdzi były deweloper Rockstar
To, co czyni Rocket League wyjątkowym, to jej niesamowite wyczucie balansu – między przystępnością a głębią. Sterowanie jest intuicyjne, ale opanowanie gry na wysokim poziomie to już zupełnie inna historia. To właśnie ten „easy to learn, hard to master” sprawia, że wraca się do niej raz za razem. Nieważne, czy grasz casualowo ze znajomymi, czy walczysz o awans w rankingach – każda rozgrywka daje poczucie postępu i satysfakcji. A tryby specjalne, takie jak Rumble (z power-upami) czy Hoops (czyli koszykówka samochodami!) wprowadzają świeżość i nutę szaleństwa.
Lipiec to idealny moment, by odpalić Rocket League – niezależnie od tego, czy jesteś nowicjuszem, czy weteranem z setkami godzin na liczniku. Gra działa płynnie, ma pełny cross-play i pozwala wskoczyć do meczu dosłownie w kilka sekund. A gdy raz poczujesz to uczucie, gdy zrobisz idealny strzał z powietrza – będziesz wiedział, że zostajesz na dłużej. To czysta, nieskrępowana zabawa, która błyskawicznie wciąga i nie pozwala się oderwać.
PowerWash Simulator, czyli pora na porządki
PowerWash Simulator to jedna z tych gier, o których słyszysz i myślisz: „Serio? Mycie rzeczy?” – a potem odpalasz ją tylko na chwilę… i orientujesz się, że właśnie minęły trzy godziny, a ty z niesamowitą satysfakcją domyłeś plac zabaw, busa, willę i… Marsjański łazik. Brzmi dziwnie? Może. Ale ta gra to czyste (dosłownie) złoto, jeśli chodzi o relaks i przyjemność z robienia czegoś prostego, konkretnego i – co najważniejsze – niesamowicie satysfakcjonującego.
Zobacz też: Docenione RPG z 2021 roku w rekordowej cenie w wersji na Steam
Nie ma tu pośpiechu. Nie ma rywalizacji. Zamiast tego: szum wody, cichy stukot brudu schodzącego z powierzchni i ta cudowna ulga, kiedy ostatni zakamarek nagle staje się idealnie czysty. PowerWash Simulator daje ci pełną kontrolę i pozwala się wyciszyć w najlepszy możliwy sposób. Kampania prowadzi cię przez coraz bardziej absurdalne, ale urocze lokacje – od ogrodów po potężne monumenty i sceny, które przypominają, że twórcy mają świetne poczucie humoru. Możesz grać solo, albo z kimś – i wspólnie śmiać się, kiedy próbujecie domyć dach przez 20 minut, bo zapomnieliście o jednej desce.
To idealna gra na lato. Gdy za oknem upał, a ty masz ochotę po prostu odpocząć i oczyścić sobie głowę – PowerWash Simulator robi dokładnie to. Jest trochę jak cyfrowa terapia wodna: zero stresu, zero presji, tylko ty, woda i rosnące poczucie, że coś tu wreszcie ma sens. W Xbox Game Pass to jeden z tych tytułów, który możesz zignorować… ale nie powinieneś. Daj mu szansę, a zrozumiesz, dlaczego tylu graczy mówi potem z uśmiechem: „To była moja gra roku”.
TUNIC
TUNIC to gra, która na pierwszy rzut oka wygląda jak bajka – kolorowa, urocza, pełna miękkich krawędzi i pastelowych krajobrazów. Wcielasz się w małego liska, który budzi się na nieznanej plaży, bez słowa wyjaśnienia, bez mapy, bez celu. I właśnie w tym tkwi cała magia. TUNIC nie mówi ci, co robić – ono zaprasza cię do odkrywania. Krok po kroku, kawałek po kawałku, jakbyś składał w całość ukryty list zostawiony przez twórców. Ten świat nie tłumaczy się od razu – ale gdy dasz mu czas, odwdzięczy się czymś niesamowitym.
To gra, która przypomina, jak to było grać za dzieciaka – kiedy nie wszystko było jasne, ale właśnie to sprawiało, że chciało się szukać, próbować, wracać. TUNIC uczy cierpliwości i nagradza ciekawość w najlepszy możliwy sposób. Zamiast samouczka – znajduje się w niej “papierowa” instrukcja, rozrzucona po świecie, napisana w obcym języku, którą stopniowo odczytujesz, jakbyś uczył się alfabetu z innego wymiaru. I nagle to, co wydawało się nieistotne, staje się kluczem. Każdy skrót, każde ukryte przejście, każdy symbol na murze – wszystko ma znaczenie.
Zobacz też: Dwie gry od dziś dostępne za darmo w Epic Games Store
TUNIC to nie jest gra, którą „po prostu się przechodzi”. To doświadczenie – subtelne, inteligentne i zaskakująco poruszające. Idealna na letnie wieczory z herbatą, gdy masz ochotę nie tyle na akcję, co na przygodę z duszą. Jeśli szukasz w Xbox Game Pass czegoś naprawdę wyjątkowego – czegoś, co cię nie ogłuszy, ale zostanie z tobą na długo – TUNIC jest dokładnie tym tytułem. Cicha perełka, która nie musi krzyczeć, żeby zostać zapamiętaną.
Assassin’s Creed Odyssey – grecka przygoda w Xbox Game Pass
Assassin’s Creed Odyssey to nie jest gra, którą się „przechodzi”. To podróż – długa, rozległa, piękna i momentami brutalna – po świecie, który aż kipi od życia. Grecja w czasach klasycznych nie jest tu tylko tłem, ale prawdziwym bohaterem. Góry spalone słońcem, zatoki o turkusowej wodzie, posągi bogów skąpane w złotym świetle – w tej grze naprawdę czujesz, że stoisz na progu mitu. A jednocześnie wszystko to dzieje się oczami kogoś, kto nie jest herosem z legend, tylko człowiekiem – Kassandry lub Alexiosa – rzuconym w wir wydarzeń, które przerastają każdego.
Zobacz też: Najlepsze gry na PC 2025 roku do tej pory. Drugie miejsce może być kontrowersyjne
I to właśnie dlatego Odyssey działa tak dobrze. Nie chodzi tylko o efektowne walki, dynamiczne pościgi czy spektakularne widoki (choć tego jest tu mnóstwo). Chodzi o wybory. O momenty, kiedy musisz zdecydować, komu pomóc, kogo zdradzić, co poświęcić. Te z postaciami, które mają swoje dramaty i dylematy, a nie tylko „questa do zrobienia”. Wreszcie i od cichą noc na statku, kiedy załoga śpiewa pieśń, a ty patrzysz na gwiazdy i myślisz: „to mój świat teraz”. Odyssey daje ci przestrzeń, by naprawdę być tam, a nie tylko „grać”.
Jeśli w lipcu szukasz gry, w której możesz się zatracić – tak na poważnie – Assassin’s Creed Odyssey w Xbox Game Pass to jedna z najlepszych opcji. To przygoda dla tych, którzy lubią historie z wyborem, świat z duszą i narrację, która nie boi się emocji. Nie musisz znać poprzednich części. Wystarczy, że dasz się porwać – a Grecja otworzy przed tobą wszystkie swoje tajemnice, piękna i ciemne strony. I kto wie – może po zakończeniu tej podróży będziesz tęsknić nie tylko za grą, ale i za samym światem, który zostawiłeś za sobą.
Tomb Raider: Definitive Edition – nietypowe na wakacje
Tomb Raider: Definitive Edition to nie tylko gra o przetrwaniu. To historia o kimś, kto zostaje rzucony na dno – fizycznie, emocjonalnie, mentalnie – i musi znaleźć w sobie siłę, by nie tylko przetrwać, ale odnaleźć własną tożsamość w świecie, który nie daje taryfy ulgowej. To tu poznajemy Larę Croft na nowo – nie jako niepokonaną ikonę popkultury, ale jako człowieka. Młodą kobietę z lękiem w oczach, rozdartą między paniką a intuicją, która po raz pierwszy widzi, jak brutalna i piękna może być prawdziwa przygoda.
Zobacz też: Promocja na DOOM: The Dark Ages. Cena świetna jak nigdy!
Gra wrzuca nas w sam środek katastrofy – dosłownie. Rozbitek na zapomnianej wyspie, Lara musi nie tylko walczyć z żywiołami i wrogami, ale też z sobą samą. To historia o bólu, ale i o pierwszym odruchu serca, kiedy wiesz, że nie możesz się poddać. Każda scena – czy to ucieczka z płonącej świątyni, czy powolne odnajdywanie starożytnych grobowców, opowiada coś więcej niż tylko akcję. Opowiada o przemianie. A dzięki nowej, odświeżonej wersji w Definitive Edition, emocje te wybrzmiewają jeszcze mocniej – dzięki realistycznym detalom twarzy, otoczenia, światła, deszczu, błota, ognia.
To gra, w której czujesz każdą chwilę – nie tylko przez gameplay, ale przez empatię. Gdy Lara drży z zimna, ty też je czujesz. Gdy wreszcie decyduje się wziąć sprawy w swoje ręce, chcesz klaskać. Bo to nie jest tylko walka o przeżycie, a narodziny odwagi. Jeśli tego lata masz ochotę na przygodę z prawdziwą emocjonalną głębią – Tomb Raider w Xbox Game Pass to pozycja obowiązkowa. Jedna z najbardziej ludzkich historii, jakie medium gier ma do zaoferowania.
Źródło: Opracowanie własne