PS5 a głośność pracy i temperatura. Która rewizja konsoli jest lepsza?
Z niedowierzaniem oglądam filmy na YT zatytułowane PS5 głośność pracy. Nikt nie może być pewny, że jego konsola nie będzie furczeć jak stary diesel.
Czy wprowadzenie na rynek nowej rewizji konsoli PS5 było właściwą decyzją Sony? To chyba jeden z tych tematów, w którym wdawanie się w polemikę jest bardzo skomplikowane. Producent sprzętu nie powie przecież, że wersja B jest gorsza od wersji A – to jakby przyznać się do własnego błędu, co odbiłoby się negatywnie na sprzedaży. Z kolei testy opublikowane w sieci i filmy influencerów często zdają się sobie zaprzeczać. Więc jak mogą wyrobić sobie zdanie aktualni i przyszli właściciele PS5?
W jedną rzecz możemy bezgranicznie pokładać wiarę. Gdy weźmiemy pod uwagę zastosowane materiały w układzie chłodzenia, nowa wersja PS5 różni się od tej wypuszczonej na premierę. Cechuje się mniejszą powierzchnią radiatora. Zwyczajnie wersję CFI-1100 odchudzono o 300 gr (metalu i plastiku). Wyparowała m.in. sporych rozmiarów miedziana podstawa, na której spoczywa aluminiowe ożebrowanie.
Czy zmiana wystroju przesądza kwestię kultury pracy konsoli? Teoretycznie powinno to oznaczać, że taki zestaw gorzej radzi sobie z odprowadzaniem ciepła i osiąga wyższe temperatury. Posiłkując się testami wykonanymi przez Gamers Nexus i Hardware Busters International, wynika, że prawda leży gdzieś pośrodku – uzyskane temperatury podczas obciążenia są niższe na CPU (nawet do 12 stopni), ale na kościach pamięci zanotowano wzrost ciepła 2-7 stopni Celsjusza.
I to tyle? Muszę Was zmartwić, bo nasz “pączek z dziurką” ma jeszcze mniejszą, ukrytą dziurkę, która może zanegować wszystkie dotychczas zebrane dane. Nowa i stara rewizja PS5, trafiła do obrotu detalicznego z 3 różnymi modelami wentylatorów. A najciekawsze w tym jest to, że kupujący nie może sprawdzić przed wydaniem pieniędzy, jaki cooler znajdzie w środku. To czysta loteria. Producent nie informuje o tym w jakikolwiek sposób, czy to w symbolu edycji konsoli czy notką na kartonie.
3 synów Sony miało, a oni nie kręcili się tak samo…
Więc w maszynie losującej zamiast piłeczek znajdziemy wirniki z 3 manufaktur – NMB, Nidec oraz Delta. Na oficjalnym materiale Sony, przy okazji prezentacji wnętrza PS5, mogliśmy zobaczyć model NMB i niejako utwierdzić się w przekonaniu, że ten właśnie będzie ochładzał imprezy u każdego w domu. Po czasie okazało się, że także Nidec – od początku lub w późniejszym etapie produkcji – był instalowany jeszcze w pierwszej rewizji sprzętu. Gdy do sklepów dotarła CFI-1100, ta niby poprawiona edycja konsoli, wówczas coraz częściej dochodziły do nas sygnały o Delcie.
Prawda to, od strony wizualnej są bardzo do siebie podobne. To po co w ogóle o tym rozmawiamy? Bo owe wentylatory pracują z różną prędkością automatyczną i uwydatniają indywidualny poziom hałasu w trakcie pracy. Dla podtrzymania tej tezy mamy kolejne testy od Gamers Nexus. W kontrolowanych warunkach ustalili z jaką prędkością obracają się wentylatory, z uwzględnieniem stałego napięcia 12V. I tak wyszło, że w trakcie tego samego obciążenia mają różną częstotliwość obrotów – np. dla 60% mocy jest to 2136 (RPM) w NMB, a w Nidec 2306 (RPM). Należy podkreślić, że ich charakterystyka pracy może wynikać z różnej konsumpcji prądu:
- NMB pracuje efektywnie przy 2,4A
- Nidec pracuje efektywnie przy 1,9A
- Delta pracuje efektywnie przy 2,15A
Czy 5-10% dysproporcja w liczbie obrotów ma wpływ na kulturę pracy PS5? Jeśli chodzi o temperaturę, może w minimalnym stopniu na niekorzyść NMB, ale musimy wziąć pod uwagę automatyczne profile dobierające moc RPM. Wiatraki prawdopodobnie wyrzucają gorąc na zewnątrz obudowy z proporcjonalną prędkością do wydzielanego ciepła – ot, kilka procent więcej lub mniej obrotów. Sony mogło pomyśleć, że uboższy układ chłodzenia można uzupełnić wiatrakiem o szerszym zakresie obrotów. Trudno o jednoznaczną odpowiedź, która wymagałaby dogłębnego przetestowania, nie tyle 3 osobnych konsol, co jednej z 3 modelami wiatraków. Na takie argumenty musimy zaczekać. Aczkolwiek jest jeszcze druga strona medalu, czynnik mający realną wartość, w tej chwili miarodajną dla samych graczy.
PS5 głośność pracy – który wiatrak jest najlepszy?
Otóż, nasi bohaterowie historii (NMB, Nidec, Delta) w trakcie pracy nie generują identycznej skali szumu. Jest to całkiem zrozumiałe, zważywszy na ich rozkład skrzydełek – modele Delta i NMB mają po 23 skrzydełka, natomiast Nidec 17. Ponieważ więcej wolnej przestrzeni między łopatkami jest tożsame z wyższym ciśnieniem, przekłada się to na mniej przyjemną akustykę. Opierając się na nieoficjalnych informacjach, różnica między wentylatorami wynosi 3-5 dB. Delta wypada pod tym względem najlepiej, generując ~39 dB, a najgorzej Nidec z hałasem na poziomie ~43 dB.
Dla wrażliwych uszu, kilka decybeli w te czy we w te, będzie miało znaczenie. Myślę jednak, że dla wszystkich, bez wyjątku, ważniejsza od skali natężenia szumu okaże się charakterystyka tegoż hałasu. Każdy z osobna układ chłodzenia generuje inny rodzaj szumu. Dźwięk wyrzucanego powietrza na zewnątrz to jedno, a drugie niesforne cewki przy PSU (zasilaczu), których pisk jest po części uwarunkowany użyciem konkretnego modelu wiatraka. Dlaczego tak się dzieje? Wspominałem wcześniej, że Nidec, NMB i Delta konsumują prąd na swój sposób, potrzebują odmiennej liczby amperów. Korzystając z definicji zjawiska, wyższe wartości natężenia prądu wywołują bardziej wyczuwalny szum elektormagnetyczny. Pisk? Skowyt? Jak zwał tak zwał… Za nic w świecie nie można pozbyć się tego dziadostwa, nawet stosując amortyzujące wygłuszacze (tzw. oringi).
W imię tej zasady, PS5 w zestawie z NMB – który wymaga najwięcej amperów – wyrządza największe szkody dla naszych uszu. Nidec jest trochę bardziej łaskawy, lecz najlepszy ze wszystkich to model Delta. Ten kto więc trafi na ten ostatni z wymienionych wiatraków, może uważać się za szczęściarza. Jak podpowiada logika, Delta zaczął pojawiać się wraz z nową rewizją PS5 i może kupując takową, znajdziemy tam wyłącznie ten wiatrak. Obawiam się jednak, że Sony nadal stosuje system Lotto dla swoich klientów, aby nie ograniczać produkcji do 1 manufaktury. Zatem, odpowiadając na pytanie, którą rewizję PS5 macie kupić, wycedzę: ” Nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem…”. To w gruncie rzeczy hazard, a kursy na dobre i złe wiatraki są bardzo zbliżone wobec siebie.
Jak żyć ze swoim PS5?
Nie byłbym sobą, gdybym pozbawił Was puenty nt. PS5. Niech sobie będzie w tej konsoli choćby 80 czy 90 stopni Celsjusza – na zimę włączyć zamiast grzejnika. Tylko ten hałas… Właśnie, na podstawie tej wartości można uznać, że mamy sprzęt gorszy niż jakiś Janusz z Youtube’a. Bo “ja” muszę grać w towarzystwie otwartej butelki wina, by nie nieco złagodzić zmysł słuchu, gdy reszta w najlepsze cieszy się 3D audio na telewizorze, bez upierdliwego dźwięku z PS5. Tak to dzisiaj niestety wygląda i na nierówność społeczną mają wpływ te cholerne wiatraki.
Można wymienić całą konsolę, opchnąć niczym skalper i kupić kolejną, aż trafi się ta jedyna. Ale po co, kiedy można do niej wedrzeć się siłą, rozebrać panele, odkręcić co trzeba i zabić noże… Mam na myśli wyrzucić z konsoli wrednego wirnika. To nie jest tak, że musimy znosić ten hałas po wsze czasy. Sami możemy sprawić sobie inny wiatrak, choćby ten hipotetycznie najlepszy.