Czy Xbox Game Pass zabija konsolę Xbox?

Czy Xbox Game Pass zabija konsolę Xbox?
Felieton

Xbox Game Pass to wielki atut Microsoftu i jednocześnie gwóźdź do trumny dla platformy Xbox. Po co kupować konsolę, skoro możemy korzystać z abonamentu na PC? 

Nadchodząca data premiery nowej generacji konsol Xbox Series to dość ważny moment dla fanów tej marki. Ci bardziej lojalni z pewnością przygotowali się już na zakup dużo wcześniej. Wytarli kurz z półki w jednym miejscu – zarezerwowanym tylko dla urządzenia Microsoftu. A kto wie, może też zrobili specjalną przegrodę w portfelu, aby mogło się tam zmieścić 499 dolarów – bo tyle ma kosztować Xbox Series X. Z uwagi na większą wydajność sprzętu i gwarancję zagrania w 4K lub 8K, dla większości zakup wymienionego sprzętu, okaże się czymś naturalnym. Ale gdyby tak się dłużej zastanowić…

Czy Game Pass na PC sprawia, że nie warto inwestować w konsolę Xbox?

Ilekroć byśmy nie poruszyli tematu związanego z nową generacją konsol, zawsze w komentarzach pada argument, że “zakup Xbox Series nie ma sensu, bo spora część gier na ten sprzęt, jest też na PC w ramach Game Passa”. Trudno się z tym nie zgodzić. W erze usług abonamentowych i streamowania gier, można zakwestionować zasadność kupienia kolejnej wersji konsoli. Szczególnie, gdy mamy już w domu PC. Ten scenariusz idealnie sprawdza się w przypadku posiadania “pieca” o przyzwoitych parametrach – np. GTX 1060 i 8 rdzeniowy CPU – wraz z dostępem do Xbox Game Pass.

W wersji na komputery nie jest to co prawda pełna biblioteka gier (naliczyłem 200 tytułów, a wśród nich najnowsze Resident Evil 7, Forza Horizon 4, Sea of Thieves), lecz jest ona ciągle uzupełniana o kolejne, jak np. nowy Microsoft Flight Simulator, notabene dostępny tylko na PC.

Warto zaznaczyć, że Game Pass w wersji PC jest tańszy od wersji na konsole18,99 zł vs 40 zł miesięcznie. Cena jest oczywiście podyktowana różną liczbą dostępnych gier na platformach, lecz jak sami widzicie, jest w co grać. O ile więcej czasu spędzamy przy komputerze, to możemy dzięki temu zaoszczędzić.

Microsoft nie robi gier ekskluzywnych, więc nie ma sensu kupić Xbox Series X

W dużym stopniu Microsoft zwiększyłby w graczach świadomość inwestowania w ich konsolę, gdyby skupili się na grach ekskluzywnych. Jednak Gigant z Redmond chce realizować swoją politykę “wolności grania”, pozwalając nam decydować o tym, gdzie uruchomimy produkcje firm trzecich, jak i te przygotowane przez studia wewnętrzne. Wszystko po to, by zwiększyć swoje przychody ze sprzedaży gier i abonamentu. Jest to oczywiście jakiś pomysł na biznes i zapewne wielu graczom taki model dostępu do gier odpowiada, ale czy w dłuższej perspektywie okaże się skuteczny? Jeśli ktoś ma już PC i myśli o zakupie Xbox Series X ze względu na szeroką bibliotekę gier Game Pass, to moim zdaniem powinien z tego zrezygnować.

O wiele lepszym rozwiązaniem będzie wymiana karty, dysku i/lub procesora. Chyba że Microsoft nagle się obudzi pokaże gry na wyłączność dla Xbox Series X z prawdziwego zdarzenia. Biorąc jednak pod uwagę obraną przez giganta strategię, nie ma co na to liczyć.

Xbox w obecnej formie może nie przetrwać

A co jeśli nie mamy ani jednej platformy i kupujemy nowy sprzęt z myślą o opłacaniu Game Pass? Sprawa nie jest aż tak skomplikowana. Prawdopodobna cena Xbox Series X to 2300-2500 zł. Za tę kwotę nie zbudujemy teraz PC z wydajnością porównywalną do nadchodzącej konsoli. Aczkolwiek po premierze next-genów i kart graficznych RTX 30xx, będzie to o wiele łatwiejsze. Przykładowo, chcąc zrównać specyfikację PC do Series X musimy zaopatrzyć się w 16 GB RAM, kartę RTX 2080, 8 rdzeniowe CPU, dysk SSD o pojemności 1 TB, płytę główną i zasilacz o mocy 650 W – to daje około 1800 zł + koszt karty graficznej RTX, ale po szykowanej obniżce. Strzelam, że zamkniemy się w kwocie 3200-3300 zł. Z jednej strony różnica wyniesie 800-900 zł, lecz z drugiej komputer pozwoli na znacznie szerszy zakres wykorzystania go, nie tylko do odpalania gier z Game Passa.

Wygląda więc na to, że Game Pass na PC to był trafiony pomysł Microsoft na poszerzenie grupy klientów, ale w tym samym czasie sami zaczęli kopać grób dla Xbox One i Xbox Series. Chyba tylko do grupy największych fanów Xbox nie docierają te argumenty. Skoro z niedużą nadwyżką pieniędzy kupimy sprzęt o zbliżonej mocy, ale i bardziej funkcjonalny, a dodatkowo skorzystamy z biblioteki gier z Xboxa bez Xboxa, to czy jest sens kupienia konsoli nowej generacji? Chyba tylko do najbardziej lojalnych fanów marki Xbox te argumenty nie trafią. A lojalność ta w końcu się skończy, bo jak długo można ją budować bez unikatowych dla marki wartości, jakimi są w tym przypadku gry na wyłączność?

Grzegorz Rosa
O autorze

Grzegorz Rosa

Redaktor
Ekspert w dziedzinie "kombinatoryki" w grach i zarazem człowiek, który wybrał drogę antagonisty. Nie boi się pisać treści niewygodnych dla innych. Specjalizuje się w publicystyce wszelakiej, krytykowaniu słabych gier, filmów, a nawet ludzi. Jako jedyny na świecie grał już w Wiedźmina 4...
Advertisement
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie