Test Virtual Reality Glasses GTX 720 – zabawka dla entuzjastów nowinek technologicznych

Test Virtual Reality Glasses GTX 720  – zabawka dla entuzjastów nowinek technologicznych
Polecamy! Testy

Począwszy od lat 90 informatycy starają się zmaterializować idee przeniesienia gracza do wirtualnej rzeczywistości. Czy poza stosunkowo drogim HTC VIVE  oraz PlayStation VR istnieją na rynku jakieś tańsze alternatywy, które pozwoliłyby zrealizować ten cel? Firma Trust udowadnia, że tak. Pytanie brzmi jednak-jak wysokie są wasze oczekiwania?

Virtual RealityGlasses GTX 720 kosztuje niespełna 300 złotych i jest to niezaprzeczalny plus urządzenia. Co więcej twórcy sugerują, iż nie musimy być w posiadaniu wysokiej klasy PC czy konsoli PS4 by doświadczyć  tego o czym marzył każdy dzieciak oglądający kultowy film Kosiarz Umysłów i przenieść się do świata symulowanego przez podzespoły urządzenia. Brzmi zachęcająco, nieprawdaż? Ja również początkowo podchodziłem z niekłamanym entuzjazmem do testu gogli, wraz z każdą godziną uświadamiałem sobie jednak, że nie jest to produkt jaki bez wyrzutów sumienia poleciłbym wszystkim.

Pokaż kotku co masz w środku

W eleganckim pudełku poza urządzeniem, znajdziemy również instrukcje, chusteczkę do czyszczenia soczewek a także bezprzewodowy kontroler-oparty o technologię blutetooth. Obecność pada w zestawie jest pozytywnym zaskoczeniem i warto byłoby o nim napisać kilka słów. Daniem głównym są jednak okulary VR, które kompatybilne będą z każdym telefonem do 6 cali. Ich wykonanie jest solidne i korzystając z nich nie mamy wrażenia, że rozlecą nam się w dłoniach bądź szybko wyeksploatują. Co więcej są wygodne, a ich użytkowanie jest dość komfortowe, co ma związek z zastosowaniem wyściółki w postaci miękkiej gumy. Kolosalnym udogodnieniem jest regulowana opaska, która bezproblemowo dopasuje się do wielkości naszej głowy. Cieszy także zaimplementowanie pokręteł umożliwiających regulowanie ostrości oraz ustawienie odległości między dwiema soczewkami.

Bez żyroskopu ani rusz

Samo korzystanie z okularów nie powinno przysporzyć nikomu problemu i już po kilku chwilach z łatwością umieścimy telefon w akcesorium. Pozostaje ściągnięcie wymaganego oprogramowania z AppStore bądź sklepu Google Play by móc rozpocząć zabawę. Oczywiście pod warunkiem, że wasz smartphone wyposażony jest w żyroskop, w przeciwnym wypadku pobranie stosowanej aplikacji będzie niemożliwe. Doświadczyłem tego na własnej skórze, w początkowej fazie testów posługując się moim telefonem Huawei P8 Lite. Zrozumiałem wówczas, iż niejedna osoba nieobeznana w gadżetach dostępnych na rynku wyda pieniądze na sprzęt, który na niekompatybilnej komórce nie pokaże swoich możliwości. Nie jest więc prawdą, że bez względu na posiadany telefonu uzyskamy dostęp do tych samych funkcji. Póki nie sięgnąłem po dedykowany okularom model smartphone’a, mogłem jedynie oglądać filmy na Yotube bez wariantu rozglądania się, co uwierzcie nie było nazbyt ekscytujące.

Choroba lokomocyjna w zaciszu domowym

Jeśli jednak wasze urządzenie telekomunikacyjne wyposażone jest w żyroskop służący do pomiaru lub utrzymywania położenia kątowego, możliwe stanie się oglądanie filmów w 3D i 360°. Jak wygląda obraz? To uzależnione jest od rozdzielczości telefonu z jakim przychodzi nam testować urządzenia, im wyższa rozdzielczość (sugeruję 2K), tym mniej na ekranie straszy pikseloza. Warto także nadmienić, iż u niektórych z was mogą pojawić się zawroty głowy i mdłości, tyczy się to nie tylko recenzowanych gogli, lecz wszystkich nowinek technologicznych bazujących na virtual reality. Problem ma związek z błędnikiem odpowiedzialnym za zmysł równowagi, który nie dostosowuje się do obrazu serwowanego przez okulary.

Małe jest piękne?

Świetnym posunięciem było dodanie do zawartości sprzętu, kontrolera opartego o technologię bluetooth. Jego zastosowanie pozwala nam na obsługę programów dedykowanym goglom, bez konieczności ciągłego ściągania i zakładania na nowo osprzętu, celem wybrania na dotykowym ekranie poszczególnych opcji. Pad umożliwia także obsługę wielu gier zaprojektowanych z myślą o wirtualnej rzeczywistości. Wyposażony jest w kilka podstawowych przycisków w tym L1 i R1 oraz guzik shutter odpowiedzialny za robienie zdjęć. Nie posiada on jednakże gałek analogowych, będąc urządzeniem zminiaturyzowanym do granic możliwości. Ma to rzecz jasna swoje plusy i minusy. Pad z powodzeniem może robić za brelok do kluczy-metalowe kółeczko znajdujące się z boku pada zostało stworzone w tym celu. Gdziekolwiek więc się znajdziemy, kieszonkowy kontroler będzie mógł nam służył w zabawie z wszelkimi tytułami dostępnymi w sklepie Google Play, nie tylko tymi wykorzystującymi VR. Nie da się jednakże przejść obojętnie wobec kwestii ergonomii, osoby o dużych dłoniach narzekać będą na wielkość pada-niespecjalnie wygodnego w użytkowaniu, który zdecydowanie nie nadaje się do dłuższych posiedzeń przy telefonie komórkowym. Reasumując mamy więc do czynienia ze swego rodzaju półśrodkiem, który w ograniczonym zakresie spełnia swoje zadanie.

Wodotrysk ale nic więcej

Czym byłyby hardware bez oprogramowania? Wśród aplikacji dostępnych w internetowym sklepie na systemie Android, znajdziemy kilka ciekawszych propozycji. Z rekomendowanych tytułów poleciłbym szczególnie VR RollerCoaster, produkcja umożliwia przejażdżkę kolejką, stanowiąc substytut zapierających dech w piersiach doznań w wesołych miasteczkach. Do gusty przypadł mi również VoxelFly, polegający na zręcznym omijaniu pojazdów unoszących się w przestworzach czy też nie najgorsze wyścigi Nitro Nation. W gąszczu dostępnych tytułów każdy znajdzie coś dla siebie. Miejcie jednak świadomość, iż gry o których mowa nie są w stanie przyciągnąć do ekranu na dłużej. To swego rodzaju wydmuszki, których największą zaletą jest obsługa wirtualnej rzeczywistości. Tytuły te są bardzo płytkie, stanowiąc co najwyżej fajną ciekawostkę, ale jestem pewien, iż w trymiga powrócicie do lepiej zaprojektowanego oprogramowania na konsolach i PC. Skoro podobne zarzuty kieruje się względem tytułów tworzonych na PlayStation VR, to tym bardziej użytkownicy telefonów komórkowych nie powinni robić sobie zbyt dużych nadziei.

Przelotna moda

Przyszło nam w końcu stanąć przed kardynalnym pytaniem, czy Virtual RealityGlasses GTX 720 to urządzenie warte zakupu? Cena nie jest może, aż tak atrakcyjna jak w przypadku produktu firmy Hykker, który niedawno można było nabyć w Biedronce za 40 złotych. Przy czym jakość wykonania recenzowanego akcesorium jest znacznie lepsza. Jednocześnie nie liczcie na doświadczenia, które byłyby w stanie kogoś zachwycić. Pokazałem sprzęt członkom mojej rodziny oraz znajomym i nikt z nich nie okazał większego zainteresowania urządzeniem. Koledzy skwitowali krótko, iż mamy do czynienia z dość ciekawym bajerem, ale sami nie byliby chętni wysupłać z portfela pieniędzy by nabyć gogle. Ja sam po przeprowadzonym teście, nie widzę szerszego zastosowania dla tego gadżetu i obawiam się, że spocznie on na dnie szafy. Wirtualna rzeczywistość ma olbrzymi potencjał, ale pozostaje czekać aż firmy pokroju Sony czy HTC przekonają niedowiarków mojego pokroju do zainwestowania w ich sprzęt, póki co pozostaję sceptyczny.

PLUSY:

+akceptowalna cena

+solidne wykonanie

+dołączony pad

MINUSY:

–efekt 3D nie zachwyca

–ilość dostępnych aplikacji nie przekłada się na ich jakość

–to tylko gadżet nie mający szerszego zastosowania

OCENA: 3/5

Bartłomiej Balcerzak
O autorze

Bartłomiej Balcerzak

Redaktor
Miłośnik staroszkolnych gier RPG takich jak Baldur's Gate czy Planscape Torment a jednocześnie nowszych przedstawicieli tego gatunku z Mass Effectem na czele.
Advertisement
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie