Test SteelSeries Siberia 350 – słuchawki dla gracza z dźwiękiem 7.1 których szukałeś?

Test SteelSeries Siberia 350 – słuchawki dla gracza z dźwiękiem 7.1 których szukałeś?
Polecamy! Testy

Dobra myszka i porządna klawiatura to nie wszystko. Czasem, żeby wygrać, trzeba również usłyszeć, skąd nadchodzi twój wróg.

Kompletując komputer dla gracza i dobierając do niego akcesoria często zapominamy, że dźwięk również się liczy. Jeśli chcecie zyskać przewagę nad amatorami lub zmierzyć się z profesjonalistami, warto zadbać o porządne słuchawki dla gracza. Jeśli taki argument do Ciebie nie trafia, to chyba jednak przyznasz, że dobrze usłyszeć grę tak, jak chcieli tego jej twórcy?

Grając w sieciowe strzelaniny czy też inne tytuły (choćby przygodowe lub horrory), zawsze zwracałem uwagę na warstwę audio. Dobre efekty dźwiękowe i soundtrack robią połowę klimatu podczas grania i często są dla mnie ważniejsze niż wypasiona grafika. Kto również sądzi podobnie, niech bierze się za czytanie testu i zobaczy, czym potrafi zaczarować słuchacza SteelSeries Siberia 350. Według producenta, headset jest kompatybilny z Windows, Mac oraz konsolą PlayStation 4. Ja sprawdziłem zestaw na systemie Windows 10.

Pierwsze spojrzenie na SteelSeries Siberia 350.
Pierwsze spojrzenie na SteelSeries Siberia 350.

Testowany headset należy zaliczyć do wyższej półki cenowej, ponieważ płacimy za niego około 500 złotych. Co znajdziecie za taką cenę w dosyć dużym, wysuwanym kartonie? Producent nie pokusił się niestety o żadne dodatkowe bajery i gadżety dorzucane nieraz do sprzętu dla graczy. Pudełko skrywa w sobie po prostu testowane słuchawki Siberia 350, malutką instrukcję obsługi oraz dwie naklejki z logo SteelSeries. Bądźmy jednak szczerzy – nie po to wydajemy na headset kilka stówek, by pławić się w gadżetach. Liczy się przecież danie główne.

SteelSeries Siberia 350 sprawiają dobre wrażenie już po wyciągnięciu z kartonu. Sprzęt prezentuje się zgrabnie i solidnie. Uwagę przyciągają pomarańczowe elementy na ruchomym pałąku oraz wnętrzu nauszników. Pierwsza próba założenia i miła niespodzianka – headset dobrze trzyma się na głowie i nie trzeba niczego ręcznie regulować. System pałąka został tak skonstruowany, by wszystko samo dostosowało się automatycznie do naszego rozmiaru głowy. Od razu doceniłem również lekką konstrukcję zestawu, co na pewno okaże się przydatne podczas dłuższego grania. Okrągłe nauszniki całkowicie kryją małżowinę i nawet bez podłączania zestawu do komputera odczuwamy, że nieco tłumią dźwięki otoczenia. Pełnego wyciszenia nie oczekujcie, lecz na pewno klikanie na dosyć głośnej klawiaturze mechanicznej będzie o około 1/3 mniej słyszalne, jeśli z głośniczków słuchawek nie płyną żadne dźwięki. Podczas rozgrywki, kiedy na wirtualnym froncie sporo się dzieje, możecie jednak liczyć na świetne wyciszenie i odcięcie się od zewnętrznego świata.

SteelSeries Siberia 350 - głośność regulujemy pilotem umieszczonym na kablu.
SteelSeries Siberia 350 – głośność regulujemy pilotem umieszczonym na kablu.

Nie wyprzedzajmy jednak faktów i zacznijmy do tego, jak podłączyć SteelSeries Siberia 350 do komputera. Słuchawki zostały wyposażone w powleczony gumą przewód o długości 1,5 metra, który zakończono wtyczką USB. Oznacza to, że odpada używanie słuchawek – na co bardzo liczyłem – z padem od konsoli Xbox One, który posiada w nowszej wersji wejście mini jack. Jeśli gramy w tytuły pokroju Counter-Strike: Global Offensive czy inne fps-y, gdzie nieodzowna jest klawiatura oraz mysz do precyzyjnego sterowania, przewód półtorametrowy z USB w zupełności wystarcza. Jednak odpalając przykładowo wersję beta Forza Motorsport 6: Apel wolę rozsiąść się wygodnie w fotelu, przełączyć obraz z monitora na TV, chwycić za pada od konsoli Xbox One, wpiąć do niego słuchawki i cieszyć się rozgrywką w takim wydaniu. Ze SteelSeries Siberia 350 jest to oczywiście niemożliwe, zatem musiałem sięgać po inny headset z końcówką mini jack. Traciłem wówczas dźwięk przestrzenny na rzecz stereo, lecz grając w wyścigi czy gry platformowe można to jeszcze przeboleć. Żałuję zatem, że SteelSeries Siberia 350 nie posiada po prostu dłuższego przewodu, który mógłbym poprowadzić na chociażby 3 metry od komputera i korzystać z zestawu również grając na przysłowiowej kanapie.

Zdaję sobie oczywiście sprawę, że Siberia 350 to słuchawki typowo gamingowe, które zakładamy siedząc przed ekranem monitora z myszką w dłoni. To ich żywioł i o tym trzeba pamiętać wydając na nie okrągłe pięć stówek.

SteelSeries Siberia 350 - mikrofon prezentuje swoje wdzięki.
SteelSeries Siberia 350 – mikrofon prezentuje swoje wdzięki.

Przed podłączeniem zestawu do komputera warto jeszcze wspomnieć, że testowane słuchawki SteelSeries Siberia 350 posiadają regulację głośności umieszczoną na kablu oraz wyłącznik mikrofonu umieszczony na lewym nauszniku, z którego również wysuwamy mikrofon. Jest on jednokierunkowy, więc przechwytuje tylko nasz głos, bez dźwięków z zewnątrz. Wysuwana konstrukcja jest bardzo wygodna dla osób, które chciałyby używać słuchawek w podróży w połączeniu z laptopem. Jeśli nie prowadzimy rozmowy np. przez Skype, możemy go wsunąć do nausznika i wygodniej pracować nie martwiąc się, że przypadkiem o coś zahaczymy dyndającym obok głowy mikrofonem.

Miliony kolorów w moich uszach

Samo podłączenie SteelSeries Siberia 350 wystarcza, by cieszyć się użytkowaniem sprzętu. Producent umożliwił jednak skorzystanie z kilku opcji personalizacji, zatem warto się im przyjrzeć. Wystarczy przejść na stronę internetową podaną w instrukcji słuchawek, ściągnąć oprogramowanie SteelSeries Engine 3 i już otwierają się przed nami nowe możliwości.

SteelSeries Engine 3 pozwala spersonalizować słuchawki.
SteelSeries Engine 3 pozwala spersonalizować słuchawki.

Pierwszą funkcją, którą postanowiłem wypróbować, jest zmiana oświetlenia słuchawek. Producent umożliwił nam sporo możliwości w tym zakresie. Możemy ustawić dowolną barwę z zakresu RGB i zdecydować, czy nasze uszy mają świecić jednostajnie, pulsacyjnie czy też może kolory mają się zmieniać płynnie pomiędzy dowolnie wybranymi. Dla osób, które nie lubią robić ze swojej głowy latarni, jest również opcja całkowitego wyłączenia podświetlania, zatem co kto lubi.

Oprogramowanie pozwala ponadto włączyć/wyłączyć dźwięk DTS Headphone:X w słuchawkach, skorzystać z pięciokanałowego equalizera oraz zoptymalizować mikrofon do własnych preferencji i ustalić jego głośność. Warto również wspomnieć, że możemy skorzystać z zapisu ustawień tworząc ich profil – konfigurację zapisujemy np. tytułem gry i ustalamy, że ma zostać aktywowana automatycznie podczas rozpoczynania rozgrywki. W ten sposób mamy oddzielne profile dla konkretnej gry, co również należy zaliczyć na plus.

SteelSeries Siberia 350 - na lewym nauszniku umieszczono włącznik/wyłącznik mikrofonu.
SteelSeries Siberia 350 – na lewym nauszniku umieszczono włącznik/wyłącznik mikrofonu.

Słyszę, skąd się zbliżasz

Wrażenia dźwiękowe z rozgrywki, kiedy na uszach ląduje SteelSeries Siberia 350, są naprawdę wysokich lotów. Słuchawki posiadają świetne basy, a system 7.1 sprawia, że czujemy prawdziwą przestrzeń wokół siebie. Wiadomo, że i na stereo da się pograć, lecz jeśli myślicie poważniej o graniu w turniejach (choćby amatorsko), zawsze będziecie o jeden krok za osobami, które słyszą surround. Z testowanym zestawem nie miałem problemu, by określić na przykład, z której strony padł strzał i nie musiałem się domyślać, czy kroki przeciwnika dobiegają z lewej strony, czy też może jednak lekko znad mojej głowy? Tutaj wszystko jest jasne jak słońce. Wyciszenie podczas rozgrywki jest bardzo dobre i strzelam, że sprzęt posiada konstrukcję zamkniętą. Niestety na stronie producenta nie znalazłem takiej informacji, zatem są to jedynie moje własne obserwacje i przypuszczenia. Warto przy okazji wspomnieć o wysuwanym mikrofonie. Powiem tyle, że bez problemu wysyłał w świat moje słowa i nie było żadnych problemów z ich zrozumieniem po tamtej stronie. Dźwięk był czysty i jak na potrzeby grania w zupełności wystarczający.

SteelSeries Siberia 350 - lekka konstrukcja to wielki plus słuchawek.
SteelSeries Siberia 350 – lekka konstrukcja to wielki plus słuchawek.

Co mogę powiedzieć na koniec? Godziny spędzone ze SteelSeries Siberia 350 zaliczam do naprawdę udanych. Słuchawki dobrze izolują od otoczenia, kiedy już pojawią się w nich pierwsze dźwięki, a po dłuższej rozgrywce doceniłem również ich lekkość. To, co może trochę zaboleć przy kupnie zestawu, to oczywiście cena, która zresztą sugeruje, że nie jest to sprzęt dla osoby, która lubi sobie pograć godzinkę w niedzielne popołudnie. Decydując się na SteelSeries Siberia 350 musisz być po prostu rasowym graczem, któremu nie zależy jedynie na dobrym brzmieniu, lecz przede wszystkim na dźwięku przestrzennym, dającym czasem przewagę w rozgrywkach sieciowych. Pamiętajcie również, że przewód słuchawek to jedynie półtora metra długości, zatem za daleko od komputera z nimi nie uciekniecie. Gdyby nie to, rozważałbym maksymalna ocenę. Tak kończymy na cztery z plusem.

PLUSY:
+ świetne przestrzenne brzmienie
+ lekka konstrukcja
+ solidna budowa
+ oprogramowanie pozwalające tworzyć profile dla konkretnych gier

MINUSY:
– przewód słuchawek mógłby być dłuższy

OCENA: 4,5/5

Darek Madejski
O autorze

Darek Madejski

Redaktor
Wspomina gaming lat 90. z wielkim sentymentem. Ekspert w dziedzinie retro sprzętu oraz starych konsol. Oprócz duszy kolekcjonera, fan współczesnych gier singleplayer, głównie tych na PlayStation. Specjalista w treściach dotyczących PS Plus oraz promocji. Poza pracą, fan seriali w klimacie postapokaliptycznym, koszenia trawy, rąbania drewna i zajmowania się wszystkim, by tylko nie siedzieć w miejscu.
Advertisement
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie